Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Bulterier śmiertelnie pogryzł niemowlę. Sumińska: Nieodpowiedzialni ludzie nie powinni mieć psów

Bulterier śmiertelnie pogryzł dwumiesięczne dziecko. Bulterier śmiertelnie pogryzł dwumiesięczne dziecko. Rafał Malko / Agencja Wyborcza.pl
Rany głowy były tak rozległe, że dwumiesięcznej dziewczynki nie udało się uratować. „To powinno być oczywiste, że psa rasy bojowej powinni brać tylko ludzie, którzy potrafią go odpowiednio wychować” – mówi lekarka weterynarii Dorota Sumińska.

Nieodpowiedzialni ludzie nie powinni mieć psów, które jeszcze niedawno służyły do walk – tak Dorota Sumińska, lekarka weterynarii i psycholożka zwierzęca, autorka wielu książek o zwierzętach, komentuje tragedię, jaka wydarzyła się w Zgorzelcu. Dwuletni bulterier rzucił się na niemowlę. Do szpitala trafiło nieprzytomne, z uszkodzoną czaszką. Rany głowy były tak rozległe, że dwumiesięcznej zaledwie dziewczynki nie udało się uratować. Mimo że cały zespół w szpitalu przez półtorej godziny walczył o jej życie.

Marcin Wolski, zastępca dyrektora ds. lecznictwa szpitala w Zgorzelcu, przyznał w Polsat News, że tak poważnego pogryzienia w czasie całej swojej zawodowej pracy nigdy nie widział.

Piłki pękają bulterierom w zębach

– Co prawda te opowieści o niezwykle silnym nacisku szczęk psów tej rasy to bajki, ale piłki golfowe pękają im w zębach jak piłeczki pingpongowe – mówi Sławomir Pałka, hodowca bulterierów Bule z Buzy.

Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Jeleniej Górze i jest to postępowanie dotyczące narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Na razie nikomu nie postawiono zarzutów.

Nieoficjalnie dowiadujemy się, że niemowlę leżało na łóżku, a ojciec, który szykował się do wyprowadzenia psa na spacer, na chwilę wyszedł z pokoju, zostawiając z nim córeczkę. I wtedy zwierzę wskoczyło na łóżko i rzuciło się na dziecko. Pies trafił do schroniska na obserwację.

Człowiek stworzył bulteriera

– To nie jest wina psa, że on istnieje – mówi Dorota Sumińska. – To człowiek stworzył tę rasę w konkretnym celu.

Angielscy hodowcy w 1803 r. zaczęli krzyżować buldogi z terierami, by uzyskać nową rasę, głównie do walk psów, które były wówczas na Wyspach bardzo popularne. W połowie XIX w. James Hinks krzyżował istniejące już bulteriery z innymi psami, m.in. staroangielskimi białymi terierami, chartami angielskimi oraz dalmatyńczykami. Chciał wyhodować doskonałego psa bojowego.

– To się nie udało, bo trudno w bulterierach wzniecić agresję – mówi Maria Licznerska prowadząca hodowlę bulterierów Candy Haze. – Sprawdziły się za to w łapaniu szczurów. Według Licznerskiej to bardzo rodzinne, przywiązane do opiekuna psy, świetnie odnajdujące się w stadzie, pogodne i towarzyskie. – Mam 15 bulterierów, przy nich wychowała się dwójka moich dzieci, nie zaryzykowałabym ich zdrowia i życia, gdybym miała chociaż cień wątpliwości, że mogłyby być dla nich zagrożeniem – mówi Maria Licznerska.

Hodowczyni przyznaje jednak, że z tymi psami trzeba pracować, szkolić, by nie miały wątpliwości, że to człowiek jest przewodnikiem stada. A nowego członka grupy – którym w psim rozumieniu jest także dziecko – należy wprowadzać powoli i umiejętnie.

– Nie wiemy, czy to był bulterier z rodowodem FCI, czy pies w typie rasy – mówi Licznerska. – A to bardzo wiele zmienia. Odpowiedzialni hodowcy nie rozmnażają niestabilnych emocjonalnie osobników. W takiej rasie nie możemy sobie pozwolić na agresję.

Pies nie służy do obrony

Tymczasem nie przemija moda na psy wyglądające groźnie, przede wszystkim teriery typu bull. – Kiedy zgłaszają się do mnie ludzie szukający psa do obrony, odsyłam ich z kwitkiem – mówi Sławomir Pałka. – Pies nie służy do obrony.

Właściciele szczeniąt z jego hodowli to w większości młodzi ludzie z małymi dziećmi. Są także rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy kupują zwierzę do dogoterapii. – A bulteriery świetnie się do tego nadają, to takie lizaki, liżą po twarzy, wygryzają pchełki. Im wybieram najspokojniejsze szczenię z miotu.

Pełka twierdzi, że przez 15 lat hodowli i kilkadziesiąt miotów nie miał żadnego przypadku agresywnego bulteriera. Ale wszystkim właścicielom szczeniąt kładzie do głowy, że muszą z psem pracować: najpierw psie przedszkole, potem kurs Pies Towarzyszący, bo ta rasa potrzebuje silnego, dominującego przewodnika. I obowiązuje zasada ograniczonego zaufania, zwłaszcza gdy w domu jest dziecko.

– To powinno być oczywiste, że psa rasy bojowej powinni brać tylko ludzie, którzy potrafią go odpowiednio wychować – mówi Dorota Sumińska. – I znów: nie jest winą psa, że wziął go ktoś nieodpowiedzialny, kto nie powinien mieć takiego psa.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną