Trybunał Sprawiedliwości UE orzeka najczęściej zbieżnie z opinią rzecznika.
Nowelizacja ustawy o ustroju sądów powszechnych miała – w zamyśle PiS – zwolnić jak najwięcej miejsc w sądach, które rząd chciał obsadzić potem za pomocą przejętej przez siebie neo-Krajowej Rady Sądownictwa. Dlatego obniżono wiek stanu spoczynku z 67 do 65 lat dla mężczyzn i do 60 lat dla kobiet. Jeśli sędzia chciał dalej orzekać (do 70. roku życia), musiał prosić o pozwolenie ministra sprawiedliwości (przedtem KRS).
Polskie przepisy niezgodne z prawem Unii Europejskiej
Komisja Europejska zaskarżyła te przepisy do TSUE, uznając, że naruszają art. 47 Karty praw podstawowych UE, czyli prawo do niezależnego sądu. I zakaz dyskryminacji ze względu na płeć. Rząd nie chciał, by TSUE orzekał w tej sprawie, więc znowu zmienił prawo: sędziowie obu płci znowu mają równy wiek emerytalny, ale zostało 65 zamiast 67 lat. O możliwość przedłużenia orzekania z powrotem mogą się ubiegać u KRS, ale to jest już neo-KRS obsadzona przez PiS. Zostawiono też inne zasady dla sędziów kobiet, a inne dla sędziów mężczyzn dotyczące ubiegania się o stan spoczynku przed ukończeniem 65 lat.
Rzecznik generalny odrzucił tłumaczenie polskiego rządu, że wcześniejszy wiek i staż dobrowolnego przejścia w stan spoczynku dla kobiet sędziów to tzw. pozytywna dyskryminacja, czyli wyrównanie nierówności. W przypadku sędziów staż pracy nie ma znaczenia dla wymiaru uposażenia pobieranego w stanie spoczynku.
Rzecznik zauważył też, że środki pozytywnej dyskryminacji mają na celu przyznanie kobietom szczególnego rodzaju korzyści służących „wzmocnieniu ich konkurencyjności na rynku pracy i umożliwieniu awansu zawodowego na równi z mężczyznami”. A skoro ktoś przechodzi w stan spoczynku, to już nie konkuruje na rynku pracy. A już na pewno nie są pozytywną dyskryminacją działania, które utrwalają stereotypowe role kobiet i mężczyzn.
Czytaj także: Jak PiS próbuje uniemożliwić TSUE wydanie wyroku w sprawie „reformowania” sądownictwa
Co z zasadą nieusuwalności sędziego
Rzecznik uznał przymusowe skrócenie wieku emerytalnego sędziów (do 65 lat) za naruszenie zasady nieusuwalności sędziego. Szczególnie jeśli decyzja jest uzależniona od ministra, a więc polityka. Nie odniósł się do tego, że po nowelizacji decyzja taka należy z powrotem do neo-KRS.
„Nieusuwalność sędziów stanowi jedną z podstawowych gwarancji niezawisłości sędziowskiej. Pojęcie niezawisłości wymaga w szczególności, aby dany organ wypełniał swoje zadania sądownicze z zachowaniem pełnej autonomii, bez podległości w ramach hierarchii służbowej lub podporządkowania komukolwiek, w sposób wolny od nakazów czy wytycznych z jakiegokolwiek źródła, oraz aby pozostawał on w ten sposób pod ochroną przed ingerencją i naciskami z zewnątrz, które mogą zagrozić niezależności osądu jego członków i wpływać na ich rozstrzygnięcia. W ocenie rzecznika generalnego obniżenie wieku przechodzenia przez sędziów w stan spoczynku powinno być obwarowane zabezpieczeniami, aby zapewnić, że sędziowie nie będą de facto usuwani z urzędu, natomiast ustawa z lipca 2017 r. nie jest zgodna z gwarancjami nieusuwalności sędziów i ich niezawisłości” – pisze rzecznik generalny w opinii.
Czytaj także: Kto chce reformować sądy, ten zawsze jakoś im szkodzi
Sędziowie sądów powszechnych – do weryfikacji
Jeśli TSUE orzeknie, że skracanie wieku emerytalnego sędziów działające „wstecz”, czyli do sędziów już orzekających, jest naruszeniem zasady nieusuwalności sędziów, będzie to miało znaczenie dla planów ogłoszonych przez resort sprawiedliwości co do zmiany statusu sędziów sądów powszechnych.
Ministerstwo planuje znieść dzisiejszy system powoływania sędziów do konkretnego sądu, tak aby wszyscy byli mianowani „sędziami sądów powszechnych”. Podejrzewa się, że za tym pomysłem kryje się zamysł weryfikacji sędziów: powołania nie dostaną sędziowie „niepokorni”. Jeśli TSUE orzeknie, że zmiana statusu sędziego wbrew jego woli przez władzę wykonawczą narusza zasadę nieusuwalności, to taka zmiana statusu byłaby automatycznie sprzeczna z prawem Unii.
Czytaj także: Czy polskie sądy będą niezawisłe?