Jak nazajutrz po upadku muru berlińskiego, 10 listopada 1989 r., informował o tym enerdowski dziennik partyjny „Neues Deutschland”? Małą informacją o „nowych zasadach podróżowania”. A jaki dał główny tytuł na jedynce? O zwołanej na grudzień Czwartej Konferencji Partyjnej. Następnego dnia już chwycił byka za rogi i pisał o „tysiącach obywateli NRD udających się z krótkotrwałą wizytą do RFN”. Wielu z tej podróży nie wróciło do dziś. Właśnie pod auspicjami Centrum Badań Historii Współczesnej (ZZF) ukończone zostały trwające cztery lata prace nad całkowitą digitalizacją trzech najpopularniejszych dzienników wschodnioniemieckich z lat 1945–90. Tylko jedna z nich, „Berliner Zeitung”, odnalazła się po zjednoczeniu. Ten obejmujący 400 tys. stron cyfrowy materiał, utrwalający pożółkły dorobek propagandowego dziennikarstwa NRD, dostępny teraz w Internecie, to bezcenne źródło wiedzy o Niemcach zza muru. Teraz zbierane są środki na podobną operację dotyczącą cyfryzacji gazet zachodnioniemieckich. Można się spodziewać doktoratów porównujących dzień po dniu tę papierową równoległą historię.