Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Walka o tantiemy z internetu: o co tu chodzi? Filmowcy wygrali, ale to dopiero początek

Netflix Netflix Thibault Penin / Unsplash
Wygląda na to, że twórcy doczekają się wreszcie swoich pieniędzy za emisję ich produkcji w sieci. Nie była to jednak łatwa droga. A przed nimi drugi sezon tego serialu.

Filmowcy mogą świętować: na konferencji prasowej w czwartek minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz ogłosił, że resort złoży ustawę mającą zapewnić twórcom tantiemy z internetu. Co więcej, ministerstwu zależy na jak najszybszym przyjęciu nowego prawa, w przeciwnym razie Polska będzie musiała płacić wielomilionowe kary za niewdrożenie unijnej dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym. Wygląda na to, że twórcy filmów i seriali doczekają się wreszcie swoich pieniędzy za emisję ich produkcji w sieci. Nie była to jednak łatwa droga.

Wielka woda, żadnych tantiem

O tym, że Polska ma problem z brakiem tantiem z internetu, wiemy od co najmniej 2019 r., kiedy dyrektywa się pojawiła. Sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta, kiedy w maju 2021 upłynął termin na wdrożenie unijnych przepisów, a polskie prawo nie uległo zmianie. Dużo o problemach polskich filmowców mówiło się w kontekście „Wielkiej wody” Netflixa. Serial stał się przebojem nie tylko w kraju, ale i na świecie. W ponad 70 państwach wylądował na liście najchętniej wybieranych produkcji, widzowie oglądali ją w sumie przez ponad 46 mln godzin. Brak przepisów o tantiemach sprawił jednak, że twórcy nie mogli się w pełni cieszyć tym międzynarodowym sukcesem.

Walka o wynagrodzenie z dystrybucji internetowej rozpędziła się w ostatnich tygodniach, gdy resort kultury przedstawił projekt ustawy o prawie autorskim, z której wykreślono zapisy o tantiemach z sieci. Dla wielu osób w branży to był moment przełomowy, bo miały nadzieję, że po zmianie władzy dostosowanie się do unijnej dyrektywy będzie tylko formalnością.

Reklama