Złota, ale skromna. Nowa rezydencja dla abp. Jędraszewskiego mówi dużo o Kościele
Abp Jędraszewski w lipcu skończy 75 lat, osiągnie więc kościelny wiek emerytalny, który oznacza konieczność wyprowadzki z dotychczasowego lokum. Według doniesień mediów metropolita przeprowadzi się do posiadłości przy ul. Warszawskiej, na terenie parafii p.w. św. Floriana w Krakowie, w świetnie skomunikowanym miejscu (w pobliżu jest m.in. dworzec kolejowy). Trzykondygnacyjna budowla pochodzi z XVII w., przylega do niej rozległy ogród (w mediach społecznościowych parafii jest sporo zdjęć z organizowanych tam festynów dla wiernych) otoczony wysokim murem. Na wzór letniej rezydencji papieży pod Rzymem nowa siedziba metropolity nazywana bywa z przekąsem krakowskim Castel Gandolfo.
Hejt hierarchy
„Fascynuje mnie pytanie, po co arcybiskupowi emerytowi dwustumetrowe mieszkanie. Samotny mężczyzna, jak sądzę, chyba nie potrzebuje aż takich przestrzeni. Ale co ja tam wiem o standardach życia emerytowanych metropolitów” – napisał w mediach społecznościowych katolicki publicysta Tomasz Terlikowski.
Przypomniał przy okazji nieprawidłowości „nie do pogodzenia z nauczaniem społecznym Kościoła”, do jakich dochodziło w Archidiecezji Krakowskiej: „Podnoszony czynsz świeckim, tak by sami zrezygnowali z wynajmu mieszkań, bo ich obecność mogłaby przeszkadzać arcybiskupowi emerytowi. Łamanie standardów, których złamanie zarzucano proboszczowi Bazyliki Mariackiej i których złamanie miało być powodem wezwania go do rezygnacji”. To jednak tylko część „zasług” krakowskiego hierarchy dla polskiego Kościoła.
Jędraszewski nie kryje zaangażowania politycznego (kazał dziękować Bogu za braci Kaczyńskich), co rusz obraża i hejtuje osoby LGBT (nazywa je „tęczową zarazą”) oraz kobiety (w Wielki Piątek stwierdził, że rządzący w imię wolności kobiet usiłują „zafundować narodowi kolejny holokaust nienarodzonych”).