Niedawno ukazał się „Dialog Puzyny”, poświęcony prawie w całości mechanizmom przejmowania przez władzę zasłużonych instytucji polskiego życia kulturalnego. Miesięcznik „Dialog” stał się oczywistą ofiarą wrogiego przejęcia poprzez próbę zainstalowania w fotelu redaktora naczelnego Antoniego Wincha, który wcześniej został zainstalowany w redakcji miesięcznika „Twórczość”. Przeinstalowany Winch doprowadził do oczywistej schizmy. „Dialog Puzyny” ukazał się niezależnie, poza zasięgiem cenzury ekonomicznej i personalnej, zredagował go zbuntowany zespół pod wodzą Joanny Krakowskiej i Justyny Jaworskiej – odważnych kobiet, które po prostu pokazały faka Winchowi i dotychczasowemu, instytucjonalnemu wydawcy, czyli Instytutowi Książki. Numer przynosi poważny materiał mentalnych badań terenowych. To, że PiS pryncypialnie wziął się do zaorania polskiej kultury, nie podlega kwestii.
Kaczyński i jego rozliczni agenci wpływu od początku rządów prawicy penetrowali krytyczne wobec władzy literackie mikrokosmosy i intelektualne zacisza, wysyłając dyskretne sygnały i zaproszenia do legitymizowania reżimu. Kaczyński wiedział, że zanim weźmie się do pacyfikacji zbiorowej wyobraźni społeczeństwa, powinien najpierw wyciąć w pień kulturę. Trzeba przyznać, że to mu się prawie udało. Zrobił to śliskimi łapkami swoich stronników, których imiona i nazwiska wychodziły na jaw przy okazji kolejnych afer w obszarze kultury, zdobywając całkowicie niezasłużoną sławę i rozgłos.