Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Strajk głodowy w ośrodku dla cudzoziemców. Takiego kryzysu jeszcze nie było

Bunt w ośrodku w Wędrzynie, maj 2023 r. Bunt w ośrodku w Wędrzynie, maj 2023 r. Lubuska Policja
„Mamy dość bycia traktowanymi jak zwierzęta. Jesteśmy ludźmi! Niech strażnicy przestaną mówić do nas po numerach albo per k... Mamy swoje imiona!” – skarżą się cudzoziemcy zamknięci w Strzeżonych Ośrodkach Straży Granicznej, umieszczani tam za próbę przedostania się przez granicę z Białorusią. W Przemyślu rozpoczęli kolejny strajk głodowy. Największy od dwóch lat.

Od początku kryzysu na polsko-białoruskiej granicy strajków głodowych w strzeżonych ośrodkach dla cudzoziemców było już co najmniej kilkanaście. Najwięcej w nieistniejącym już od roku Wędrzynie, przerobionym na tymczasowy ośrodek poligonie wojskowym, gdzie zwożonym masowo z granicy młodym mężczyznom przysługiwało mniej więcej 2 m kw. powierzchni życiowej, czyli mniej niż w Polsce ustawowo przysługuje więźniom.

Takiego kryzysu jeszcze nie było

Tym razem w Przemyślu zaczęło się od F., Egipcjanina, który próbował popełnić samobójstwo. Przedłużające się, niezrozumiałe procedury, brak pewności, kiedy jego detencja się zakończy – to wszystko powodowało, że podczas pobytu w ośrodku cierpiał na depresję. Prosił o pomoc psychologiczną, ale nie została mu udzielona. W końcu pod koniec sierpnia powiesił się. W ostatniej chwili odcięto go i przewieziono do szpitala psychiatrycznego.

„Próba samobójcza Egipcjanina była głównym impulsem do rozpoczęcia obecnego strajku. Ale nie jedynym. Ostatnio docierały do nas też wieści o nieudanej próbie samobójczej innego osadzonego oraz o deportacji grupy Irakijczyków pomimo chęci składania przez nich kolejnych wniosków o azyl” – relacjonują członkowie Grupy Granica, którzy są w kontakcie z niektórymi osadzonymi w Przemyślu.

Nie bez znaczenia jest też śmierć jednego z osadzonych Syryjczyków w marcu 2023 r. Według relacji niektórych świadków mężczyzna miał zostać pobity przez jednego ze strażników, jednak przemyska prokuratura prowadząca postępowanie w tej sprawie zaprzeczała, aby na ciele zmarłego były obrażenia wewnętrzne lub zewnętrzne.

Obecny strajk oficjalnie rozpoczął się 5 września. Biorą w nim udział niemal wszyscy osadzeni w ośrodku, a więc prawie 100 osób. Jak podkreślają członkowie Grupy Granica, takiej skali protestów od początku kryzysu na polsko-białoruskiej granicy jeszcze nie było.

Mówcie do nas po imieniu

Cudzoziemcy, którzy w ośrodku zamkniętym przebywają od wielu miesięcy, niektórzy niemal rok, swoje postulaty spisali w 14 punktach. To m.in.: zaprzestanie przemocy wobec osadzonych; zwracanie się do nich po imionach i nazwiskach, a nie numerami; zapewnienie wystarczającej liczby produktów higienicznych; całodobowy, a nie tylko w określonych godzinach, dostęp do internetu i komputerów – to jedyny sposób na komunikację z rodzinami przebywającymi często w innych strefach czasowych; sporządzanie dokumentów i komunikowanie się z osadzonymi w zrozumiałym dla nich języku, przynajmniej po angielsku; dostęp do zajęć z języka polskiego; dostęp do opieki medycznej i psychologicznej.

Co trzeba niestety podkreślić, podobne postulaty przewijały się przy okazji niemal każdego strajku, jaki wybuchał w którymkolwiek z sześciu zarządzanych przez Straż Graniczną ośrodków strzeżonych w całej Polsce, co pokazuje smutną prawdę, że nic, ale to zupełnie nic się nie poprawiło i zapewne nie poprawi.

O złej sytuacji w strzeżonych ośrodkach regularnie informują Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich oraz Helsińska Fundacja Praw Człowieka. W raportach na ten temat podkreślają wiele naruszeń praw człowieka, jakich nieustannie dopuszczają się funkcjonariusze Straży Granicznej, a także polskie sądy. To m.in. automatyzm umieszczania w detencji (orzekając o umieszczeniu cudzoziemca w ośrodku strzeżonym, sądy zazwyczaj niemal automatycznie przychylają się do wniosku Straży Granicznej, rzadko dokonując indywidualnej oceny sytuacji), umieszczanie w detencji osób, które nie podlegają wydaleniu z Polski (w strzeżonych ośrodkach przebywają osoby, które nie podlegają deportacji z uwagi na ogólną sytuację w ich krajach pochodzenia, np. Afgańczycy, Jemeńczycy czy Syryjczycy), automatyzm przedłużania okresu detencji i nieinformowanie o przyczynach jej przedłużania, a także umieszczanie w strzeżonych ośrodkach dzieci oraz kobiet w ciąży (postulowanym międzynarodowym standardem jest zakaz detencji dzieci z uwagi na jej szkodliwy wpływ na ich prawidłowy rozwój).

Ludzie są trzymani miesiącami

„Pomimo że migranci i migrantki pozbawiani są wolności ze względu na toczące się wobec nich procedury administracyjne, a nie karne, złe warunki w tych ośrodkach wydają się elementem polityki zniechęcania cudzoziemców do przyjazdu do Polski. Tymczasem polityka ta – jak wiadomo z różnych opracowań i badań dotyczących innych krajów europejskich – nie przynosi zakładanych efektów, a jedynie przysparza zbędnego cierpienia osobom migrującym. Polska jest zresztą jednym z najbardziej restrykcyjnych państw Unii Europejskiej w zakresie detencji imigracyjnej, która obejmuje nie tylko osoby dorosłe, ale także dzieci, i może trwać łącznie nawet do dwóch lat” – można przeczytać w jednym z raportów HFPCz.

Według danych udostępnionych przez Grupę Granica w pierwszym półroczu 2023 r. do strzeżonych ośrodków dla cudzoziemców skierowano w sumie 1008 osób, w tym 56 małoletnich i 17 małoletnich bez opieki.

„Ludzie trzymani są tu całymi miesiącami. Mojemu znajomemu już dwukrotnie odmówiono prawa do ochrony międzynarodowej, przebywa w zamknięciu 10 miesięcy i nie wie, co dalej. To przecież niemal rok życia. Protest rozpoczęły pojedyncze osoby, które zmuszano do jedzenia. Teraz jest nas zbyt dużo, by mogli nas do czegokolwiek zmusić, więc nic nie robią” – cytuje strajkujących Grupa Granica.

Jej przedstawiciele są w stałym kontakcie ze strajkującymi w Przemyślu. Według ostatnich informacji cudzoziemcy byli wczoraj nakłaniani przez Straż Graniczną do negocjacji na temat zakończenia protestu.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną