Tegoroczna zima nie rozpieszczała narciarzy. Zrobione w lutym zdjęcia np. z austriackich czy niemieckich Alp zdecydowanie bardziej przypominały wiosenne niż zimowe krajobrazy. Nie powinno to nikogo specjalnie dziwić, gdyż od lat naukowcy mówią i piszą o negatywnym wpływie zmian klimatu na atrakcyjne pod względem narciarskim rejony górskie. Jednak do tej pory nikt nie przygotował kompleksowej analizy, co będzie się działo na tego typu terenach do końca bieżącego stulecia. Lukę tę postanowili wypełnić badacze z Niemiec i Szwajcarii, o czym informują na łamach najnowszego wydania periodyku naukowego „PLOS ONE”.
Czytaj także: Narty od spodu, czyli jak się robi ferie. Nie ma fajrantu, pracuje się już latem
Naturalna pokrywa śnieżna zanika. Trzy scenariusze
Zestawili oni informacje o lokalizacji geograficznej terenów narciarskich z prognozami dotyczącymi liczby dni w ciągu roku, kiedy występuje tam naturalna pokrywa śnieżna. Przy czym wzięli pod uwagę miejsca z siedmiu regionów najpopularniejszych dla sportów zimowych: Alp Europejskich, Andów, Appalachów, Alp Australijskich, Alp Japońskich, Alp Południowych (Nowa Zelandia) i Gór Skalistych. Następnie przeanalizowali, jak mogą zmieniać się one pod tym względem do 2100 r. w zależności od realizacji jednego z trzech scenariuszy nakreślonych przez Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu (IPCC). Pierwszy zakłada bardzo wysokie emisje CO2 i wzrost temperatury do końca stulecia od 3,5 do 4,5 st. C. Drugi średnio wysokie i temperaturę od 2,5 do 3,5 st. C wyższą. W trzecim scenariuszu IPCC przyjął, że ludzkość podejmie jednak ambitne działania na rzecz klimatu, obejmujące globalną dekarbonizację gospodarki. Wówczas średnia globalna temperatura byłaby maksymalnie większa o 1,5 st. C.
Czytaj także: Kryzys klimatyczny. Trzeba działać teraz albo nigdy
Jeśli zrealizowałby się najbardziej pesymistyczny spośród tych scenariuszy, to do końca stulecia 13 proc. terenów narciarskich prawdopodobnie straci całą naturalną pokrywę śnieżną. Przy czym średnia roczna liczba dni, kiedy góry pokrywa śnieg, najmocniej skurczy się w Alpach Australijskich (o 78 proc.) i Alpach Południowych (51 proc.). Następne na liście są: Alpy Japońskie (50 proc.), Andy (43 proc.), Alpy Europejskie (42 proc.) i Appalachy (37 proc.). Zmiany klimatyczne najmniej dotknęłyby terenów narciarskich w Górach Skalistych: tam spadek wyniósłby „zaledwie” 23 proc.
Wprawdzie naukowcy pominęli w swojej analizie dynamicznie rozwijający się rynek narciarski w Chinach (z powodu braku dostępnych danych), ale wspominają o nim w swojej pracy. Ich zdaniem również tam znacznie skróci się sezon narciarski, przede wszystkim na niżej położonych terenach: do połowy stulecia jedynie 65 proc. z nich będzie miało pokrywę śnieżną dłużej niż przez sto dni.
Czytaj także: W Davos nigdy nie ma problemu ze śniegiem
Natura kontra turystyka i rekreacja
Naukowcy piszą w swojej publikacji, że zmniejszająca się ilość śniegu może skłonić ośrodki narciarskie do przenoszenia się lub rozbudowy w mniej zaludnionych rejonach, co może zagrozić roślinom i zwierzętom alpejskim. I tak już przecież doświadczającym presji wywołanej przez zmiany klimatu. Przyszłe tereny narciarskie będą się koncentrować w obszarach mniej zaludnionych, w regionach kontynentalnych i wewnętrznych częściach pasm górskich. Podejmowane będą też próby ratowania sytuacji za pomocą sztucznego naśnieżania, ale to bardzo negatywnie wpłynie na rentowność ekonomiczną centrów sportów zimowych.
Czytaj także: W TPN już bez nart
Naukowcy informują również, że wyniki ich badań są niepokojące zarówno w odniesieniu do rekreacyjnej i ekonomicznej kondycji narciarstwa, jak i bioróżnorodności, ponieważ wrażliwe gatunki wysokogórskie mogą być zagrożone kurczeniem się naturalnych obszarów w wyniku rozbudowy terenów dla uprawiania sportów zimowych. Dlatego ochrona dzikich obszarów powinna uwzględniać nie tylko potencjalne scenariusze samego globalnego ocieplenia, ale także konsekwencje zmian klimatu dla narciarstwa. Można się bowiem spodziewać zwiększenia liczby konfliktów między dziką naturą a narciarzami wraz z rosnącymi temperaturami.