Świat

A Coruña - dyskretna perła hiszpańskiej północy

Latarnia morska Wieża Herkulesa, A Coruña Latarnia morska Wieża Herkulesa, A Coruña Shutterstock
Zapuszcza się tu znacznie mniej turystów niż do Katalonii czy Andaluzji. A to błąd, bo A Coruña ma do zaoferowania równie bogatą historię, kulturę i sztukę.
Ratusz, A CoruñaShutterstock Ratusz, A Coruña

Jeśli już to liczące prawie ćwierć miliona mieszkańców miasto pojawia się w zagranicznych rozmowach na temat Hiszpanii, najczęściej dzieje się to w kontekście biografii Pabla Picassa, który spędził tu cztery lata we wczesnej nastoletniości, lub futbolu. A Coruña ma piękną, choć dziś już trochę przyblakłą tradycję piłkarskiej rywalizacji na najwyższym poziomie, a tutejsze Deportivo dwie dekady temu było postrachem europejskich potęg, w szczycie dochodząc aż do półfinału Ligi Mistrzów, najważniejszych rozgrywek na kontynencie. Dziś to już jednak historia, klub dryfuje w trzeciej lidze, a sukcesy są tylko wspomnieniem. Nie znaczy to jednak, że A Coruña dzieli ten sam los. Wręcz przeciwnie, to dziś jedno z najprężniej rozwijających się i najciekawszych miast w całej Hiszpanii. W którym, dodajmy, duch Picassa obecny jest bardzo wyraźnie.

A CoruñaShutterstockA Coruña

Choć w życiu urodzonego w 1881 r. artysty wiele było miast dla niego samego bardzo istotnych, galicyjska metropolia może mieć akurat szczególne podstawy do uważania się za to najważniejsze dla dalszych losów Picassa. Trafił tam z rodziną, gdy miał 10 lat, za sprawą nowej pracy ojca, zatrudnionego jako wykładowca na tutejszej uczelni artystycznej. Zgodnie z apokryficzną historią chłopiec nie miał tu wielu znajomych, więc sporo czasu spędzał, tworząc dość przypadkowe szkice wszystkiego, co go otaczało. Któregoś dnia, jak niesie opowieść, przyłapał go na tym ojciec - młody Pablo rysował wówczas gołębia. Ojciec miał talentem chłopca zachwycić się tak bardzo, że uznał go za lepszego od siebie. Onieśmielony przez syna, zdecydował się porzucić malarstwo na zawsze. To apokryf, nigdy przez biografów Picassa niepotwierdzony, w dodatku podważalny - zachowały się bowiem obrazy jego ojca, datowane na lata późniejsze niż okres spędzony w A Coruñi. Jednak w każdej legendzie jest ziarno prawdy. W tym przypadku za autentyczne można uznać stwierdzenie, że A Coruña jest doskonałym miejscem do rozwijania, jak również prezentowania artystycznych talentów.

Muzeum Sztuk Pięknych, A Coruñamat. pr.Muzeum Sztuk Pięknych, A Coruña

Z tą zasadą zgodzili się organizatorzy Roku Picassa - wspólnej inicjatywy władz Hiszpanii i Francji, upamiętniającej w ten sposób przypadającą na 2023 r. 50. rocznicę śmierci artysty. Z tej okazji przygotowano na całym świecie dziesiątki wystaw, odczytów i konferencji poświęconych różnym aspektom jego życia i twórczości. Rok Picassa zagości również do A Coruñi. W tutejszym Muzeum Sztuk Pięknych 23 marca przyszłego roku otwarta zostanie wystawa pod tytułem „Biały Picasso w Błękitnym Wspomnieniu”. Przez kolejne trzy miesiące zwiedzający będą mogli podziwiać ekspozycję składającą się z dzieł reprezentatywnych dla każdego z dziesięciu najważniejszych okresów w życiu malarza. Eksponaty zostały dobrane nie tylko pod kątem realizacji tego ambitnego celu, jakim jest stworzenie przekroju przez twórczość Picassa, ale też z uwagi na ich dialog z wczesnymi jego dziełami. Autorzy wystawy chcą pokazać, jak lata spędzone na północy Hiszpanii, bez dwóch zdań dla Picassa formacyjne, odbijają się echem w jego późniejszych obrazach. Zapowiada to wystawę ambitną, nietuzinkową, odmienną od dotychczasowych prezentacji twórczości urodzonego w Maladze artysty. I daje kolejny powód, żeby A Coruñę odwiedzić.

Balkony charakterystyczne dla A Coruñamat. pr.Balkony charakterystyczne dla A Coruña

