„To była masakra” – komentują amerykańskie media. Republikanie wygrali m.in. w Wirginii Zachodniej, Dakocie Południowej, Montanie, Arkansas i Kolorado. Żeby umocnić pozycję w Senacie, potrzebują przynajmniej sześciu miejsc – i to się najpewniej udało.
Liderem republikańskiej większości zostanie prawdopodobnie senator Kentucky Mitch McConnell, dotychczasowy lider mniejszości. Uznawany za świetnego stratega, utrzymał pozycję w swoim stanie.
„Takiego znaczenia i tak dużej reprezentacji Republikanie nie mieli od czasów rządów Trumana” – pisze „The New York Times”. Reince Priebus, przewodniczący Republikańskiego Komitetu Narodowego, klęskę Demokratów tłumaczy narastającą niechęcią wobec urzędującego prezydenta: „To kara, którą Barack Obama mocno odczuje”.
McConnell w zwycięskim przemówieniu podkreślił, że nie zamierza z prezydentem wojować. Spotkanie liderów obydwu partii z Barackiem Obamą ma się odbyć w najbliższy piątek – poinformował Biały Dom.
Amerykanie wybierali jedną trzecią składu Senatu i całą, 435-osobową Izbę Reprezentantów.