Zawzięcie kłócili się o pałace, kamienie szlachetne, w tym kilka wielkich diamentów, dzieła sztuki, własność akcji spółek i wreszcie – po 20 latach – Gaekwadowie, jedna z królewskich rodzin indyjskich, doszli do porozumienia i podzielili między siebie spadek wyceniany na 2 mld funtów. Jeszcze w latach 40. krajem rządziło kilkuset władców, których rodziny w republikańskich Indiach zachowały majątki, więc między krewnymi co jakiś czas dochodzi do głośnych i żmudnych konfliktów. Np. w lipcu zakończył się proces o obalenie testamentu maharadży, który pozostawił po sobie 4 mld funtów. Jego dwóm córkom zajęło aż 21 lat udowodnienie w sądzie, że ostatnia wola testatora została sfałszowana.
Indyjski rekord przewlekłości podobnych sporów wcale nie należy do najbogatszych. Od 135 lat szyicka wspólnota z jednej miejscowości pod miastem Waranasi (między Delhi a Kalkutą) nie może dojść do porozumienia ze swoimi sunnickimi sąsiadami w kwestii niespełna hektarowej działki. Szyici twierdzą, że dostali ziemię od miejscowego maharadży. Sunnici zaś utrzymują, że na działce jest pochowanych ich dwóch współwyznawców, dlatego szyici nie mogą rozporządzać nieruchomością. Sprawą zajmowały się liczne sądy, w tym najwyższy, ale jego rozstrzygnięcie (przeniesienie pochowanych w inne miejsce) od ponad 30 lat uparcie ignorują lokalne władze obawiające się wybuchu walk na tle religijnym. Spór trwa.