Fanom sztuki nie powinno ich jednak brakować. Zwłaszcza, że na artystyczne wrażenia nie muszą czekać do przyszłego roku. W połowie listopada w El Muelle de Batería, post-industrialnej przestrzeni kulturalnej w portowej dzielnicy miasta, otwarta została wystawa fotografii Stevena Meisela wykonanych w roku 1993 r. Ten jeden z najbardziej znanych współczesnych fotografów, ikona nowojorskiej socjety i bliski przyjaciel Madonny. Na początku lat 90. okrył się sławą, współpracując z najważniejszymi tytułami i markami na rynku mody. Na wystawie zobaczyć można tylko zdjęcia wykonane w ciągu wspomnianych 12 miesięcy, które sam artysta opisuje jako „fenomenalny wybuch kreatywności”. Meisel w tym czasie rzeczywiście nie próżnował. Wykonał zdjęcia do aż 28 okładek różnych edycji magazynu Vogue, oraz ponad 100 edytoriali z gwiazdami show-biznesu. Do A Coruñi przywiózł zarówno dzieła absolutnie klasyczne, jak czarno-białe portrety Twiggy i Lindy Evangelisty, jak i bardziej nieoczywiste produkcje - tu wymienić należy chociażby portret amerykańskiej wokalistki Barbary Streisand. Meisel to jednak nie tylko historia krzykliwej i kreatywnie płodnej epoki lat 90., ale też zapis współczesności. Jedną z marek, z którą współpracuje obecnie, jest ZARA, należąca do odzieżowego giganta, Inditexu, również wywodzącego się z tego miasta. To właśnie ten koncern sprowadził Maisela do A Coruñi, znacząco wzbogacając kulturalną ofertę miasta i całego regionu. Otwarta do 1 maja 2023 r. wystawa zawiera w sobie esencję współczesnej fotografii modowej, ale też kultury popularnej. Sam Maisel, komentując swoje prace z roku 1993 r., wielokrotnie podkreślał ich unikatowy, reprezentatywny dla Nowego Jorku charakter. To fotografie jakby z innej planety, doskonale oddające ducha specyficznego, nadmorskiego miasta. Pod tym względem Nowy Jork i A Coruña mają więc wiele wspólnego, a wpisana w charakter galicyjskich miejscowości otwartość na nowe doświadczenia sprawia, że akurat te fotografie doskonale tu pasują.

A Coruñamat. pr.A Coruña

A Coruña to jednak nie tylko sztuka. Powinna stać się ważnym punktem na trasie każdego, kto do Hiszpanii przyjeżdża w celach gastronomicznych. W miejscowej kuchni, ale też lokalnej architekturze i determinowanym przez nią sposobie spędzania czasu poza domem znów pobrzmiewa echo oceanicznych fal rozbijających się o brzeg. Próżno bowiem w A Coruñi szukać sporych, ekskluzywnych, wystawnych restauracji. To zdecydowanie bardziej miasto małych, często bardzo ciemnych knajpek portowych, ulokowanych na parterze dawnych gospód czy schronisk, dziś często przerobionych na butikowe hotele z zaledwie kilkoma pokojami. Widać tu pozostałości po dawnych czasach, gdy handel na Oceanie Atlantyckim rozwijał się prężnie, ale na nocleg na lądzie stać było niewielu - stąd rozdrobnienie tutejszej gastronomii. Drobno jest również na stole, bo dominują tu tapas, czasem znane pod baskijską nazwą pinxtos.

A Coruñamat. pr.A Coruña

Zatrzymując się w jednej z tych cichych, ukrytych restauracji, warto zwrócić uwagę nie tylko na to, co się je, ale też - z czego. A dokładniej - na czym nasze jedzenie jest podane. Jednym z flagowych produktów tutejszego rzemiosła jest bowiem ceramika, znana na całym świecie z prostych wzorów inspirowanych lokalnymi tradycjami i stylem życia. Utrzymane najczęściej w odcieniach błękitu i zieleni, porcelanowe elementy wyglądają niczym żywcem wyjęte z lokalnego krajobrazu. Wymienić w tym kontekście należy przede wszystkim markę Sargadelos, wywodzącą się z położonego godzinę drogi na północ od A Coruñi małego miasteczka. To ponad 200 lat rzemieślniczej tradycji, której produkty są w całej Galicji wszechobecne. Na północy Hiszpanii dba się naprawdę o wszystko, a zaserwowane danie i użyta w tym celu zastawa na pewno tworzyć będą harmonijną całość.

Aquarium Finisterrae, A CoruñaShutterstockAquarium Finisterrae, A Coruña

Powodów, dla których warto odwiedzić A Coruñę, jest oczywiście znacznie więcej. Prawdopodobnie tyle, ile fal rozbija się codziennie o portowe budowle miasta. Wspomnieć więc w tym miejscu wypada chociażby znakomite owoce morza, którymi rozkoszować można się po wizycie w Aquarium Finisterrae, czyli - dosłownie - Akwarium Końca Świata. Motyw ten w historii całej Galicji pojawia się bardzo często. Przed epoką wielkich europejskich wojaży za ocean to właśnie w tych stronach kończył się świat. Dalej zapuszczali się już tylko ci, dla których potrzeba zetknięcia się z nowym była niemożliwa do przezwyciężenia. Dlatego A Coruña jest od zawsze miejscem „pomiędzy”, funkcjonującym „na styku”. Znane zbiega się tu z nieznanym, stare - z nowym. Zupełnie jak w twórczości Pabla Picassa - nic więc dziwnego, że to tutaj na dobre objawił się jego gigantyczny talent. Tym zetknięciom często towarzyszy wybuch wielkiej energii kreatywnej, co z kolei doskonale pasuje do fotografii Stevena Meisela. Pod każdym względem A Coruña to miasto unikatowe, nie tylko w skali Hiszpanii, ale całej Europy. Takich miast naprawdę nie wolno przegapić.

Partnerem materiału jest Turespaña

Polityka 1/2.2023 (3396) z dnia 27.12.2022; Świat; s. 93
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Czytamy i oceniamy nowego Wiedźmina. A Sapkowski pióra nie odkłada. „Pisanie trwa nieprzerwanie”

Andrzej Sapkowski nie odkładał pióra i po dekadzie wydawniczego milczenia publikuje nową powieść o wiedźminie Geralcie. Zapowiada też, że „Rozdroże kruków” to nie jest jego ostatnie słowo.

Marcin Zwierzchowski
26.11.2024
Reklama