Na początek kilka faktów: dorosłym z nieleczonym ADHD dwukrotnie trudniej jest znaleźć i utrzymać pracę niż osobom neurotypowym. Problemy, z którymi się borykają, często prowadzą do uzależnień, ryzykownych zachowań czy konfliktów z prawem (adehadowcy mają np. o prawie połowę wyższe ryzyko wypadku drogowego).
– Według szacunków w Polsce może żyć od 2 do nawet 7 proc. dorosłych z ADHD, czyli aż 2 mln ludzi. Dużą część z nich stanowią kobiety, o czym mówi się dopiero od niedawna, bo zaburzenie uchodziło za typowo chłopięcą przypadłość, z której się wyrasta. Dziś coraz więcej pełnoletnich się diagnozuje, to pozytywny efekt uświadomienia sobie, że jakość życia z ADHD można poprawić psychoterapią, lekami – tłumaczy Gabriela Nadolnik, neuropsycholożka i psychoterapeutka.
Adehadowcy skarżą się na brak wsparcia
Przeświadczenie, że to tylko impulsywność i kłopoty ze skupieniem się, buduje fałszywy obraz tego zaburzenia. Jest ono w rzeczywistości zespołem wielu objawów nasilonych w różnym stopniu w zależności od osoby. Wśród nich przeważają trudności z koncentracją, nadpobudliwość, niepokój, paraliż funkcji wykonawczych, problemy z planowaniem i doprowadzaniem zadań do końca, łatwe nudzenie się, zapominanie. Adehadowcy na forach skarżą się regularnie na „niewspierające” otoczenie, które zarzuca im epatowanie nieneurotypowością jako wymówką, by się wykręcić od nielubianych obowiązków, przykryć lenistwo, brak organizacji. Bywają oskarżani o wyuczoną bezradność, o manipulowanie innymi dla swoich korzyści.
W ogóle można odnieść wrażenie, że temat nieneurotypowości zaczął budzić niezdrowe emocje i pewnie częściowo to efekt uboczny popularności tematu w mediach.