Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Rynek

Żabka chciałaby być pocztą. Ale tak prawa nie ominie

Żabka w Krakowie Żabka w Krakowie Michał Lepecki / Agencja Gazeta
Żabka będzie musiała się bardziej postarać, jeśli chce obchodzić niedzielny zakaz sprzedaży. Metoda „na pocztę” raczej nie zadziała.

Żabka zachęca franczyzobiorców swoich sklepów (również pod marką Freshmarket) do normalnej pracy w niedziele – poinformowały jako pierwsze WiadomosciHandlowe.pl. Firma przekonuje, że każdy sklep to... placówka pocztowa. A te, zgodnie z artykułem 6 obowiązującej od 1 marca ustawy, mogą działać normalnie we wszystkie niedziele i święta.

Jak obejść zakaz handlu w niedziele

Pomysł pozornie jest genialny w swej prostocie. Przed wejściem w życie niedzielnego zakazu handlu wiele firm kombinowało, jak obejść ten przepis. Żabka odkryła jednak, że nie musi nic robić – twierdzi bowiem, że jej sklepy mogą być placówkami pocztowymi już od 2012 roku, gdy firma podpisała umowy z operatorami pocztowymi.

Prostota tym razem jednak nie będzie kluczem do obejścia przepisów. Połączone siły prawne rządu i „Solidarności” szybko albo udowodnią, że Żabki nie mogą być placówkami pocztowymi, albo tak zmienią prawo, aby zlikwidować tę lukę.

Ale sama próba pokazuje, że dwa miesiące po wejściu prawa w życie handlowcy nie zamierzają odpuszczać. W kolejnych latach niedziel handlowych będzie coraz mniej, więc próby obejścia prawa mogą być coraz bardziej kreatywne. Choć podejmują je raczej sieci niż indywidualni franczyzobiorcy czy pracownicy, którzy w niedziele chętnie by odpoczęli.

Czytaj także: Koniec polskich delikatesów?

Czy Żabka to poczta?

Żabka uznała, że jej sklepy mogą być placówkami pocztowymi, bo można tam odbierać paczki Poczty Polskiej i przesyłki DHL. To prawda, zresztą sama Poczta w połowie kwietnia rozpoczęła akcję promocyjną zachęcającą do korzystania z tego rozwiązania, dzięki czemu w jej własnych placówkach mają zmaleć kolejki.

Formalnie za współpracę z Pocztą i kurierem odpowiada firma Point Pack, która faktycznie jest wpisana do rejestru operatorów pocztowych prowadzonego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej. Według sieci oznacza to, że każdy sklep jest de facto placówką pocztową tego operatora.

Wykorzystując tę możliwość, Żabka nie tylko rozesłała do franczyzobiorców informację o możliwości pracy w niedziele, ale nawet przekazała im duże nalepki na witryny z napisem „placówka pocztowa”.

Czytaj także: Coraz więcej miast zakazuje handlu alkoholem nocą

Poczta się dystansuje

Sama Poczta Polska natychmiast zdystansowała się od pomysłu, twierdząc, że to inicjatywa Żabki, z którą operator nie ma nic wspólnego. „Solidarność” oceniła plan jako „niedopuszczalny” i świadczący o braku szacunku do pracowników i prawa. Związek zapowiedział, że zleci analizy prawne, i jeśli wykażą one lukę w przepisach, będzie wnioskował o nowelizację umowy. Państwowa Inspekcja Pracy zapowiedziała kontrole w Żabkach, które sprawdzą, czy sklepy faktycznie działają jako placówki pocztowe, na razie nie przesądzając o legalności tego kroku.

Poczta Polska dodatkowo zwróciła uwagę, że jej umowa z Żabkami nie czyni z tych sklepów placówek pocztowych, bo można w nich jedynie odebrać paczki. Nie dochodzi tam jednak do podpisania umów z Pocztą.

Prawo pocztowe definiuje „placówkę pocztową” jako miejsce, gdzie można zawrzeć umowę o świadczenie usługi pocztowej, albo takie, które doręcza przesyłki i przekazy pocztowe. Teoretycznie Żabki mogą spełniać drugie z kryteriów zawartych w definicji.

