Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Portrety papieża w szkole? PiS chce odnowić kult Jana Pawła II wśród młodych Polaków

Wystawa poświęcona JP2 Wystawa poświęcona JP2 Michał Grocholski / Agencja Wyborcza.pl
Nieoficjalnymi kanałami pisowska władza przypomina szkołom, że święci mają być czczeni. Ktokolwiek twierdzi, że Janowi Pawłowi II nie należy się cześć i chwała, zostanie ukarany.

Z dyskursu szkolnego należy w trybie pilnym wykluczyć haniebne oskarżenia, że Karol Wojtyła chronił pedofilów w sutannach, a nie ofiary. W to miejsce należy wprowadzić twardą obronę Ojca Świętego.

Bowiem każda krytyka papieża to satanistyczne wyznanie wiary i zapisanie się do obozu wrogów Polski. Mamy do czynienia z terrorystycznym atakiem na nasze narodowe świętości. Nie wolno tego lekceważyć. To nie jest tylko atak na wybitnego człowieka, lecz na nas wszystkich. Skoordynowany zamach na polskość. Wątpliwości się skończyły. Takie ma być stanowisko wszystkich pracowników oświaty.

Tu nikt nie ma prawa do wyboru

Jeśli chodzi o stosunek do Jana Pawła II, nauczyciele muszą stanowić jedność. Tu nikt nie ma prawa do wyboru. Mamy mówić jednym językiem między sobą i do wychowanków. Należy położyć kres gorszącej beztrosce pedagogów, którzy nie reagują, gdy szkalowane jest dobre imię Największego Polaka. W szkołach mają pojawić się – jak chce tego kurator Barbara Nowak – portrety papieża. Najlepiej obok Godła RP i Krzyża. W najbardziej eksponowanym miejscu, żeby wszyscy widzieli. Żeby nie było wątpliwości, że szkoła nie wstydzi się Wielkiego Rodaka, tylko jest z niego niezmiernie dumna. To pierwszy i niejedyny krok na drodze do odnowienia kultu Ojca Świętego wśród młodych Polaków.

Inni kuratorzy oświaty ogłaszają swą wolę mniej widowiskowo, ale i tak żaden dyrektor szkoły nie będzie mógł powiedzieć, iż nie wiedział, jakie były oczekiwania władzy. Podobnie nauczyciele: mamy być obrońcami świętości Jana Pawła II. To priorytet wychowawczy. Młodzież musi zrozumieć, że dni jego prześladowców są policzone. Szkoła ma aktywnie włączyć się do obrony naszego papieża. Jego kult wśród młodzieży należy wszelkimi sposobami odnowić. Nauczyciele – nie tylko katecheci, ale wszyscy – mają pokazać, że postać Karola Wojtyły jest szalenie interesująca. Oczekuje się wprowadzenia odpowiednich treści do już zaplanowanych tematów. To mogą być nawet kilkuminutowe wstawki, dygresje z wyraźnym przesłaniem.

Nauczyciele troszczący się o przyszłość narodu powinni głęboko ubolewać, że dzieci oraz młodzież były świadkami braku szacunku dla Wielkiego Świętego. Wymaga to pilnej interwencji wychowawczej, aby złe postawy nie zostały utrwalone. To jest największe wyzwanie pedagogiczne współczesności, aby przywrócić wśród młodych Polaków szacunek i podziw dla Jana Pawła II. Dlatego na haniebne oskarżenia nauczyciele mają natychmiast reagować, aby ich nie powtarzano. Trzeba wyrugować ze szkół plugawy język, którym posługują się niektóre media, gdy mówią o Ojcu Świętym.

Kto nie może być wychowawcą młodzieży

W polskiej przestrzeni publicznej, w tym także w szkołach, niestety, zatarto granice między tym, co święte, a tym, co ohydne. Dlatego były możliwe pewne zachowania, w tym drwienie z Jana Pawła II, akceptowanie bezpodstawnych oskarżeń, dołączanie do chóru wrogów, a także obojętność, która też jest występkiem. Ale koniec z tym. Nauczyciel, który nie reaguje, traci moralne prawo sprawowania opieki nad dziećmi. Kto nie broni Ojca Świętego, nie może być wychowawcą młodzieży.

Szkoły mają włączyć się w wielką kampanię na rzecz obrony świętości Papieża. Postawa nauczycieli jest niesłychanie ważna w tym czasie. Alienacja i wycofanie się pedagogów z udziału w tych akcjach to w oczach uczniów przyznanie, iż prześladowcy Świętego mają rację. To właśnie bierność nauczycieli w ważnych moralnie i ideowo sprawach spowodowała, że młodzież wychowuje się przez zalogowanie, klikanie i przyznawanie lajków, a nie – jak nakazuje polska tradycja – przez słuchanie autorytetów. Temu zdziczałemu samowychowaniu nastolatków szkoła musi się przeciwstawić, proponując nowy program wychowawczy: szacunek dla autorytetów.

W szkole autorytetem dla ucznia jest wychowawca. Przemysław Czarnek zapowiedział, że jego resort wyda zarządzenie, iż najważniejszą osobą w placówce edukacyjnej jest nauczyciel, a uczeń ma się go słuchać i na nim wzorować. Będzie to surowo egzekwowane. To nie uczeń uczy nauczyciela, lecz odwrotnie. To nie nastolatek wpływa wychowawczo na nauczyciela, lecz odwrotnie. I nie dziecko ocenia pedagoga, lecz odwrotnie. Wsparcie ze strony ministra edukacji i nauki pomoże nauczycielom przywrócić wśród dzieci i młodzieży szacunek dla Jana Pawła II. Szkoła będzie też uczyła kochać Ojca Świętego. Dla wielu dzieci będzie to zupełnie nowe doświadczenie.

Dom rodzinny ostatnio zawiódł

Nauczyciele muszą uczyć tej miłości do papieża za rodziców, gdyż dom rodzinny pod tym względem w ostatnich latach zawiódł. Rodzice nie nauczyli dzieci kochać Jana Pawła II, widzieć w nim autorytet, dlatego trzeba to zrobić w ich imieniu teraz w szkole. Należy wśród dzieci szerzyć wiedzę o Papieżu. Wiedza o Ojcu Świętym powinna otworzyć im oczy na prawdę. Gdyby Jan Paweł II był dla uczniów Autorytetem, krzyczeliby teraz jednym głosem, że atak na Niego to skandal.

Skandalem jest, że młodzież w tak ważnej sprawie milczy, a nauczyciele nie inspirują do aktywności. Niebawem jednak wszyscy będą mieli okazję przerwać milczącą postawę i wyrazić poparcie dla Papieża. 2 kwietnia przypada 18. rocznica Jego śmierci. W tym dniu planowana jest wielka akcja przywrócenia dobrego imienia Ojcu Świętemu. Byłoby dobrze – sugeruje pisowska władza – aby nauczyciele razem z uczniami utworzyli wspólny front walki ze złem. Nikt chyba nie chce zostać w domu – sugerują zwolennicy PiS – gdy cała Polska wyjdzie na ulice dla papieża.

Barbara Nowak zapewne będzie mniej dyplomatyczna, tylko otwarcie nakaże nauczycielom zabrać uczniów na akcję w obronie Ojca Świętego. Może nawet trzeba będzie przedstawić później niezbite dowody, iż nie siedziało się wtedy na dupie, gdy ważyły się losy Polski. Solidarność trąbi o tym od wielu dni, że porywa Polaków do obrony człowieka, dzięki któremu w Polsce skończyło się „czerwone eldorado”, a zaczęła wolność. Gdzie będą wtedy nauczyciele?

Szkoły powinny się zjednoczyć i dać dowód szacunku dla wielkiego dziedzictwa Jana Pawła II – słychać zewsząd. Należy to tak zorganizować, aby uczniowie mogli spojrzeć na swoich nauczycieli jako na świadków dokonywania się dzieła Naszego Papieża. I to świadectwo o pontyfikacie Karola Wojtyły trzeba by nastolatkom dać na lekcjach wychowawczych. Jako pedagodzy jesteśmy zobowiązani opowiedzieć dzisiejszym nastolatkom, jak bardzo porywał nas Ojciec Święty, gdy my byliśmy w ich wieku. Ile mu zawdzięczamy jako naród oraz osobiście. A potem poprowadzić uczniów na uroczyste obchody 18. rocznicy Jego śmierci.

Koleżanki i Koledzy, zostaliśmy wyznaczeni przez PiS na ambasadorów świętości Jana Pawła II. Nie sądzę, żeby pod rządami Przemysława Czarnka i kuratorów oświaty niewiele różniących się od Barbary Nowak udało nam się z tego zobowiązania wymigać. 2 kwietnia przypada w tym roku w niedzielę. Obawiam się, że nie będziemy mogli się tłumaczyć, iż nie wzięliśmy sztandaru szkoły i nie poprowadziliśmy wychowanków na akcję w obronie Ojca Świętego, gdyż to dzień wolny od pracy. W roku 2023 niedziela 2 kwietnia może się okazać dniem pracującym dla wszystkich nauczycieli i nauczycielek.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Gra w Zielony Ład. W tym gorącym sporze najbardziej szkodzi tępa propaganda

To dziś najważniejszy i najbardziej emocjonalny unijny spór, w którym argumenty rzeczowe mieszają się z dezinformacją i tępą propagandą.

Edwin Bendyk
07.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną