Recenzja wystawy: Szukając Jezusa
Projekt artystyczny – ten termin chyba najlepiej charakteryzuje prace realizowane przez Katarzynę Kozyrę, laureatkę Paszportu POLITYKI z 1997 r.
Projekt artystyczny – ten termin chyba najlepiej charakteryzuje prace realizowane przez Katarzynę Kozyrę, laureatkę Paszportu POLITYKI z 1997 r.
Kolejne spotkanie z tą niepokojącą i wyrafinowaną sztuką.
Szalone, niepokojące, intrygujące, podszyte egzystencjalizmem.
Na wystawie zebrano prace polskich artystów powstałe w ostatnich 20 latach, które drażnią naszą wrażliwość, naruszają normy i reguły społeczne.
Każdy plakat stanowił zaproszenie do intelektualnej gry, szarady, pełnej niedomówień, aluzji, skojarzeń.
Artystka wciąga widzów w swój świat jak wir rzeczny.
Artystyczny wachlarz, od Stażewskiego i Gierowskiego, przez Tarasewicza i Modzelewskiego, po Radziszewskiego i Bańdę.
Na okrągły jubileusz najlepiej pasuje wystawa retrospektywna.
Ważne wydarzenie w polskiej sztuce współczesnej. Po raz pierwszy w historii prestiżowa europejska galeria zaprosiła naszego rodzimego kolekcjonera, by pochwalił się tym, co zgromadził.
Krakowska wystawa godnie przypomina tego niezwykłego twórcę. Blisko stu pracami pozbieranymi z 30 różnych kolekcji.
Twórcy znani z szalonej wyobraźni tym razem powściągnęli fantazję i pod surowym okiem konserwatora zabytków idealnie sprzęgli tradycję i wymogi historycznego miejsca ze współczesną sztuką.
Kurator potraktował swoje bogate i wartościowe muzealne zbiory tak, jak dziecko traktuje wielkie pudło z klockami Lego: można łączyć wszystko ze wszystkim i tworzyć z nich najprzeróżniejsze budowle.
Opowieść o świecie, w którym jesteśmy tak głęboko zatopieni, że wiele nam ucieka.
Pochodzą z różnych stron świata, opowiadają o różnych ważnych sprawach, ciekawie, boleśnie, zaskakująco, a nawet szokująco.
43 twórców i ich prace, powstałe wyłącznie po 2000 r., a więc rzeczywiście pachnące jeszcze grafitem.
Opłacało się czekać aż dwa lata na nową odsłonę galerii prezentującej sztukę wieków średnich.
Sztuka przechodzi tu płynnie w naukę i na odwrót.
Podczas gdy na ulicach polskich miast królują i coraz lepiej się mają prymitywne reklamy i billboardy, sopocka galeria, niezrażona, a może nawet sprowokowana, przypomina największych mistrzów tzw. polskiej szkoły plakatu.
Konkurs „Bielska Jesień” to najbardziej demokratyczna konfrontacja talentów.
W czasach masowego pstrykania zdjęć tabletami, komórkami i czym tylko się da niewielu pamięta o czymś takim, jak klasyczna czarno-biała fotografia.