Krawędź kosmosu. Jedyne miejsce, w którym świat się dogaduje. Bo nie ma innego wyjścia
Kilkanaście dni temu przedstawiciele rosyjskiej agencji kosmicznej – Roskosmos – oświadczyli, że wspólnie z partnerem amerykańskim (NASA) będą nadal, co najmniej do końca 2025 r., wysyłać kosmonautów i astronautów do wspólnych ekspedycji na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). I być może ta kooperacja utrzyma się nawet do 2028 r. Informację potwierdzili przedstawiciele NASA. Słowem, współpraca amerykańsko-rosyjska dotycząca stacji ISS nie zostanie przerwana.
Z Rosją się nie współpracuje
Jest to o tyle ważna wiadomość, że obecnie wszelkie formy współpracy między oboma państwami uległy całkowitemu zamrożeniu. Dosłownie wszelkie. Ekonomiczne, dyplomatyczne, polityczne, wymiany dóbr, usług, osób itd. Żaden Rosjanin nie może dzisiaj pojechać sobie do Stanów Zjednoczonych, do krajów Unii Europejskiej i vice versa. Amerykanie i Rosjanie nie współpracują nigdzie, na żadnym polu. Po inwazji Rosji na Ukrainę odwołano wszelkie kontakty, także naukowe i kosmiczne. I w USA, i w UE.
Wcześniej obie agencje kosmiczne – Roskosmos i NASA – często współpracowały, tworzono nawet plany przyszłych wspólnych misji czy badań kosmosu. Od wybuchu „ruskiej wojny” to wszystko urwało się niemal z dnia na dzień jak ucięte brzytwą. Z Rosją absolutnie się nie współpracuje, nawet w kosmosie. I słusznie.
Jest jednak pewien wyjątek – to ISS. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
ISS: Ameryka, Sojuz i Progres
To zabetonowanie współpracy tylko w tym jednym przypadku ma swoje źródło w przeszłości.