Najczęściej zaczyna się jak w spocie Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę – rodzic przy pracy, ale co chwila odrywa go od niej dziecko domagające się uwagi. Żeby chociaż na moment je czymś zająć, dorosły włącza mu bajkę. Na tablecie czy smartfonie. Maluch zastyga jak zahipnotyzowany i zapomina o całym świecie. Następnym razem sam będzie domagał się urządzenia, które stanie się dla niego obiektem niezwykle pożądanym.
Niemowlak z tabletem?
Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę w swojej kampanii „Zadbaj o dziecięcy mózg” ostrzega, że ta z pozoru niewinna fascynacja, dająca rodzicowi chwilę oddechu, może mieć poważne konsekwencje. – Z przeprowadzonych przez nas badań wynika, że ponad 40 proc. rocznych i dwuletnich dzieci korzysta z tabletów lub smartfonów – mówi Łukasz Wojtasik, ekspert ds. bezpieczeństwa dzieci i młodzieży w sieci w FDDS. – Najbardziej zaskoczyło nas to, że większość z nich robi to regularnie, czyli codziennie lub prawie codziennie.
Dzieci są bardzo podatne na wpływ ekranów, ponieważ ich mózgi wciąż się rozwijają. Pełny rozwój płatów czołowych, które zawiadują naszym świadomym zachowaniem i podejmowaniem decyzji, następuje w okresie dojrzewania i trwa aż do 25. roku życia. – To dlatego dzieci nie mają kontroli nad swoimi odruchami i nie potrafią przerwać np. wpatrywania się w ekran – wyjaśnia dr Ilona Kotlewska, neurobiolożka i neuropsycholożka z Instytutu Psychologii UJ. – Dopóki nie wykształcą się w pełni funkcjonalne połączenia między płatami czołowymi a resztą mózgu, ich pierwsza reakcja będzie impulsywna, ponieważ to układ limbiczny sterujący emocjami przejmuje kontrolę. W wieku nastoletnim mózg uczy się, że informacja musi dotrzeć do płatów czołowych, tam dopiero zapada decyzja, jak zareagować.
ADHD, problemy w szkole i z emocjami
WHO zaleca, aby dzieci poniżej dwóch lat w ogóle nie miały kontaktu z urządzeniami ekranowymi, bo nie rozumieją, na co patrzą i co słyszą, nie są w stanie tego przetworzyć. Jednocześnie są bardzo zaangażowane, ponieważ ich zmysły – wzroku i słuchu – aktywnie uczestniczą w odbiorze bodźców. Stąd wrażenie, jakby dzieci były zahipnotyzowane i pobudzone emocjonalnie. Jakie są tego skutki? – Z badań prof. Dimitria A. Christakisa wynika, że ekspozycja na ekrany do trzeciego roku życia wywołuje zaburzenia uwagi, częściej u takich dzieci diagnozowane jest ADHD, problemy z kontrolą emocji oraz gorsze wyniki w nauce. Przyczyną mogą być zaburzenia w rozwoju układu limbicznego czy kontroli nad ciałem migdałowatym – mówi dr Kotlewska.
Upowszechnienie się ekranów może być więc jednym z powodów częstszej diagnozowalności ADHD, z którą mamy do czynienia od dłuższego czasu. Proces ten nie zaczął się w momencie wejścia na rynek smartfonów, a kilkadziesiąt lat wcześniej, gdy w wielu domach pojawiło się tyle telewizorów, ile pokoi (a kolejny odbiornik w kuchni).
Szlaban na telefon i trzaskanie drzwiami
„Przestań gapić się w ten telefon”; „Odłóż telefon, jak jesz”; „Zostaw telefon, poczytaj książkę/pograj w piłkę”; „Porozmawiaj ze mną!” – w domach, w których mieszkają nastolatki, co rusz wybuchają awantury. Rodzice w pewnym momencie orientują się, że nie widzą swojego dziecka bez smartfona w ręku i nie pamiętają, kiedy ostatnio spędzali razem czas. W trosce o dziecko, obawiając się, że może być uzależnione od internetu, wprowadzają zakazy i nakazy dotyczące korzystania z urządzeń. W ostateczności – w ramach kary – wprowadzają szlaban na telefon.
Typowy nastolatek wybuchnie gniewem, zacznie krzyczeć, trzaskać drzwiami, bo zanim płaty czołowe w pełni przejmą kontrolę nad jego reakcjami, minie jeszcze co najmniej kilka lat. – Rodzic musi być przygotowany na to, że po odstawieniu ekranu dziecko zareaguje negatywnie. Nie trzeba się obawiać tych emocji, które są tu raczej nieuniknione. Mózg dziecka traktuje korzystanie z telefonu lub tabletu jako nagrodę, której odebranie wywoła bunt – zaznacza Marta Wojtas, psycholożka, koordynatorka Poradni Dziecko w Sieci Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Rodzicu, zacznij od siebie
Twórcy kampanii „Zadbaj o dziecięcy mózg” nie demonizują urządzeń ekranowych i nie polecają ich całkowitego zakazu, ale wyznaczenie konkretnych zasad korzystania z nich. Wiele porad można znaleźć na stronie kampanii. Najważniejsza brzmi: rodzicu, zacznij od siebie. – Czasem sami mamy problem z ekranami. Gdy pytamy dzieci, jakie one widzą zagrożenia związane z internetem, to mówią, że problemem jest to, że rodzice ciągle w nim siedzą i nie mają dla nich czasu – zauważa Łukasz Wojtasik.
W rodzinach, w których ekrany są tak obecne, dzieci najpierw obserwują, jak uzależniają się od nich ich rodzice, domagają się z nimi kontaktu, cierpią, że bliscy nie poświęcają im uwagi. Powstają u nich niezaspokojone potrzeby emocjonalne. W końcu tracą nadzieję na zmianę zachowania rodziców i same zwracają się w stronę ekranów.
Granica dzieląca zdrowe korzystanie z urządzeń ekranowych od ich nadużywania bywa nieostra i indywidualna. Czy dziecko albo nastolatek ma kontakty z rówieśnikami poza siecią? Czy poświęca czas wolny na inne aktywności? Czy zarywa noce przed komputerem? Warto dowiedzieć się, co takiego dziecko robi w sieci i co mu to daje. Być może tam ma świat, w którym uzyskuje pozytywne informacje na swój temat. To tam osiąga jakieś sukcesy (np. w grach). Może też – w odróżnieniu od pokolenia rodziców – nigdy tak naprawdę nie doświadczał nudy, która może być twórcza, i potrzebuje naszego wsparcia w zorganizowania czasu w realu, bo samo po prostu nie ma na to pomysłu.
***
Ile godzin dziennie dziecko może spędzać przed urządzeniami ekranowymi:
- < 2. roku życia – 0 godz.
- 2–5 lat – do 1 godz.
- 6–12 lat – do 2 godz.
- nastolatek – do 4 godz.
Więcej informacji na domowezasadyekranowe.fdds.pl.