Pięści w górę
Gest Czarnych Panter: symbol, który poruszył świat sportu
Wieczorem 16 października 1968 r. 60 tys. widzów na trybunach Uniwersyteckiego Stadionu Olimpijskiego w Meksyku buczało, gwizdało i wyciągało ręce ze skierowanymi w dół kciukami. Właśnie odbyła się dekoracja zwycięzców biegu na 200 m. Brązowy medal zdobył Amerykanin John Carlos z wynikiem 20,10 sek. O cztery setne sekundy wyprzedził go nagrodzony srebrem Australijczyk Peter Norman. Złoty medal ozdobił pierś Tommiego Smitha, rodaka Carlosa, który wynikiem 19,83 sek. ustanowił nowy rekord świata, pobity dopiero 11 lat później. Sportowcy, przed chwilą oklaskiwani, wzbudzili gniew stadionu, gdy zwrócili się w stronę masztów z flagami, by wysłuchać amerykańskiego hymnu. Smith z Carlosem – obaj czarnoskórzy – pochylili głowy i wznieśli zaciśnięte pięści w czarnych rękawiczkach, wykonując powszechnie znany salut black power, czarnej siły. Nie było tak dobitnej manifestacji politycznej w ciągu siedmiu dekad nowożytnych igrzysk olimpijskich.
Czarna siła
W 1968 r. Ameryka wrzała. Od kul zamachowców zginęli lider ruchu praw obywatelskich Martin Luther King i senator Robert Kennedy (brat JFK). Armia ugrzęzła w Wietnamie, zamykając ten rok najkrwawszym z całej wojny bilansem 17 tys. poległych żołnierzy. Mimo sukcesów ruchu praw obywatelskich, który doprowadził do zniesienia segregacji i przyznania Afroamerykanom pełnych praw wyborczych, w instytucjach państwowych i umysłach ludzi wciąż głęboko tkwił rasizm.
Slogan black power pojawił się w latach 60. jako sprzeciw części czarnoskórych aktywistów wobec lansowanego przez Kinga biernego oporu wobec rasizmu. Czarną siłę miał na sztandarach Malcolm X, prominentny działacz Narodu Islamu, separatystycznego ruchu Afroamerykanów, głoszącego dumę z przynależności rasowej i pogardę dla „białych diabłów” (jego też dosięgła kula, jeszcze w 1965 r.