Rosną ceny na stacjach paliw. Na razie nie ma dramatu, bo wzrosty nie są duże, ale kierunek zmian jednoznaczny – będzie drożej. A tu majówka za pasem, potem wakacje. Benzyna E95 – kosztuje średnio 6,60 zł/l (wzrost o 2 gr/l w ciągu tygodnia), E98 – 7,19 zł/l (+2 gr/l), ON 6,72 zł/l (+0 gr/l), LPG – 2,86 zł/l (–1 gr/l). W drugiej połowie marca benzyna podrożała aż ok. 14 gr/l, najwięcej od sierpnia 2023 r., zaś analitycy nie widzą nadziei na rychłe spadki.
Napięcia na Bliskim Wschodzie
Powód? Jak zwykle sytuacja międzynarodowa. Rośnie zamieszanie na rynku ropy związane z wojną na Bliskim Wschodzie. Cena ropy przebija już barierę 90 dol. za baryłkę, a dalszy wzrost będzie zależny od tego, jak zareaguje kartel OPEC. Na razie twardo utrzymuje ograniczenie wydobycia, przynajmniej do czerwca. Nie wiadomo też, jak rozwinie się sytuacja na linii Izrael–Iran. Zabicie wysokich oficerów irańskich Strażników Rewolucji w Damaszku i zapowiedziany przez Iran odwet rynek ropy potraktował jako poważne ostrzeżenie. Jeśli dojdzie do jakichś poważniejszych wydarzeń, ruch tankowców w cieśninie Ormuz może zostać zablokowany, a tą drogą płynie duża część światowego zaopatrzenia w ropę. Także tego, z którego powstaje paliwo w polskich rafineriach, bo saudyjska ropa to dziś główne źródło surowca.
Ukraina atakuje rosyjskie rafinerie
Ratuje nas na razie stosunkowo mocny złoty, a także to, że cena ropy nie ma bezpośredniego przełożenia na ceny paliw. Te wyznacza międzynarodowy rynek paliw, Orlen musi to uwzględniać w swoich kalkulacjach, dopisując jedynie swoją marżę. A ponieważ zapewnił sobie pozycję prawie monopolistyczną, więc marża jest sowita. Hurtowe ceny gotowych paliw rosną dziś nie tylko ze względu na porę roku, tradycyjnie sprzyjającą wzrostowi konsumpcji (np. trwają wiosenne prace polowe), ale znów na sytuację wojenną. Tym razem chodzi o wojnę w Ukrainie. Ukraińcy zaatakowali kilka zakładów w głębi Rosji (w Niżniekamsku w Tatarstanie, w Orsku w obwodzie orenburskim), poważnie destabilizując produkcję paliw płynnych. „Dziewięć rosyjskich rafinerii o łącznych zdolnościach przerobowych 1,6 mln bbl/d (baryłki dziennie) zostało od początku roku zaatakowanych przez ukraińskie drony. Stanowi to blisko 26 proc. całkowitych rosyjskich mocy przerobowych, ale realna skala zniszczeń i ograniczeń w produkcji paliw nie jest znana. W marcu eksport rosyjskich produktów naftowych spadł do 2,26 mln bbl/d i był najniższy od listopada 2023” – piszą analitycy firmy Reflex. Wprawdzie Polska nie kupuje od Rosjan ani ropy, ani paliw, ale są tacy, którzy kupują, więc rosyjskie zaopatrzenie wpływa na globalny poziom cen. Te ataki okazały się na tyle poważne, że USA zaczęły naciskać, by Ukraińcy przyhamowali, bo to się odbija na światowym rynku paliwowym. Zobaczymy, na ile te perswazje okażą się skuteczne, bo Ukraińcy wyraźnie znaleźli drogę do uderzeń w miękkie podbrzusze rosyjskiego agresora.