Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Kultura

Pokolenie smoczych kul. Zmarł Akira Toriyama, twórca „Dragon Balla” i nie tylko

Akira Toriyama Akira Toriyama Atsushi Onodera / Associated Press / East News
W wieku 68 lat zmarł Akira Toriyama, jeden z najsłynniejszych japońskich twórców komiksów i gier komputerowych.

Z jego najsłynniejszego „Dragon Balla” najlepiej pamięta się legendarne pojedynki – epickie walki między kosmicznymi i ziemskimi mięśniakami, które ciągnęły się przez kilka odcinków; młodzież chowana na RTL7 biegła czym prędzej po lekcjach, żeby nic nie stracić z tego widowiska, a potem krzyczała pod blokami: „kamehameha!”, bo tak krzyczał Son Goku przed wypuszczeniem potężnej energetycznej kuli. Był to jeden z wielu wkładów Akira Toriyamy w kształt dzisiejszej popkultury; magiczne pojedynki wracały jako gry komputerowe takie jak „Street Fighter”.

Po latach Toriyama żartował, że swoją pracę komiksową do mangowego magazynu „Shonen Jump” wysłał, bo chciał zdobyć nagrodę 100 tys. jenów. Rysował od małego, zafascynowany disneyowską animacją „101 dalmatyńczyków”, pochłaniał też komiksy Osamu Tezuki, filmy kung-fu i japońskie seriale science fiction, takie jak „Ultraman”.

Czytaj też: Wszyscy jesteśmy Japończykami

Żarty i przygody

Motywy z nich wielokrotnie wracały w jego twórczości – jego komediowa seria „Dr. Slump” to czytelna parodia tezukowskiego „Astro Boya”, mangi (i pierwszego w historii Japonii serialu animowanego) opowiadającej o naukowcu, który tworzy bohaterskiego chłopca-robota. U Toriyamy naukowiec okazuje się przegrywem (i lekkim oblechem), a robot to rezolutna dziewczynka Aralka, która swoją naiwnością i bezpośredniością sprawia wiele ambarasu. Jej główne hobby to zbieranie kupek, które Toriyama rysował również jako stworzonka – przypominające bezę, z rączkami i nóżkami, oczami i buzią.

Reklama