Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Więcej do zyskania

Rusza kolejny sezon Formuły 1

Robert Kubica zamienił BMW-Sauber na Renault, ale zdaniem fachowców na zwycięstwa będzie jeszcze musiał poczekać.

Nie obyło się bez zmian. Najważniejsza dotyczy nowego systemu punktacji, a dzięki niemu bardziej opłaca się wygrywać. Stary system 10-8-6-5-4-3-2-1 został zastąpiony nowym 25-18-15-12-10-8-6-4-2-1, więc gołym okiem widać, że będzie bardziej atrakcyjnie, bo jest więcej do zyskania. Inna rewolucja to powrót, po 16 latach, zakazu tankowania bolidu podczas postoju w pit-stopie. Bolidy zalane pod korek będą cięższe o mniej więcej 150 kilogramów, kierowcy nie ukrywają, że w związku z tym trudniej się prowadzą, a i hamowania trzeba było się uczyć niejako od nowa. Pod koniec sezonu ogórkowego odbyła się też licytacja na szybkość zmian opon w bolidzie. Najgłośniej przechwalali się szefowie Red-Bulla, którzy twierdzili, że ich ludzie, dzięki specjalnemu treningowi są w stanie zrobić to w czasie krótszym, niż dwie sekundy. Aż się nie chce wierzyć.

Robert Kubica wreszcie ma czego chciał, jest w teamie postacią numer 1. Jego partner, Rosjanin Witalij Pietrow, dopiero w F1 debiutuje, więc można przypuszczać, że inżynierowie i mechanicy Renault większość sił i środków poświęcą polskiemu kierowcy. Oczekiwania są umiarkowane, w końcu w trzech ostatnich sezonach Renault nie liczyło się w walce o najwyższe cele, mimo że za kierownicą bolidu siedział dwukrotny mistrz świata Fernando Alonso, uważany za najzdolniejszego kierowcę w stawce.

W przedsezonowych testach Renault z Kubicą u steru nie wyróżniało się niczym specjalnym, ale w końcu testy nie są od tego, by straszyć konkurencję, tylko by udoskonalać bolid. Najbardziej niecierpliwi cząstkę prawdy o sile Renault poznają po pierwszym wyścigowym weekendzie, ale z drugiej strony przed Grand Prix Bahrajnu auto Kubicy otrzymało m.in. nowy dyfuzor i części aerodynamiczne, więc mimo, że sezon rusza, to próby jeszcze się nie zakończyły.

Branżowi fachowcy są jednak dość zgodni – w tym sezonie Renault nie odegra większej roli. Przewidywany jest powrót rządów uznanych marek – McLarena i Ferrari, które poprzedni rok spędziły w cieniu Brawn RP i Red-Bulla i bardzo źle to znosiły. Już od początku wszystkie oczy będą zwrócone na Michaela Schumachera, który na sportowej emeryturze wytrzymał tylko trzy lata. Nie brakuje głosów, że połączone siły 7-krotnego mistrza świata oraz głównego inżyniera zespołu Mercedesa, Rossa Brawna, który uważany jest za artystę w swoim fachu, to może być mieszanka wybuchowa. To kolejny powód, by na tegoroczne wyścigi czekać z ciekawością.

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną