Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Wigilia półhandlowa? Propozycja PiS to kuriozum

Chociaż do świąt coraz bliżej, nadal nie wiemy, w które grudniowe niedziele będzie można robić zakupy. Chociaż do świąt coraz bliżej, nadal nie wiemy, w które grudniowe niedziele będzie można robić zakupy. DGLimages / PantherMedia
Chociaż do świąt coraz bliżej, nadal nie wiemy, w które grudniowe niedziele będzie można robić zakupy. PiS próbuje naprawiać swój prawny bubel, ale jego propozycja jest kuriozalna.

Pośród wielu absurdów ustawy ograniczającej niedzielny handel jest i ten dotyczący Wigilii. Twórcy przepisów, przygotowywanych w pośpiechu i bez jakiejkolwiek merytorycznej kontroli, nie zauważyli bowiem, że 24 grudnia może wypadać w niedzielę. A skoro jest to ostatnia niedziela przed Bożym Narodzeniem, ma ona przecież status niedzieli handlowej (podobnie jak przedostatnia). Tyle tylko że równocześnie – zgodnie z innymi przepisami – w Wigilię pracownicy zatrudnieni w handlu muszą mieć wolne najpóźniej od godz. 14:00. W tym roku zatem Wigilia miałaby być swoistą niedzielą „półhandlową”: wszystkie sklepy mogą pracować, ale za to tylko przez pół dnia.

PiS się obudził, ale nie chce rozgniewać „Solidarności”

Aby uniknąć tego absurdu, organizacje handlowe już od dawna apelowały o prostą zmianę – przeniesienie niedzieli handlowej z 24 na 10 grudnia. Dzięki temu w dwa przedświąteczne weekendy (9–10 grudnia i 16–17 grudnia) można by robić zakupy bez ograniczeń, za to w Wigilię zdecydowana większość sklepów pozostałaby zamknięta. Jednak taka błaha z pozoru zmiana wymaga nowelizacji ustawy. Rząd PiS nie chciał zajmować się tematem przed wyborami. Dopiero teraz przygotował stosowny projekt i nagle zachęca nowy Sejm do szybkich prac legislacyjnych. Jednak propozycja partii próbującej maksymalnie przedłużyć swoją władzę zakrawa na absurd. PiS bowiem, aby nie rozgniewać „Solidarności”, chce dodatkowej niedzieli handlowej zamiast Wigilii 10 grudnia, lecz tylko… do godz. 14:00. To oczywiście nie podoba się organizacjom zrzeszającym zarówno duże sieci, jak i sprzedawców działających w galeriach handlowych.

Czytaj także: Weekend ma 50 lat! Pół wieku temu wprowadzono wolną sobotę. Czas na wolne piątki?

Zmian w niedzielnym handlu szybko nie będzie

I trudno im się dziwić, bo w ten sposób dezorientacja klientów jeszcze wzrośnie. 10 grudnia sklepy miałyby działać do 14:00, 17 grudnia bez ograniczeń, za to 24 grudnia byłyby zamknięte. Trudno na razie przewidzieć, co zrobi nowa sejmowa większość. Tym bardziej że w umowie koalicyjnej zabrakło jasnej deklaracji co do niedzielnego handlu. Aż 71 proc. firm pytanych przez Konfederację Lewiatan nie spodziewa się szybkiej zmiany przepisów pozwalającej na otwieranie sklepów bez ograniczeń. Sceptycyzm łatwo wytłumaczyć: niedzielnego zakazu będzie bronił prezydent Duda, a do obalenia jego weta koalicji, nawet przy ewentualnym poparciu Konfederacji, może zabraknąć głosów. Poza tym o ile np. Trzecia Droga i Koalicja Obywatelska chcą otwierania sklepów w niedzielę, o tyle Lewica już ma dylemat. Zwłaszcza że ochrona praw pracowniczych należy do jej głównych postulatów.

W handlu grudzień jest najważniejszy

Na razie z powodu stanu politycznego zawieszenia z każdym dniem rośnie ryzyko scenariusza najbardziej niekorzystnego dla gospodarki: tylko jednej niedzieli handlowej w grudniu tego roku. Bo nawet jeśli niektóre sklepy otworzą się na kilka godzin w Wigilię, będzie to ewentualnie dzień uzupełniania zapasów jedzeniowych, a nie kupowania prezentów przez Polaków. Tymczasem dla handlu grudzień pozostaje zdecydowanie najważniejszym miesiącem w roku – a utrata każdej niedzieli w takim okresie jest wyjątkowo bolesna. Zwłaszcza dla sklepów stacjonarnych, którym coraz trudniej konkurować z handlem internetowym. Po raz kolejny Wigilia wypadnie w niedzielę w roku 2028. Czy za pięć lat znowu będziemy musieli naprawiać ten prawny bubel?

Czytaj także: Polak potrafi, czyli jak handlować w niedzielę

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną