Johannes Teyssen uważa się za menedżera z globalnymi perspektywami. Jako szef olbrzymiej firmy energetycznej E.on z siedzibą w Düsseldorfie jest dumny z tego, że dwie trzecie przychodów uzyskuje za granicą. Również kwestie przyszłości jego branży, takie jak zmiana źródeł energii lub ochrona klimatu, chce rozwiązywać na poziomie globalnym: Kto myśli na skalę krajową, myśli zbyt wąsko.
Ostatnio jednak także dochody jego firmy okazały się za małe, zrozumiałe zatem, że Teyssen chce poprawić pod tym względem sytuację koncernu, korzystając z międzynarodowej pomocy. Niemiecka spółka akcyjna E.on przygotowuje się do przekształcenia w przyszłym roku w europejską spółkę akcyjną. Ta zmiana w przypadku przeniesienia siedziby za granicę ułatwi także przechytrzenie krajowych i międzynarodowych urzędów finansowych. E.on, wyrażając się w żargonie eksperckim, stworzy dla siebie nowe „opcje podatkowej optymalizacji” – zupełnie legalnie, ale na rachunek kasy państwowej. Ze swoim planem przekształcenia koncern będzie miał możliwość nadrobienia zaległości w dyscyplinie, w której elitarna liga światowych koncernów prześciga niemiecką konkurencję: zgarnianie milionów prawie bez płacenia podatków.
Koncerny takie jak Pepsi, Starbucks lub Intel rozprowadzają swoje produkty na całym świecie, prezentują się jako dbające o środowisko i postępowe, chełpią się swoją odpowiedzialnością społeczną. Gdy jednak przychodzi do podzielenia się z ogółem odpowiednim udziałem w ich firmowych zyskach, ikony globalnego kapitalizmu okazują się skrajnie aspołeczne.
Pełna wersja artykułu dostępna w 48 numerze "Forum".