Pani Danuto, proszę napisać do pani Liu
Zniknęła wdowa po chińskim nobliście. Danuta Wałęsa powinna zareagować
Jest tak samo okrutny, jak los jej zmarłego niedawno męża, najsłynniejszego chińskiego więźnia politycznego ostatniej dekady.
Wyobraźcie sobie, że od lat nie macie dostępu do internetu, komórki, telefonu stacjonarnego. Nie wolno wam przyjmować gości. Dom, w którym mieszkacie, jest obstawiony przez tajniaków, którzy pilnują, by wasz areszt domowy był kompletny. Niby jesteście wolni, ale de facto jesteście więźniem, choć nigdy nie postawiono wam żadnych zarzutów. Waszą „winą” jest to, że jesteście żoną swego męża, która go nie opuściła w biedzie, czyli w więzieniu i śmiertelnej chorobie.
Gdzie jest pani Liu?
Pan Liu został skazany na 11 lat za „działalność antypaństwową”. Polegała ona na tym, że domagał się w Chinach wprowadzenia demokracji wielopartyjnej. Już za kratami został nagrodzony pokojowym Noblem. Chińscy komuniści nie wypuścili państwa Liu na uroczystość odebrania nagrody w Oslo.
Gdy Liu Xiaobo zachorował w więzieniu na raka, nie pozwolili mu leczyć się za granicą. Gdy zmarł, urządzono błyskawicznie kremację, a prochy rozproszono w morzu, bo grób mógłby być miejscem gromadzenia się innych bojowników o demokrację w Chinach pod rządami komunistów.
Jakby tych cierpień było mało, po śmierci męża pani Liu „zniknęła”. Nie wiadomo, gdzie jest i co się z nią dzieje. O jej los upomniał się w skardze do odpowiedniej agendy ONZ amerykański adwokat małżeństwa Liu, Jared Genser. To on alarmuje, że wdowa nie „zniknęła” z własnej woli, tylko została „zniknięta” pod nadzorem agentów bezpieczeństwa.
Po co? Chyba tylko po to, by dobić ją psychicznie. Pani Liu od dłuższego czasu była poddawana leczeniu antydepresyjnemu. Niedawno władze wznowiły w sądzie zakończony polubownie spór rodzinny z jej udziałem.
Danuta Wałęsa powinna pochylić się nad losem pani Liu
To też wygląda na psychiczne molestowanie 56-letniej dziś wdowy, osoby kruchej i wrażliwej, poetki i fotograficzki. Niesamowite wrażenie robi kolekcja jej 25 czarno-białych fotografii wywieziona nielegalnie z Chin przez przyjaciela państwu Liu, francuskiego filozofa i pisarza Guy Sormana.
Z tej autorytarno-kafkowskiej sytuacji wolny świat powinien wyciągnąć panią Liu wszelkimi legalnymi środkami. Jej los jest obelgą dla zachodnich wartości. W Polsce powinna się nad nim pochylić Danuta Wałęsa. Jej list do pani Liu byłby ważnym znakiem solidarności i protestu przeciwko łamaniu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.