Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Obeliks kontra Socjaliks

Zbłąkane dziecko Marianny

materiały prasowe
Gérard Depardieu wcielił się w tak wiele symbolicznych francuskich postaci, że sam urósł do rangi pomnika narodowej kultury. I ten pomnik teraz porzuca swój kraj.

W najnowszej filmowej adaptacji XIX-wiecznej powieści Victora Hugo „Człowiek śmiechu” nie mogło oczywiście zabraknąć miejsca dla Gérarda Depardieu. Największy gwiazdor filmowy znad Sekwany przyzwyczaił już swoich widzów do tego, że nic, co francuskie, nie jest mu obce. Wystąpił już w ponad 170 filmach, wcielając się m.in. w role Portosa, d’Artagnana i ich wroga kardynała Mazarina, ale także hrabiego Monte Christo, Cyrana de Bergeraca, Dantona, Rodina, Dumasa, Balzaca, Jakuba de Molay, Vidocqa czy Fouchégo. Cztery razy zagrał zabawnego galijskiego mocarza Obeliksa.

Ucieczka od podatków

Tym większym zgrzytem stała się jego decyzja o opuszczeniu Francji ze względu na nowe przepisy podatkowe wprowadzone przez socjalistyczne władze. Postulat wprowadzenia 75-procentowej stawki podatku dla najbogatszych (od dochodów powyżej miliona euro rocznie ) był jednym ze sztandarowych haseł prezydenta François Hollande’a. Stosowne przepisy uchwalono w październiku ub.r. mimo protestów nielubianych przez prezydenta bogaczy, którzy pielgrzymowali do Pałacu Elizejskiego, próbując odwieść go od tych zamiarów.

Również wbrew krytyce ze strony wielu ekonomistów, którzy straszyli konsekwencjami, mówiąc o ucieczce bogatych Francuzów i przenoszeniu siedzib firm za granicę. A także mimo protestów centroprawicowej opozycji, która zaskarżyła nową ustawę podatkową jako niekonstytucyjną (tuż przed końcem roku Rada Konstytucyjna uznała tę skargę za zasadną, co oznacza, że najzamożniejsi Francuzi mogą odetchnąć z ulgą).

 

Pełna wersja artykułu dostępna w 1 numerze "Forum".

Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną