Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

PiS proponuje „posiłek plus” w szpitalach. To kpina z polskiej służby zdrowia. „Oderwani od rzeczywistości”

Obiad na oddziale dziecięcym Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Zdroje w Szczecinie, 2019 r. Obiad na oddziale dziecięcym Samodzielnego Publicznego Specjalistycznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Zdroje w Szczecinie, 2019 r. Cezary Aszkiełowicz / Agencja Wyborcza.pl
Program „Dobry posiłek” ma kosztować rocznie 1 mld zł i PiS zapowiada, że wprowadzi go „bardzo szybko”. Po ośmiu latach rządów, które doprowadziły polską służbę zdrowia na skraj przepaści, tylko tyle ma do zaproponowania.

Prawo i Sprawiedliwość ujawniło drugi punkt wyborczego programu: poprawa jakości posiłków dla pacjentów w szpitalu. (Pierwszy to rewitalizacja blokowisk z wielkiej płyty). W dodatku minister zdrowia Katarzyna Sójka zapewniła: Tylko rząd Prawa i Sprawiedliwości zrealizuje ten ambitny projekt.

Joanna Solska: Dla PiS pacjenci mniej ważni niż wybory

„Dobry posiłek” to kpina z Polaków

Program „Dobry posiłek” (aż dziw, że nie „Posiłek plus”) ma kosztować rocznie 1 mld zł i PiS zapowiada, że wprowadzi go „bardzo szybko”.

Opozycja drwi: tylko tyle po ośmiu latach rządów są w stanie naprawić w ochronie zdrowia. Cała reszta: kolejki do szpitali, badań diagnostycznych i specjalistów, zadłużenie szpitali, nierefundowanie najnowocześniejszych terapii ratujących życie, leży odłogiem.

Czytaj także: Zatory w kardiochirurgii. Jak to możliwe, że pacjent umiera, czekając na podwózkę

„Jeśli szpital jest zadłużony, to oszczędza na jedzeniu, a polskie szpitale toną w długach” napisała ekonomistka Alicja Defratyka, przypominając, że zadłużenie szpitali między rokiem 2008 a 2015 wyniosło niespełna miliard złotych, a w latach 201522, od kiedy u władzy jest PiS, dług wzrósł do 8 mld zł. I prawda jest taka, że dyrektorzy szpitali po prostu muszą oszczędzać na wikcie pacjentów.

– To wygląda wręcz na kpinę, zarówno z personelu medycznego, jak i pacjentów – mówi marszałek Senatu Tomasz Grodzki (PO). Na na platformie X (dawnym Twitterze) marszałek napisał: „Polacy chcą krótszych kolejek do lekarzy, dostępu do nowych metod leczenia i leków, które w UE są refundowane. PiS tego nie zrobił, za to przypomniał sobie, jak złe jest jedzenie w szpitalach. Mieli czas, by to zmienić, i tego nie zrobili. To nie uzdrowi chorej ochrony zdrowia”.

W sieci zawrzało. „Po ośmiu latach rządów w PiS zorientowali się, co zwykli pacjenci dostają do jedzenia...” – napisał Marcin Kierwiński z PO. „Trudno o lepsze podsumowanie pojęcia: oderwani od rzeczywistości”.

Prawo i Sprawiedliwość zapomniało przy tym, że projekt rozporządzenia dotyczący lepszych posiłków w szpitalach został już zgłoszony przez poprzedniego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w marcu 2022 r. I utknął na etapie konsultacji publicznych.

Czytaj także: Jak zagłosują w wyborach parlamentarnych niezdecydowani

Jak sanepid dyktuje program wyborczy

Dziwnym trafem o mankamentach szpitalnej diety rządzący przypomnieli sobie kilka dni po tym, jak Sanepid ogłosił wyniki swojej kontroli. Inspektorzy przyjrzeli się posiłkom pacjentów w niemal 70 proc. polskich placówek szpitalnych. Na zarejestrowanych 1028 szpitalnych bloków żywieniowych skontrolowano ogółem 740, w tym 460 takich, w których dostarczycielem posiłków była firma cateringowa. Nieprawidłowości dotyczą niemal co czwartej placówki. Sanepid wytknął min. niską wartość energetyczną posiłków, małą liczbę pełnoziarnistych produktów zbożowych, warzyw i owoców, zbyt dużo tłuszczu, produktów wysokoprzetworzonych, soli i potraw smażonych. W niektórych placówkach do przygotowania posiłków używa się przeterminowanego jedzenia, niewłaściwie przechowuje żywność, a pomieszczenia, w których są przygotowywane posiłki, nie spełniają wymogów sanitarno-technicznych.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną