Podkreślił też, że więzi transatlantyckie – Ameryki z Europą – są „kluczem pomyślności dla wszystkich”. Rozwinął też zapowiadane jeszcze w pierwszej kadencji plany rozbrojenia atomowego: wyjaśnił, że chodzi o „odległe marzenie”, ale żeby jednak się posuwać ku owemu marzeniu zaproponował Rosji redukcję arsenałów strategicznych o jedną trzecią. Zamiast Obamę od razu komentować, warto było poczekać na reakcję rosyjską.
Chociaż, kto widział krótkie wspólne wystąpienie telewizyjne Baracka Obamy i Władimira Putina dwa dni wcześniej na marginesie szczytu G-8 w Irlandii Północnej mógł się domyślać, że Moskwa amerykańskie inicjatywy zaraz odrzuci. Putin siedział nieporuszony ze wzrokiem wbitym w podłogę i nie zaszczycił Obamy żadnym spojrzeniem. Tego samego dnia, kiedy Obama rozprawiał o wolności i dobrobycie w Berlinie, Putin spotkał się z generalicją i przemysłowcami w Petersburgu. To oczywiście przypadkowa zbieżność, ale różnica tonu jest uderzająca. „Wśród analityków wojskowych – powiedział Putin – coraz częściej słychać, że możliwe jest pierwsze, tak zwane obezwładniające uderzenie, także na mocarstwa jądrowe. Więc i my musimy je uwzględniać w naszych planach rozwoju sił zbrojnych”.
Moskwa mówi jasno, że o żadnym rozbrojeniu nie może być mowy z powodu amerykańskich i natowskich planów tarczy antyrakietowej. A także z powodu postępów w dziedzinie precyzyjnych broni konwencjonalnych rozwijanych przez Zachód. Obama i Putin mają się spotkać zaraz po wakacjach i o tym rozmawiać, ale nie zanosi się nie tylko na porozumienie, ale nawet na zmianę chłodnego klimatu. Wicepremier Dmitrij Rogozin, rosyjski jastrząb, w wystąpieniu dla rządzącej partii Jedna Rosja, powiedział przed 10 dniami, że Moskwa ma rakietę, której żadna amerykańska tarcza nie przechwyci, a następnie wyjaśnił słuchaczom, że żyjemy dziś w „lesie pełnym drapieżników”, a Rosja – ze względu na swe bogactwa - jest dla nich niczym magnes. Z podobnym spojrzeniem trudno polemizować.
Ani Ameryka, ani NATO, ani Polska nie zrezygnują z budowy systemów antyrakietowych. Rosja nie zrezygnuje z oporu przeciw tej budowie. Zapowiada się długi impas.