Recenzja płyty: Texas Hippie Coalition, "Peacemaker"
To propozycja dla odbiorców dysponujących porządnym zestawem odsłuchowym, bo cichutkie odtwarzanie tej płyty to zwyczajna strata czasu.
To propozycja dla odbiorców dysponujących porządnym zestawem odsłuchowym, bo cichutkie odtwarzanie tej płyty to zwyczajna strata czasu.
Hardrockowe granie, które kiedyś było niemal normą, dzisiaj stawia muzyków BCC w gronie ostatnich Mohikanów.
Ten charakterystyczny jęzor na okładce w Polsce jest wywalony mocniej niż gdzie indziej...
Gdyby taki album wydał ktoś inny, a nie Neil Young, wątpliwościom, marudzeniom i wieszczeniu artystycznego, a przede wszystkim komercyjnego samobójstwa pewnie nie byłoby końca.
Taka płyta pojawia się raz na 10 lat.
Wykonanie jak zwykle perfekcyjne, a głosy członkiń zespołu są niezwykle intensywne i zmysłowe.
Nie powinien słuchać tej płyty od końca, kto nie jest przygotowany na wstrząsy. Bo finał jest wyjątkowo przewrotny i zaskakujący.
ZZ Top dają ognia ze wszystkich dział.
Album pełen różnorodnych rytmów zestaw dziewięciu kompozycji, przy których z przyjemnością zapomina się o wszechobecnej muzycznej konfekcji.
To płyta wielokrotnego użytku, jednorazowe przesłuchanie stanowczo nie wystarcza.
Repertuar to bluesy i inspirowane rozwijającym się jazzem urokliwe piosenki, które przed wojną lub tuż po niej śpiewały m.in. Annete Hanshaw czy Ruth Etting.
To Małe Instrumenty z całkiem potężnym brzmieniem, ocierającym się chwilami o najbardziej eksperymentalne fusion z lat 70.
To jest ten T.Love, który znamy z lat 90. – bardziej niż ten z udanej skądinąd płyty „I Hate Rock’n’roll” – ale w bardzo elastycznej stylistycznie wersji.
Do brzmienia zespołu nie można mieć zastrzeżeń – jest stylowe i dynamiczne. Niestety, kompozycje rażą schematyzmem i całkowitym brakiem oryginalności.
Niecałe 40 minut muzyki (10 kompozycji własnych zespołu) z bardzo dobrym wokalem Kelvina Swaby’ego.
Wspaniale, że stopniowo ukazuje się na płytach twórczość powstała w pamiętnym Studiu Eksperymentalnym Polskiego Radia.
Zespół Talking Heads został rozwiązany ponad 20 lat temu i przeszedł do historii rocka. Dla wielu miłośników muzyki było to zamknięcie pewnego rozdziału.
Mniej więcej rok temu w tym miejscu chwaliłem płytę „Pressure&Time” kalifornijskiego zespołu Rival Sons.
Czajkowski, Rachmaninow, Rimski-Korsakow, Strawiński, Prokofiew, Szostakowicz – wśród rosyjskich kompozytorów jest tylu gigantów, że nie sposób zliczyć.
Po raz 15 odbywa się konkurs dla młodych wykonawców „Pamiętajmy o Osieckiej”.