Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Piotr Ibrahim Kalwas, pisarz, biegnie przez Polskę z przesłaniem: Nie głosuj na PiS!

Piotr Ibrahim Kalwas Piotr Ibrahim Kalwas Arch. pryw.
600 km w 14 dni. Czerwone spodenki, biały podkoszulek z prostym przesłaniem: Nie głosuj na PiS! Piotr Ibrahim Kalwas, pisarz mieszkający na Malcie, biegnie przez Polskę dla Polski.

Pisarz Piotr Ibrahim Kalwas wiele razy zmieniał poglądy i podejście do świata. W młodości był punkiem – przedstawicielem buntowniczej subkultury. Następnie dał się poznać jako krytyk zachodnich wartości, odkrył w sobie konserwatystę i tradycjonalistę, przeszedł na islam i wyprowadził się do Egiptu. Jeszcze później, gdy lepiej poznał społeczność muzułmańską, przekonał się, że demokracja zachodnia jest najlepszym z systemów, wyprowadził z Aleksandrii i przekonywał Europejczyków, że nie każdego muzułmanina należy tu przyjmować. Zamieszkał na maltańskiej wyspie, stał się piewcą otwartości, ale wiary nie porzucił.

A teraz biegnie ze Szczecina do Warszawy, ok. 600 km, z małym plecakiem, w czerwonych spodenkach i białym podkoszulku z napisem: „Nie głosuj na PiS”. Bo Kalwas zauroczył się już wiele razy, ale partii Kaczyńskiego nie da uwieść się nigdy. I nie chce, by inni się dali.

Czytaj też: Rozmowa z Piotrem Ibrahimem Kalwasem

W tym biegu chodzi o Polskę

Piotr Kalwas, rocznik 1963, urodził się na warszawskim Powiślu. Jest reporterem i powieściopisarzem, autorem kilkunastu książek, głównie o sobie i swoich podróżach.

Gdy rozmawiamy, jest w Barlinku w zachodniopomorskim, skąd przybiegł ze Stargardu. – 69 km, mój życiowy rekord – przyznaje. – Tego dnia miałem przebiec mniej, ale pobłądziłem i tak wyszło. Przez chwilę myślałem, żeby dobić do 70 km, ale byłem już wykończony i wolałem nie ryzykować. Szczególnie że przede mną jeszcze 12 dni wysiłku.

Bo trasa Kalwasa jest obliczona na dwa tygodnie. Wie, w którym mieście kończy dzień, a nawet w którym hotelu będzie nocował. Kilka pierwszych opłacił z góry jeszcze na Malcie. Kolejnych nie rezerwował, bo nie wiadomo, czy nie dopadnie go kontuzja albo pogoda się nie popsuje. – Jutro biegnę do Gorzowa Wielkopolskiego 30 km, czyli luz. Ale po dzisiejszym należy mi się lżejszy dzień.

Każdy dzień wygląda tak samo: wstaje rano, o szóstej albo siódmej, w zależności od tego, o której hotel wydaje śniadanie. Zdaje klucz i biegnie. Po kilkudziesięciu kilometrach dociera do kolejnego hotelu. Bierze prysznic i idzie coś zjeść. Jak ma siłę, przed spaniem ogląda jeszcze „Dextera”, swój ulubiony serial. W międzyczasie robi pranie, bo w małym plecaku, który ma ze sobą, mieszczą się tylko dwa komplety stroju.

Ten też jest pomyślany. Czerwone skarpetki i spodenki, góra biała. Jasny sygnał: w tym biegu chodzi o Polskę.

Czytaj też: Dlaczego polski muzułmanin nawołuje, by nie wpuszczać innych do Europy?

Przyjemne z pożytecznym

Skąd pomysł na ten bieg? – Chciałem dołożyć swoją cegiełkę do walki o polską demokrację – wyjaśnia. – Wiem, brzmi to patetycznie, ale naprawdę taki jest zamysł. Biegam codziennie od czterech lat po wyspie Gozo, na której mieszkam z żoną, synem i czterema ukochanymi kotami. Niekiedy robię cały tydzień maratonów. Dla mnie to przyjemność, ale żadna korzyść dla społeczeństwa. A żeby połączyć przyjemne z pożytecznym, uznałem, że muszę wyrwać się z wyspy i pobiec z pożytkiem dla Polski.

Potrzebował chwytliwego hasła, które można by wypisać na koszulce. Pomysłów było wiele. Z początku chciał nadrukować osiem gwiazdek, ale – po pierwsze – zbyt wyświechtane. Po drugie – obraźliwe dla ludzi, którzy głosują na PiS. A on chciał dotrzeć też do lżejszych wyborców Kaczyńskiego.

Kolejny pomysł na napis: Zjednoczona opozycja. – Ale na razie nic nie wskazuje, żeby taka zaistniała, niestety – tłumaczy.

Dlatego postawił na coś prostego, ogólnego, a jednocześnie dosadnego. – „Nie głosuj na PiS”. Bez wskazywania na inne listy. Ludziom się chyba spodobało, bo machają do mnie, uśmiechają się i pokazują kciuki w górę. To mnie cieszy. Trochę się bałem, że pojawi się jakaś agresja, dlatego zdecydowałem, że pobiegnę przez zachodnią Polskę. Ale nie wykluczam, że jeżeli ten bieg przyniesie rezultat, to przed wyborami może pobiegnę z Warszawy do Rzeszowa.

Jak zmierzyć ten rezultat? – Relacje z biegu codziennie wrzucam na Facebooka i obserwuję reakcje ludzi. Jest spore zainteresowanie. Niektórzy deklarują, że dołączą do mnie ostatniego dnia, gdy będę wbiegał do Warszawy. Nie wiem jeszcze, gdzie dokładnie będzie meta. Może pod siedzibą PiS na Nowogrodzkiej?

Czytaj też: Piotr Kalwas w rozmowie o tym, czym jest islam

Z PiS nie ma żartów

Obecne poglądy Kalwasa? Jest centrystą z odchyleniem konserwatywnym. – Nie jestem liberałem, jak ktoś mógłby sądzić, ale bliskie są mi niektóre wartości liberalne – dodaje.

Jak najdalsze są mu za to idee pisowskie. – To partia, która niszczy wszystko, co sobie wywalczyliśmy po 1989 r., a później, w 2004, gdy dołączyliśmy do Unii Europejskiej. Niszczy wolność, demokrację, proeuropejskość Polaków. Jest nacjonalistyczna i – szczerze mówiąc – po prostu zła.

Jego zdaniem z PiS nie ma żartów. – Jeśli wygrają kolejne wybory, nie daj Bóg, to mogą zrobić krzywdę Polakom jeszcze większą, niż zrobili do tej pory. Więc musimy zrobić wszystko, żeby tak się nie stało – mówi Piotr Ibrahim Kalwas, pisarz, który biegnie dla Polski.

Czytaj też: Z Piotrem Ibrahimem Kalwasem, Polakiem z Egiptu

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Gra w Zielony Ład. W tym gorącym sporze najbardziej szkodzi tępa propaganda

To dziś najważniejszy i najbardziej emocjonalny unijny spór, w którym argumenty rzeczowe mieszają się z dezinformacją i tępą propagandą.

Edwin Bendyk
07.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną