Kochani!
Piszę na kolanie, chwilę przed opuszczeniem Chartumu. Jutro nocą (to jest 27 stycznia) przekroczę granicę Konga. Od granicy do Stanleyville prowadzi droga przez najgęstsze dżungle Afryki. Owa 900 kilometrów licząca droga prowadzi przez tereny, które zamieszkują plemiona zupełnie pierwotne, rozumiejące tylko tyle, że biały to belgijski kolonista. W Kairze powiedzieli nam ludzie z Konga: Nawet jeśli nie wezmą was za Belgów, to wezmą was za braci Belgów. Licho już wie, co jest lepsze. Polacy spotkani po drodze byli dla mnie bardzo serdeczni i wszystkie nasze placówki pomagały mi, jak mogły.
Ciągle mnie pytają, czy się nie boję, a w Sudanie mam obiecane, że jak wrócę żywy – to na lotnisku powitają mnie nasze dzieciaki w strojach krakowskich. Na razie jakoś się nie boję. Myślę, że strach przyjdzie później. Wiecie, to będzie się jechać jakieś 900 km przez zwartą dżunglę ze świadomością, że w każdej chwili wygarną serię z gęstwiny w ten samochód. Bardzo mnie ta podróż ciekawi.
W Kairze zostawiłem na placówce wykaz dokumentów, pieniędzy i rzeczy na wypadek, gdybym zginął. Przyjaciele w Chartumie zaopatrzyli mnie w żywność, papierosy, bandaże i inne drobiazgi. Najbardziej intrygujące jest to, że jedzie się zupełnie na ślepo. Nic nie wiadomo. Ani jak dojechać, ani gdzie mieszkać, ani czym płacić, ani z kim rozmawiać. NIC. Sytuacja jest taka, że można od razu wpaść w ręce Mobutu, no i wtedy koniec. W Kongu jest za wiele frontów, żeby móc się zorientować. Luźne grupy obu stron poruszają się po całym kraju i tylko od losu szczęścia będzie zależało, pod czyje skrzydła najpierw się dostanę.
Jak już pisałem – niczego nie można się dowiedzieć o Stanleyville. Dlatego nie wiem, jak będzie z łącznością. Poczty nie ma na pewno, więc raczej nie liczcie na prędkie reportaże. Może jest telegraf, wówczas nadsyłałbym depesze dla PAP. Bardzo chciałbym pisać stamtąd, ale nie wiem, jakie są możliwości. Zrobię wszystko co w mojej mocy.
Tu jest bardzo gorąco, a tam będzie jeszcze cieplej. Dosłownie i w przenośni. Ale czuję się dobrze i wierzę w swoje szczęście.
Te 14 dni, jakie dzielą mnie od wyjazdu z Polski, były pełne nerwów, niepokoju i strasznej szarpaniny. Nigdy czegoś podobnego nie przeżyłem. Świat jest jednak twardy. Ale będzie co potem pisać. Notes mi już spęczniał.
Po Kongu jechałbym do Nigerii, Ghany, Gwinei i Maroka, no i wreszcie do Polski. Boże, jak stąd jest do tej Polski daleko. (...) Mnóstwo pozdrowień. Wasz Rysiek
Chartum, 26 stycznia 1961 r.
-
1389. dzień wojny. Ławrow żąda, by NATO wróciło do starych granic. To warunek pokoju, którego pragnie Trump
-
Strzelanina na popularnej plaży w Sydney. Trwały uroczystości z okazji Chanuki
-
Sekretarz armii USA Daniel P. Driscoll: nowy człowiek ds. Ukrainy. Nie zna się, ale Vance go lubi
-
Trump kontratakuje w prime time. To była mikstura propagandy i przeinaczeń. Działa coraz słabiej
-
1390. dzień wojny. Kijów, Moskwa, Warszawa. A może w razie zagrożenia stolicę trzeba przenieść?
Najczęściej czytane w sekcji Świat
Czytaj także
13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej
Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.
Tradwife wraca. To więcej niż wybór stylu życia z przeszłości. „Trudno tu nie widzieć hipokryzji”
Ruch tradwife to nie tylko kontrowersyjny powrót do roli kobiety wyłącznie jako żony i matki, ubranej w skromne sukienki retro i fartuszki. Pastelowe influencerki tworzą sielankową przestrzeń do propagowania radykalnych, ultrakonserwatywnych ideologii. A przy okazji zarabiają. Często lepiej niż ich mężowie.
Bez recept i dilerów. Polacy przyjmują sterydy anaboliczne jak cukierki. „Test” ma wzięcie
Sterydy anaboliczne Polacy serwują sobie jak cukierki. Na sexy wygląd, lepszą wydolność, wydajność w pracy i dobry humor. Nie trzeba ani recept, ani nawet dilerów. Polska trafiła na pierwsze miejsce w Unii, jeśli chodzi o skalę nielegalnego wytwarzania substancji zabronionych.
12 najlepszych zagranicznych książek roku według „Polityki”. Zadziorne, dzikie, poetyckie
Autorskie podsumowanie 2025 r.
Cztery polityczne lekcje 2025 r. To był rollercoaster, a następne starcia będą jeszcze gwałtowniejsze
Mijający rok rozpoczął się dla obozu demokratycznego od wielkich nadziei, potem nadeszła dotkliwa wyborcza trauma, a po niej powolne podnoszenie się z politycznych gruzów. Ale też sporo przez te 12 miesięcy nauczyliśmy się na przyszłość.
Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem
Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.
Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
Z perspektywy 40-letniej aktorki bycie ikoną seksu wydaje mi się już dość zabawną przeszłością – mówi Scarlett Johansson, amerykańska aktorka, debiutująca „Eleanor Wspaniałą” w roli reżyserki filmowej.
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?
Polska jest egzorcystyczną potęgą. Jak się wypędza szatana? To seanse przemocy, „chory proceder”
Mamy w kraju 120 aktywnych egzorcystów. Jak wygląda wypędzanie szatana i co podczas obrzędów przeżywają osoby egzorcyzmowane, opowiada Szymon Piegza, autor książki „Mieli nas za opętanych”.
Jak działał mózg nazisty? Psychiatrzy byli bezradni, doszli do niepokojących wniosków
Hollywoodzki film „Norymberga”, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin, śledzi relacje między nazistami i badającymi ich psychiatrami. Lekarze chcieli odkryć naturę zła.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.