Niektórzy marzą o podróży dookoła świata – autobusem, pociągiem czy wręcz piechotą. Khosro Zamani pokonał co najmniej połowę tego dystansu, choć nie okrążał Ziemi, tylko przez prawie dwa lata szukał azylu. Podróżował samolotami i statkami, jako pasażer na gapę i z eskortą policyjną, forsownym marszem i w transporcie więźniów. Raz jego jedynym bagażem były okulary przeciwsłoneczne. Innym razem dwie plastikowe butelki: jedna na wodę do picia, druga na mocz.
Ten dziś elegancko ogolony mężczyzna w trakcie swojej podróży nigdy nie spał w hotelowym łóżku. Żył dokładnie tak, jak uczą mieszczuchów na kursach survivalowych. W jego przypadku to nie była zabawa.
Podczas swojej odysei co chwila musiał decydować, jaki powinien zrobić krok, czy wsiąść do tej łodzi, czy może do tamtej ciężarówki, nie wiedząc, która droga doprowadzi go do celu, a która może skończyć się śmiercią.