„Grupa ORLEN zakończyła czwarty kwartał 2023 r. z zyskiem operacyjnym EBITDA LIFO na poziomie 11,2 mld zł i zyskiem netto w wysokości 7,3 mld zł. Łączny zysk EBITDA LIFO za cały 2023 r. wyniósł 44,8 mld zł, a zysk netto osiągnął 27,6 mld zł” – czytamy w najnowszym komunikacie naszego narodowego multienergetycznego czempiona. Kto oczekiwał, że Witold Literacki, pełniący obowiązki prezesa zarządu, pokaże wyniki, które obnażą niekompetencję i fatalne zarządzanie koncernem przez Daniela Obajtaka, ten się rozczarował. Ale nie sądzę, by byli tacy naiwni. Wpływ Obajtka na kwartalne wyniki Orlenu był znikomy. Nawet polityczne manipulacje cenami paliw przed wyborami – wszystko dało się rozpuścić w wielkich obrotach giganta. Koncern jest jak olbrzymi tankowiec, który zanim zmieni kierunek rejsu, musi przepłynąć kilka mil. Na pokładzie uwijają się tysiące osób, które działają według ustalonych procedur, i to ich zasługą są wyniki poszczególnych segmentów biznesowych koncernu. Tu trzeba się dobrze postarać, by coś popsuć, a Obajtek taki głupi nie był.
Czytaj także: Daniel „żegnaj” Obajtek pieniądze liczyć umie. Ale NIK znalazł 5 mld manka
Orlen osiągnął wyniki, jakich można się było spodziewać. Zysk netto był niższy o 12,2 mld zł niż rok wcześniej, co wynikło z rozmaitych zdarzeń, głównie rynkowych. W jednych segmentach swojej działalności tracił (np. w petrochemii), w innych zyskiwał, najbardziej zaś na gazie (11 mld zł zysku), dzięki spadającym cenom gazu i wzmocnieniu złotego wobec dolara. No i oczywiście dzięki inkorporacji PGNiG do Orlenu, do której doprowadził Obajtek.
Miliardy z renty monopolowej
W komentarzach widać rozdarcie: jedni dumni są, że państwowy gigant kosi miliardy złotych, co cieszy nie tylko ministra finansów, ale także akcjonariuszy, drudzy się martwią, bo te miliardy pochodzą z renty monopolowej, jaką Orlenowi przyznali politycy. Dzięki konstrukcji multienergetycznego czebolu te zyski są multiplikowane. Gdybyśmy mieli rynek prawdziwie konkurencyjny, być może zyski nie byłyby tak wysokie, ale polska gospodarka by na tym skorzystała. No ale w Polsce od lat obowiązuje doktryna, wedle której państwowy monopol rządzony przez polityków jest najdoskonalszym bytem gospodarczym.
Czytaj także: Po co PiS-owi wielkie państwowe monopole?
W tym duchu widzi też rzeczywistość Daniel Obajtek. Na portalu X skomentował wyniki Orlenu triumfalnym wpisem: „Polowanie na czarownice trwa w najlepsze: do prokuratury składane są zawiadomienia, w kontekście fuzji mówi się o »szkodzie wielkich rozmiarów«. A wystarczy spojrzeć na wyniki finansowe @GrupaORLEN i fakty, których podważyć się nie da: 1. W 2023 roku ORLEN miał 27,6 mld zł zysku netto, 10 razy więcej niż w latach 2008-2015 2. Na inwestycje przeznaczono rekordowe 32,4 mld zł (dla porównania 3,2 mld w 2015) 3. Do budżetu kraju z tytułu różnych podatków wpłynęło blisko 70 mld zł 4. Synergie z połączenia to już 1,5 mld zł 5. Udział (kontrola) Skarbu Państwa po połączeniach zwiększył się z 27,52% do 49,9% Patrząc na obecną narrację, w której mówi się o cofaniu fuzji, zastanawiam się, co tak naprawdę jest działaniem na szkodę interesu firmy i kraju”.
Polowanie na czarownice trwa w najlepsze: do prokuratury składane są zawiadomienia, w kontekście fuzji mówi się o "szkodzie wielkich rozmiarów".
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) February 22, 2024
A wystarczy spojrzeć na wyniki finansowe @GrupaORLEN i fakty, których podważyć się nie da:
1. W 2023 roku ORLEN miał 27,6 mld zł… pic.twitter.com/gQKRJT1bfb
Wyniki Orlenu będą alibi Obajtka?
No właśnie: co? Obajtek wierzy, że kwartalne czy roczne wyniki Orlenu stanowią jego alibi i świadczą o profesjonalnym zarządzaniu. A przecież nie o osiągane przez koncern zyski tu idzie, ale o to, co z tymi zyskami robił oraz dokąd i na jakie cele je transferował. Chodzi o kształt rynku paliwowego, jaki zrodziła fuzja Orlenu z Lotosem, oraz o odsprzedaż cennych aktywów, których musiał dokonać na rzecz Saudi Aramco, MOL-a i Unimotu. Ryzyka, jakie to stworzyło dla bezpieczeństwa energetycznego, nie da się wyśledzić w wynikach finansowych Orlenu. To ryzyko – jak mówią analitycy – może się zmaterializować w krytycznym momencie. Oby taki nie nadszedł.