Recenzja książki: Jeremy Scahill, „Brudne wojny”
Książka bywa nużąca. To morze wątków i mnóstwo spraw, o których polski czytelnik nigdy nie słyszał. Tym bardziej warto po nią sięgnąć.
Książka bywa nużąca. To morze wątków i mnóstwo spraw, o których polski czytelnik nigdy nie słyszał. Tym bardziej warto po nią sięgnąć.
Autor pokazuje zaskakujące paradoksy pozornie nudnej codzienności, która potrafi zmienić się w piekło.
Cała historia nie ma wiele sensu, choć sugeruje jakieś głębinowe mądrości.
Rzecz dla pasjonatów.
Każde z 11 opowiadań zbioru zawiera studium przypadku konkretnego przestępcy, a ciężar zbrodni i występków poszczególnych bohaterów jest rozmaity.
Satyra na niemiecką republikę medialną.
Niezły zestaw jak na matkę chrzestną punk rocka.
To jedna z tych książek, która obiecuje dużo mniej, niż daje.
Tak książka to bestseller, który we Włoszech w ciągu dwóch lat doczekał się aż pięciu wydań.
Guguły to niedojrzałe owoce. Bardzo dobry tytuł dla opowieści o dojrzewaniu.
Literatura rosyjska zawsze była wyjątkowa, przejawiała skłonności metafizyczne i wadziła się nie tylko z własną ojczyzną, lecz także z zasadniczymi problemami.
Zmyślna intryga kryminalna i egzotyczne tło. A do tego sporo humoru, który oswaja grozę zbrodni.
Koszty zdrady spadają, więc zdradzamy częściej, co nie dotyczy homoseksualistów. A szczęście to nie jedyny powód wiązania się ludzi w pary – tak przynajmniej twierdzi Marina Adshade.
Paradoksalnie to nie kulisy kolacji są w tej książce najciekawsze, ale insynuacje i domysły społeczności Gjirokastry, podzielonej na podejrzliwych, ufnych i sceptycznych.
Ciekawie byłoby poznać człowieka, tutaj widzimy raczej bawidamka. Trochę za mało.
Teksty zamieszczone w zbiorze są arcyciekawe, dowcipne, a przy tym często zwieńczone błyskotliwymi puentami.
Te ciekawe listy pochodzą z lat 70., uzupełniają je fragmenty dziennika pisarza, wspomnienia reżysera i obszerne przypisy.
Wbrew tytułowi wątków romansowych na kartach tej biografii jest niewiele. W przeciwieństwie do rewolucji, której momentami jest tak dużo, że z pola widzenia niemal znika sam bohater książki.
Szpakowska zawsze zmusza do myślenia, choćbyśmy studia skończyli już dawno temu.
Zawiłe i fascynujące losy lipicanów podczas II wojny i tuż po niej.