Młoda dziewczyna chwyta się za pierś, a drugą dłonią łapie się za krocze. W tle trwa odliczanie od 1 do 10. Na końcu filmu pojawia się napis po włosku: „10 sekund to o 10 sekund za dużo”. To wideo z Instagrama jest jednym z wielu, które w ostatnich dniach opublikowano w mediach społecznościowych. Kobiety, mężczyźni, nastolatki na całym świecie dotykają i ściskają się sami albo nawzajem – w piersi, sutki, genitalia, pośladki. Przez 10 sekund. To wyraz buntu i sprzeciwu. A wszystko z powodu kontrowersyjnego i nieakceptowalnego społecznie wyroku, który w ostatnich dniach zapadł we Włoszech.
Czytaj też: Molestowanie seksualne. Dlaczego kobiety milczą przez lata
10 sekund? Na przestępstwo za krótko
Zdarzenie miało miejsce w jednym z rzymskich liceów. 66-letni dozorca szkolny w czasie przerwy złapał za pośladek 17-letnią uczennicę w towarzystwie jej koleżanki. Następnie włożył dłoń w jej majtki. Dziewczyna uciekła i zgłosiła sprawę na policję, a teraz poznaliśmy jej finał. Oskarżony, którego prokuratura chciała skazać na trzy i pół roku więzienia, wytłumaczył, że całe zdarzenie było dowcipem. Choć relacje nastolatki, świadków i mężczyzny były spójne i nie było wątpliwości, że wspomniana sytuacja miała miejsce, wszystko rozbiło się o czas. Zeznania zaatakowanej dziewczyny mówiły jasno: dotyk trwał 5–10 sekund.
W uzasadnieniu wyroku sąd, stając po stronie oskarżonego, stwierdził, że tłumaczenia obrony, opisujące zajście jako żart, są przekonujące. I określił działanie dozorcy jako niezdarne, przypadkowe, pozbawione pożądania, a także na tyle krótkotrwałe, że nie można uznać go za przestępstwo.
Czytaj też: Jak sobie radzić z naruszaniem granic
Nie ma zgody na przemoc
W manifest przeciwko wyrokowi włoskiego sądu włączyły się media, aktywiści i zwykli ludzie, którzy nie rozumieją, jak można usprawiedliwiać zachowanie dozorcy. Tak sprawę skomentowała Maja Staśko, polska dziennikarka zaangażowana społecznie: „Do molestowania wystarczy przekroczyć granicę drugiej osoby bez jej zgody. Może być z chęci poniżenia, pokazania władzy czy odebrania kontroli. Nie potrzeba do tego żądzy. (...) To kolejny absurdalny wyrok usprawiedliwiający przemoc seksualną. W Polsce też padł wyrok, w którym uznano, że gwałtu nie było, bo 14-latka nie krzyczała”. Sprawa gwałtu na 14-latce również odbiła się echem w mediach, a jej efektem była szeroko zakrojona akcja #teżniekrzyczałam. Poruszeni wyrokiem internauci dzielili się swoimi historiami, okazując wsparcie skrzywdzonej dziewczynie.
– Nie ma znaczenia, czy to trwało 10 sekund, czy mniej. To mogą być i trzy sekundy, żeby niechciany dotyk odcisnął piętno na czyjejś psychice – komentuje Karolina Czulińska, seksuolożka i psychoterapeutka. – To, jaki wpływ będzie miało na nas tego typu cudze zachowanie, zależy od wielu czynników, bo każdy ma inną podatność i inne granice. Dla jednych taka sytuacja będzie bardziej urazowa, dla innych mniej, ale kluczowe jest to, że dotyk pomimo braku zgody jest przemocą.
A konsekwencje mogą być długofalowe. Karolina Czulińska: – Akceptacja takich przemocowych zachowań może prowadzić m.in. do stanów lękowych u ofiary, wstrętu do własnego ciała, poczucia uprzedmiotowienia, a także utraty bezpieczeństwa podczas funkcjonowania w sytuacjach społecznych.