Jednak biorąc pod uwagę szerszy kontekst, trudno spodziewać się, aby Żabki na dłuższą metę stały się pocztami. Minister Elżbieta Rafalska zapowiadała, że wszelkie próby obchodzenia przepisów będą prowadziły do szybkiej nowelizacji ustawy, a z uwagi na rozgłos, który zyskała Żabka, może ona łatwo stać się pierwszą ofiarą uszczelnień.

Czytaj także: Eksperyment z niehandlową niedzielą. Sprawdzamy, czy się powiódł

Sieci chcą działać w niedziele

Nawet jeśli upocztowienie Żabek nie przyniesie spodziewanego efektu, to jest to kolejny dowód na to, że przynajmniej niektóre sieci handlowe nie chcą pogodzić się z nowym prawem, a na ich kombinacjach tracą głównie pracownicy.

Żabce bardzo zależy na tym, aby jej franczyzy – ok. 3 tys. z łącznie ok. 5 tys. sklepów tej marki w Polsce – działały w niedziele. Poza nalepkami „placówka pocztowa” oferują rzekomo swoim franczyzobiorcom 10 proc. od niedzielnego utargu, o ile sklep będzie otwarty przez co najmniej osiem godzin. Sama taka zachęta nie wymaga kombinacji prawnych, bo Żabki, jako małe sklepy, mogą już teraz być czynne w niedziele – pod warunkiem, że obsługuje je franczyzobiorca lub franczyzobiorczyni wraz z rodziną, a nie zatrudnieni pracownicy.

„Newsweek” napisał, powołując się na franczyzobiorców sieci, że po wejściu w życie ustawy cele sprzedażowe zostały tak zmienione, aby przymusić do otwierania sklepów w niedziele. Sama Żabka podkreśla, że pozostawia tę decyzję franczyzobiorcom, ale ci skarżą się, że wolne niedziele ich nie dotyczą. A gdy zdecydują się jednak nie pracować w te dni, to muszą pogodzić się ze znacznie niższymi zyskami – w rozmowie z „Newsweekiem” mówią wprost o „karze od sieci” za niepracujące niedziele.

Jeśli Żabki miałyby działać w niedziele jako placówki pocztowe, franczyzobiorcy mogliby mieć dodatkowy problem – o pracowników coraz ciężej, więc ci mogliby bez większych problemów odejść z danego sklepu i szukać pracy np. w dyskoncie, który w niedziele nie pracuje.

Czytaj także: Czym grozi stopniowe wygaszanie handlu w niedziele

Pracownicy bez prawa do wolnych niedziel?

Pomysł przerobienia Żabek na poczty jest więc o tyle sprytny, co bezcelowy. Sieć spróbowała wykorzystać umowy z Pocztą i kurierami jako podkładkę do otwartego naginania prawa, ale to się nie uda – albo w ogóle zostanie zablokowane przez kontrole PIP, albo doprowadzi do odejść pracowników Żabek, albo prawo zostanie uszczelnione.

Problem leży głębiej – krok pokazuje, że niektóre sieci nadal fundamentalnie nie szanują prawa ich franczyzobiorców czy pracowników do wolnych niedziel. A to największy kłopot z nowym prawem. Zostało wprowadzone siłą, inaczej niż w krajach Europy Zachodniej, gdzie podobne zakazy są efektem długoletniej tradycji i wzajemnego szacunku między handlowcami a pracownikami ich sklepów.

Z polskim niedzielnym zakazem handlu można się nie zgadzać. Ale sieci, które mają niezwykle silną pozycję negocjacyjną wobec swoich franczyzobiorców, zwykle funkcjonujących na bardzo niskich marżach, nie powinny jej wykorzystywać. Jeśli franczyzobiorca chce pracować w niedziele, to może, prawo mu na to pozwala i nie powinno zakazywać, nawet po nowelizacjach. Ale udawanie, że Żabka jest pocztą, wprowadzanie bonusów od sprzedaży w niedziele i podsuwanie pomysłów na to, by sklep działał normalnie i był obsługiwany przez pracowników franczyzobiorcy, to nadużycia.

Czytaj także: Nawet w pustej kawiarni można się przenieść do innego świata

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Ja My Oni

Jak dotować dorosłe dzieci? Pięć przykazań

Pięć przykazań dla rodziców, którzy chcą i mogą wesprzeć dorosłe dzieci (i dla dzieci, które wsparcie przyjmują).

Anna Dąbrowska
03.02.2015
Reklama