Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kultura

Stonesi toczą się dalej. Boomerzy wracają, fani gniewać się nie będą

Ronnie Wood, Keith Richards i Mick Jagger, 6 września 2023 r. Ronnie Wood, Keith Richards i Mick Jagger, 6 września 2023 r. Backgrid UK / Forum
Keith Richards obiecywał nową płytę The Rolling Stones, zespół obietnicę zrealizował – zmiany są kosmetyczne, nastroje niezłe, album zapowiada singiel „Angry”, który nie odkrywa Ameryki, ale fani nie będą się gniewać.

Jeśli zespół rockowy decyduje się opowiedzieć o swojej nowej piosence w transmisji na cały świat, ale średnia wieku zbliża się do osiemdziesiątki, może chodzić tylko o The Rolling Stones. Piosenka nosi tytuł „Angry”, oparta jest na riffie gitarowym, który łatwo zidentyfikować jako dzieło Keitha Richardsa – i równie łatwo pomylić z którymś z riffów z lat 70. lub 80. – a w tekście bohater prosi kogoś, zapewne dziewczynę, żeby się na niego nie gniewała, bo jest zdesperowany i nie może jasno myśleć. Żeby o nim zapomniała, ale zachowała wspomnienia.

Można uznać, że to jakaś forma pożegnania w stylu Micka Jaggera, ale w tym wypadku służy jako promocyjna salwa powitalna nowego albumu 60-letniej grupy. Pierwszej od 18 lat płyty, zatytułowanej „Hackney Diamonds” (od nazwy londyńskiej dzielnicy, gdzie zresztą odbyła się ta transmitowana w sieci premierowa konferencja z Jimmym Fallonem), która ukaże się 20 października. Pierwszej piosence towarzyszy klip, dość szablonowo ogrywający wcielenia członków grupy z różnych lat, patrzące z billboardów na jadącą kabrioletem i wijącą się w dość erotycznym tańcu kobietę. Z pozoru nie ma więc w tym nic nowego.

Czytaj też: Sympathy for pani Krystyna Pawłowicz

Stonesi otwierają zakład

Pierwszy jasny sygnał tego, że płyta się ukaże, dostaliśmy w sierpniu – zespół dał wtedy zabawne ogłoszenie w lokalnej „Hackney Gazette”. Była to reklama firmy szklarskiej (podobno w Hackney ten rodzaj usług przydaje się często, szczególnie – jak twierdzi Jagger – po sobotnich nocach). „Nasz przyjazny zespół obiecuje satysfakcję (Satisfaction). Na hasło »udziel mi schronienia« (Gimme Shelter) naprawimy wasze rozbite (Shattered) okna” – głosił komunikat, pełen ukrytych odniesień do tytułów piosenek grupy. I obiecywał otwarcie zakładu we wrześniu. Wszystko się zgadza.

Plotki o tym, że nowy materiał powstaje, krążyły od dość dawna. W pandemii pojawiła się nowa piosenka „Living in a Ghost Town”, a w rozmowie z „Polityką” Keith Richards mówił wprost jeszcze w marcu 2022 r.: – Zaczęliśmy nad nim pracować, nagraliśmy nawet sporo materiału z Charliem. Musimy go skończyć. Nie wiem, czy wystarczy nam tego, co przygotowaliśmy wspólnie z nim, czy będzie trzeba jeszcze dograć partie Steve’a Jordana. Ale wrócimy do myślenia o tym zapewne jeszcze w tym roku.

McCartney, Lady Gaga, Stevie Wonder

Jak obiecał, tak zrobili. Rzeczywiście, wykorzystane zostały nagrane wcześniej partie zmarłego w 2021 r. perkusisty Stonesów Charliego Wattsa – będzie je słychać w dwóch utworach na zapowiedzianej płycie. A resztę nagrał Steve Jordan, wskazany przez Wattsa jako następca sceniczny jeszcze przed śmiercią. W sumie podczas sesji odbywających się w Nowym Jorku i Kalifornii na przełomie 2022 i 2023 r. nagrane zostały aż 23 (!) utwory, z których 12 trafi na nowy album. W studiu pojawił się też były (i wieloletni) basista grupy Bill Wyman, który zagrał w jednym utworze, a także inni, jeszcze bardziej prominentni goście, z Paulem McCartneyem, Lady Gagą i Stevie’m Wonderem.

Rzecz zapowiada się więc na wysokobudżetową produkcję. Inaczej niż debiut płytowy wydany 59 lat temu, którego konferencję prasową Mick Jagger wspominał teraz w odpowiedzi na pytanie rzucone przez Jimmy’ego Fallona: „Odbyła się w londyńskim pubie na Denmark Street – przyszło dwóch dziennikarzy, jeden z »New Musical Express«, drugi z »Melody Makera«. Recenzje były mieszane, ale płyta sprzedała się dobrze”.

Czytaj też: Mick Jagger po operacji. Rock’n’roll żyje i ma się dobrze

Trudno się na nich pogniewać

Jagger i Richards prowadzą Stonesów w dość umiejętny, ale też zachowawczy sposób. Dlatego po 18 latach zdecydowali się nie na rewolucję, tylko na stopniowe odświeżenie brzmienia. Ma w tym pomóc producent młodszego pokolenia Andrew Watt, 32-latek znany z nagrań Iggy’ego Popa, Miley Cyrus czy Ozzy’ego Osbourne’a. Singlowe „Angry” przynosi już efekt tej współpracy – tylko nieco wzmocnione brzmienie. Ogólny charakter muzyki się nie zmienił, a za lwią część materiału i tak odpowiada Don Was, współpracujący ze Stonesami od kilku dekad.

Trasa koncertowa? Z całą pewnością należy się na nią przygotowywać. Taki jest zresztą w wypadku wiekowego zespołu główny sens wydawania nowej płyty. Choć z drugiej strony – ten zespół od lat niemal nie przestaje koncertować. Co oczywiście oczekiwane, ale też zdrowe. „Musisz cały czas poruszać palcami, gdy jesteś w moim wieku – mówił podczas konferencji Ronnie Wood. – Właściwie to musisz utrzymywać WSZYSTKO w ruchu”. Tu pozostali dwaj żyjący muzycy The Rolling Stones wybuchnęli gromkim śmiechem. Niezwykły jest status tego zespołu – koncesjonowanych rock’n’rollowych boomerów, wciąż tak pełnych naturalnego wdzięku, że wiele im się wybacza i dość trudno się na nich – mówiąc językiem najnowszej piosenki – pogniewać.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną