To zmiana, którą tuż przed końcem swojej kadencji proponuje ustępujący sekretarz obrony Leon Panetta. Oczywiście proces rozłoży się w czasie, a kolejne jednostki wojskowe w pełni otworzą się na kobiety dopiero w 2015 r. Ale dla ponad 150 tys. Amerykanek, które postawiły na karierę w wojsku, to duża i ważna zmiana. Tym bardziej, że propozycja wyszła ze środowiska wojskowego, a nie została wprowadzona odgórnie przez któregoś z cywilnych urzędników.
Mimo że dzisiaj kobiety stanowią niemal 15 proc. amerykańskiej armii, to blisko 30 proc. z nich najczęściej pracowało w administracji, a 15 proc. w służbach medycznych. Wiele było zatrudnionych jako personel techniczny, kierowcy, patrol wojskowy albo piloci myśliwców. Wyjeżdżały na wojnę, ale nigdy nie stawały do walki wręcz, dzięki czemu – jak zapewniali zwolennicy obowiązujących dotychczas zasad – nie były narażone, tak jak mężczyźni, na niebezpieczeństwo, śmierć czy porwania.
Dziś jednak wojna wygląda zupełnie inaczej. I niekoniecznie jest tak, że oficerowi na pierwszej linii frontu grozi większe niebezpieczeństwo niż np. pielęgniarce albo pracownikowi technicznemu. Shoshanie Johnson, która w Iraku była kucharzem, przestrzelono obie kostki, a potem porwano i trzymano w niewoli 22 dni. Lori Piestewa zginęła na miejscu, wioząc kilku urzędników i pracowników obsługi samochodem terenowym, gdy w ciężarówkę przed nimi uderzyła rakieta. W Izbie Reprezentantów zasiada Tammy Duckworth, która wcześniej służyła jako pilot i w czasie walk, kiedy jej helikopter został zestrzelony nad Irakiem, straciła obie nogi. W sumie, w czasie wojen w Iraku i Afganistanie zginęło 130 kobiet, a ponad 800 zostało rannych.
Przeciwnicy zmian mówią, że walka na froncie jest dla kobiet zbyt wielkim zagrożeniem. Republikański kongresmen z Arkansas, Tom Cotton, podnosił nawet, że kobiety nie powinny brać udziału w walkach, ponieważ „jest to wbrew ich naturze”. Często mówi się o braku higieny i trudnym życiu w okopach. Ale okopów na współczesnej wojnie już nie ma, a i same kobiety bardzo przez ostatnie dziesięciolecia się zmieniły.
Od 1973 r., kiedy zniesiono obowiązkową służbę wojskową, bardzo świadomie wybierają pracę w armii i dobrze wiedzą, że może być ona związana również z walką na froncie. Dla wielu z nich większym zagrożeniem i stresem są np. ataki seksualne ze strony kolegów z oddziału - w 2011 r. w amerykańskiej armii zanotowano ponad 3 tys. takich spraw. Więcej kobiet na ważnych stanowiskach w armii oznacza więc nie tylko dostęp do ponad 200 tys. stanowisk, często lepiej płatnych i bardziej poważanych, ale także awans, który z czasem przyniesie większe wyczulenie kierownictwa na sprawy związane ze służbą kobiet w całej armii.
-
1398. dzień wojny. Jak zginął rosyjski generał Fanił Sarwarow. Coś się ostatnio dzieje w Moskwie
-
Czy to fala, czy bałwany? Najsłynniejszy teoretyk populizmu o tym, co może zatrzymać prawicowy zwrot w demokracjach
-
1395. dzień wojny. Putin kpi z „podświń” w Europie. Rosja silnik już odpaliła, jest w gotowości
-
Trump kontratakuje w prime time. To była mikstura propagandy i przeinaczeń. Działa coraz słabiej
-
1397. dzień wojny. Mafijne państwo z „kryszą”. Tak może wyglądać czwarta faza konfrontacji z Rosją
Najczęściej czytane w sekcji Świat
Czytaj także
13 najlepszych polskich książek roku według „Polityki”. Fikcja pozwala widzieć ostrzej
Autorskie podsumowanie 2025 r. w polskiej literaturze.
Tradwife wraca. To więcej niż wybór stylu życia z przeszłości. „Trudno tu nie widzieć hipokryzji”
Ruch tradwife to nie tylko kontrowersyjny powrót do roli kobiety wyłącznie jako żony i matki, ubranej w skromne sukienki retro i fartuszki. Pastelowe influencerki tworzą sielankową przestrzeń do propagowania radykalnych, ultrakonserwatywnych ideologii. A przy okazji zarabiają. Często lepiej niż ich mężowie.
Bez recept i dilerów. Polacy przyjmują sterydy anaboliczne jak cukierki. „Test” ma wzięcie
Sterydy anaboliczne Polacy serwują sobie jak cukierki. Na sexy wygląd, lepszą wydolność, wydajność w pracy i dobry humor. Nie trzeba ani recept, ani nawet dilerów. Polska trafiła na pierwsze miejsce w Unii, jeśli chodzi o skalę nielegalnego wytwarzania substancji zabronionych.
12 najlepszych zagranicznych książek roku według „Polityki”. Zadziorne, dzikie, poetyckie
Autorskie podsumowanie 2025 r.
Cztery polityczne lekcje 2025 r. To był rollercoaster, a następne starcia będą jeszcze gwałtowniejsze
Mijający rok rozpoczął się dla obozu demokratycznego od wielkich nadziei, potem nadeszła dotkliwa wyborcza trauma, a po niej powolne podnoszenie się z politycznych gruzów. Ale też sporo przez te 12 miesięcy nauczyliśmy się na przyszłość.
Pomówmy o telefobii. Dlaczego młodzi tak nie lubią dzwonić? Problem widać gołym okiem
Chociaż młodzi niemal rodzą się ze smartfonem w ręku, zwykła rozmowa telefoniczna coraz częściej budzi w nich niechęć czy wręcz lęk.
Scarlett Johansson dla „Polityki”: Bardzo rzadko wpada mi w ręce tekst taki jak ten
Z perspektywy 40-letniej aktorki bycie ikoną seksu wydaje mi się już dość zabawną przeszłością – mówi Scarlett Johansson, amerykańska aktorka, debiutująca „Eleanor Wspaniałą” w roli reżyserki filmowej.
Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”
Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?
Polska jest egzorcystyczną potęgą. Jak się wypędza szatana? To seanse przemocy, „chory proceder”
Mamy w kraju 120 aktywnych egzorcystów. Jak wygląda wypędzanie szatana i co podczas obrzędów przeżywają osoby egzorcyzmowane, opowiada Szymon Piegza, autor książki „Mieli nas za opętanych”.
Jak działał mózg nazisty? Psychiatrzy byli bezradni, doszli do niepokojących wniosków
Hollywoodzki film „Norymberga”, który właśnie wchodzi na ekrany polskich kin, śledzi relacje między nazistami i badającymi ich psychiatrami. Lekarze chcieli odkryć naturę zła.
Dudowie uczą się codzienności. Intratna propozycja nie przyszła, pomysłu na siebie brak
Andrzej Duda jest już zainteresowany tylko kasą i dlatego stał się lobbystą – mówią jego znajomi. Państwo nie ma pomysłu na byłych prezydentów, a ich własne pomysły bywają zadziwiające.