Kraj

„Anulujemy, bo przegramy”. PiS złamał obyczaj sejmowy i wybrał nowych członków KRS

Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Lewica zapowiedziała zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Elżbietę Witek. „Nie wiem, czy pani marszałek zrobiła to z głupoty, czy z cynizmu, ale to jest naruszenie nie tylko dobrych obyczajów parlamentarnych, to jest prawdopodobnie naruszenie polskiego prawa” – uważa Adrian Zandberg.

W nocy Sejm miał wybrać czterech nowych członków Krajowej Rady Sądownictwa (izba liczy w sumie 25 osób). Zwyczaj parlamentarny mówił, że partia, która ma większość w Sejmie, obsadza w KRS dwa miejsca, a pozostałe dwa oddaje opozycji. Tak też było w poprzedniej kadencji Sejmu. Tym razem PiS postanowił, że ten obyczaj złamie.

„Czy normalnością jest to, że PiS chce wybrać wszystkich czterech członków?” – pytał, nawiązując do exposé premiera, Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy. Borys Budka (KO) ostrzegał, że może dojść do „rzeczy bez precedensu” i obiecywał, że jego ugrupowanie podzieli się senackimi kandydatami (Senat wybiera dwóch członków KRS), jeśli PiS zrobi to samo w Sejmie. Ale tak się nie stało.

Pierwszy wybór posłów anulowano

Głosowanie przebiegało burzliwie. Formalnie miało zostać przeprowadzone przy zastosowaniu mechanizmu „wyboru z listy”. Marszałkini Sejmu Elżbieta Witek szczegółowo tłumaczyła, jak używać „czerwonych i białych przycisków”, ale system okazał się zbyt skomplikowany dla parlamentarzystów (i to nie pierwszy już raz). Głosowanie się rozpoczęło, ale posłowie zaczęli zgłaszać problemy, m.in. niedziałające czytniki.

Na sali plenarnej zrobiło się zamieszanie. W pewnym momencie Joanna Borowiak, posłanka PiS, stojąc w okolicy mównicy sejmowej, zwróciła się Ryszarda Terleckiego ze słowami: „trzeba anulować, bo my przegramy”. Marszałkini chwilę później przerwała pierwsze głosowanie i anulowała je, mówiąc, że podejmuje taką decyzję na prośbę posłów PO. Część posłów domagała się przedstawienia wyników pierwszego głosowania, ale daremnie. Z sali słychać było okrzyki „dyktatura”. Witek zarządziła drugie głosowanie, ponownie wytłumaczyła jego zasady, a potem ogłosiła wyniki: większość uzyskali czterej kandydaci zgłoszeni przez Prawo i Sprawiedliwość: Marek Ast otrzymał 234 głosy, Arkadiusz Mularczyk, Bartosz Kownacki i Kazimierz Smoliński po 233.

32 minuty po północy, kiedy opozycja, wstając ze swoich miejsc, głośno skandowała „oszustwo”, Elżbieta Witek zamknęła posiedzenie Sejmu.

Czytaj także: Pawłowicz i Piotrowicz na ratunek? Bunt w TK narasta

Opozycja podzielona w ocenie nocnego głosowania

Według Anity Czerwińskiej, rzeczniczki PiS, „pani marszałek, podejmując decyzję o anulowaniu głosowania w sprawie wyboru kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa, nie znała wyniku głosowania, bo nie ma nawet takich możliwości technicznych”.

Lewica zapowiedziała zawiadomienie prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez Elżbietę Witek. Według Anny Marii Żukowskiej powtórzenie głosowania odbyło się „bez żadnego trybu”. „Nie wiem, czy pani marszałek zrobiła to, co zrobiła, z głupoty, czy z cynizmu, ale to jest naruszenie nie tylko dobrych obyczajów parlamentarnych, to jest prawdopodobnie naruszenie polskiego prawa. PiS ma przekonanie, że skoro ma większość w parlamencie, to wolno mu wszystko, ale nie, nie wolno mu wszystkiego. To historia, która nie ma prawa wydarzać się w parlamencie demokratycznego państwa” – komentował Adrian Zandberg.

Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ostrzegał przed wyciąganiem ostatecznych wniosków. „Dajmy jej szansę, żeby się wypowiedziała. Bez wysłuchania drugiej strony nie można podejmować zbyt daleko idących i pochopnych wniosków”.

Inne nocne głosowania: Fundusz Solidarnościowy, akcyza, sędziowie TK i TS

Oprócz wyboru części składu KRS posłowie w nocnym głosowaniu wskazali nowych członków Trybunału Stanu. Wiceprzewodniczącymi zostali Piotr Andrzejewski oraz prof. Marek Chmaj. Pierwszego zgłosił PiS, drugiego KO.

Do TK wybrani zostali również: Roman Budzinowski, Marek Czeszkiewicz, Jacek Dubois, Sebastian Gajewski, Zdzisław Gawlik, Jan Jobs, Piotr Jóźwiak, Czesław Kłak, Andrzej Kojro, Iwona Olejnik, Witold Pahl, Bogdan Witold Szlachta, Paweł Śliwa, Marcin Henryk Wawrzyniak, Maciej Gustaw Zaborowski, Tomasz Zalasiński.

Duże emocje wzbudziły głosowania w sprawie wyboru Krystyny Pawłowicz, Stanisława Piotrowicza i Jakuba Steliny do Trybunału Konstytucyjnego.

Sejm przyjął też nowelizację ustawy o podatku akcyzowym, dzięki której do budżetu ma wpłynąć w przyszłym roku prawie 1,7 mld zł. Podniesienie akcyzy na alkohol i papierosy poparło 243 posłów (233 z PiS oraz 10 z Lewicy, m.in. Magdalena Biejat, Maciej Gdula, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Maciej Konieczny, Marcelina Zawisza, Adrian Zandberg), przeciw zagłosowało 201. Siedem osób wstrzymało się od głosu: Mariusz Kałużny (PiS) oraz sześcioro posłów Lewicy, m.in. Hanna Gill-Piątek, Wanda Nowicka i Katarzyna Ueberhan.

PiS zabezpieczył również finansowanie trzynastych emerytur i rent socjalnych, nowelizując Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych (dziś „po prostu” Fundusz Solidarnościowy). „Za” było 233 posłów (cały klub PiS), 215 było „przeciw” (KO, Lewica, PSL-Kukiz ‘15, Konfederacja i poseł mniejszości niemieckiej Ryszard Galla).

Iwona Hartwich, liderka zeszłorocznego protestu osób z niepełnosprawnościami, a obecnie posłanka KO, mówiła w Sejmie, że reforma oznacza, że zabraknie pieniędzy na opiekę wytchnieniową czy świadczenia uzupełniające dla osób niesamodzielnych.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną