Świat

Jawność po szwedzku

Związkowcy z OPZZ chcą, by zarobki w Polsce były jawne. W komentarzach zwraca się uwagę, że taka otwartość praktykowana jest m.in. w Skandynawii. Zapomina się jednak, że skandynawska jawność ma charakter generalny i akurat dostęp do informacji o zarobkach to nie najważniejszy jej aspekt. Np. w Szwecji prawie wszystkie dokumenty wpływające i opuszczające urzędy administracji są ogólnodostępne. Co więcej, urzędy mają obowiązek zapewnić wgląd do dokumentów każdemu, i to bez pytania o motyw, muszą też pytającemu dostarczyć ich papierowe lub elektroniczne kopie.

Do takich dokumentów należą m.in. deklaracje podatkowe, podstawowe źródło wiedzy o dochodach obywateli. Działają też instytucje i organizacje, które wyspecjalizowały się w przysyłaniu obywatelom, za opłatą, szerszych informacji o zarobkach bliźnich. Bardzo popularną lekturą jest „Taxeringskalendern”, zbiorcza publikacja o zarobkach mieszkańców danego regionu. Jawność w Szwecji traktowana jest jako jeden z fundamentów demokracji i ma korzenie w rozporządzeniu o wolności druków wydanym już w 1766 r. Dlatego przejrzystość finansowa nie wzbudza w tym kraju żadnych emocji i nie jest przedmiotem skarg.

Polityka 31.2013 (2918) z dnia 30.07.2013; Ludzie i wydarzenia. Świat; s. 7
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyńskiego plan zemsty. Ma trzy części. Gotowy jest na moralnie wątpliwe rozwiązania

Prawica chce wykorzystać osłabione po wyborach morale w obozie władzy, aby ostatecznie pokonać swoich wrogów. Grozi procesami i więzieniem, głosząc dokończenie antyliberalnej rewolucji. To ma być odwet nie tylko na przeciwnikach, ale też na ich wyborcach. Co z tym zrobi druga strona?

Mariusz Janicki
16.07.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną