„Trupia” matura z języka polskiego: anachroniczna i rekordowo długa. Najlepiej pisać o Bogu
Najwięcej energii przed maturą z języka polskiego zużywano dawniej na odkrycie, jakie dzieła literackie pojawią się w tematach wypracowań. Będzie „Lalka” czy „Wesele”? „Pan Tadeusz” czy „Chłopi”? „Przedwiośnie” czy „Zdążyć przed Panem Bogiem”? W tym roku maturzyści będą mieli wolną wolę w doborze lektur. Tematy rozprawek będą bowiem formułowane bez wskazania utworu. Typowanie dzieł przed egzaminem przestało być potrzebne.
W roku 2023 – po raz pierwszy w nowej formule – maturzyści pisali rozprawkę albo na temat pierwszy: „Człowiek – istota pełna sprzeczności”, albo drugi: „Co sprawia, że człowiek staje się dla drugiego człowieka bohaterem?”. W żadnym nie wskazano konkretnej lektury. Piszący mógł swobodnie wybrać dowolny utwór – epicki lub dramatyczny – z listy kilkudziesięciu tekstów obowiązkowych, która została dołączona do arkusza egzaminacyjnego. Jeszcze większą swobodę maturzysta miał w doborze drugiego dzieła literackiego, będącego podstawą argumentacji w rozprawce. Mógł to być tekst z listy lektur lub spoza listy, w tym nawet krótki wiersz (o ile pasował do tematu), choćby „Wlazł kotek na płotek i mruga” czy „Siała baba mak, nie wiedziała jak”.
Nieomal co roku matura jest inna
W tym roku również w tematach rozprawek na poziomie podstawowym nie będzie wskazanej lektury. Jedynie na poziomie rozszerzonym, ale nie w obydwu tematach, lecz tylko w jednym, można się spodziewać przymusu pisania o wskazanej lekturze.