Osoby czytające wydania polityki

„Polityka” - prezent, który cieszy cały rok.

Pierwszy miesiąc prenumeraty tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Świat

Trump funduje Amerykanom horror z użyciem małych dzieci

Z danych departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego wynika, że od 19 kwietnia do 31 maja 2 tys. dzieci zostało oddzielonych od mniej więcej 2,2 tys. dorosłych. Z danych departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego wynika, że od 19 kwietnia do 31 maja 2 tys. dzieci zostało oddzielonych od mniej więcej 2,2 tys. dorosłych. Forum
Mimo nowego dekretu prezydenta USA ponad 2 tys. dzieci imigrantów szybko nie wróci do swoich rodziców. A administracja Donalda Trumpa będzie kontynuować politykę „zero tolerancji”.
Urząd Celny i Ochrony Granic opublikował kilka zdjęć, na których widać grupę kilkudziesięciorga dzieci.U.S. Customs and Border Protection (dosł. z ang. Urząd Celny i Ochrony Granic)/mat. pr. Urząd Celny i Ochrony Granic opublikował kilka zdjęć, na których widać grupę kilkudziesięciorga dzieci.

Czy wiedzą Państwo na czym polegała w ostatnich miesiącach amerykańska polityka wobec imigrantów? Na separacji. Klatki, cele, zamrażarki. Tak w amerykańskich mediach nazywano miejsca, do których trafiały rozdzielone z rodzicami dzieci.

Od połowy kwietnia wszyscy, którzy nielegalnie przekroczyli granicę z USA, zostali automatycznie uznawani za przestępców i trafiali do aresztu. Nawet jeśli w momencie zatrzymania deklarowali, że proszą o azyl. Dzieci, z którymi przedostawali się na amerykańską stronę, zostawały „nieletnimi bez opieki”. Trzeba było się nimi zająć. A więc przekazywano je pod opiekę departamentu zdrowia i przewożono do rządowych ośrodków. Jedyny warunek ponownego połączenia: rodzice zgodzą się wrócić do kraju, z którego do Stanów przybyli.

Jak wyglądają miejsca dla dzieci imigrantów?

Dziennikarzom, którym w drodze wyjątku pozwolono te miejsca zobaczyć, nie wolno było robić zdjęć, nagrywać ani rozmawiać z osobami, które tam przebywają. Urząd Celny i Ochrony Granic opublikował kilka zdjęć, na których widać kilkudziesięcioro dzieci w różnym wieku, zamknięte w klatkach. W jednej klatce widać 20 dzieci. Na podłodze leżą butelki z wodą, do jedzenia – chipsy, do okrycia – duże arkusze folii termoizolacyjnej. To relacja Associated Press. Portal ProPublica zdobył nagranie jednego z takich miejsc. Słychać na nim płacz dziesięciorga malców z Ameryki Środkowej – mających według anonimowego autora nagrania od czterech do dziesięciu lat. Słychać wołania: „mami!”, „papa!”. Była pierwsza dama Laura Bush porównała je do obozów internowania Amerykanów pochodzenia japońskiego podczas II wojny światowej. „To nic innego jak więzienie” – to z kolei opinia kongresmana, który odwiedził jedno z takich miejsc w Teksasie.

Czytaj także: Jak żyją nielegalni amerykańscy imigranci?

Władze zapewniały, że rodzeństwo „trzymano razem”, że dzieci poniżej czwartego roku życia nie oddzielano od rodziców. Anne Chandler, która prowadzi projekt non-profit dla dzieci imigrantów przy południowej granicy USA, opowiada o dzieciach, które odseparowano od matek, mimo że były jeszcze karmione piersią. Wiele rodzin rozdzielono podstępem i bez szans na pożegnanie. Z danych departamentu bezpieczeństwa wewnętrznego wynika, że od 19 kwietnia do 31 maja 2 tys. dzieci zostało oddzielonych od mniej więcej 2,2 tys. dorosłych. To dzieci w bardzo różnym wieku. Również niemowlęta.

2 tys. dzieci nie wróci do rodziców

Decyzja Trumpa spotkała się z ostrą krytyką ze strony obrońców praw człowieka, demokratów, społeczności międzynarodowej. „Uchodźcy i migranci powinni zawsze być traktowani z szacunkiem i godnością, zgodnie z prawem międzynarodowym” – powiedział sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Udowodniono Trumpowi, że praktyka rozdzielania rodzin nie jest zgodna ani z międzynarodowymi standardami, ani z amerykańskim prawem.

Donald Trump w końcu podpisał dekret kończący praktyki separacji rodzin. Na jego mocy nielegalni imigranci z dziećmi będą mogli wspólnie przebywać w ośrodkach odosobnienia. Jednak dla setek dzieci jest już za późno. Ponad 2 tys. tych, które rozdzielono od kwietnia do czerwca, prawdopodobnie szybko nie wróci do rodziców. A administracja Trumpa będzie kontynuować politykę „zero tolerancji”. Która zresztą dotyka zarówno nielegalnych imigrantów, jak i osoby, które z dokumentami przybywają do przejścia granicznego, chcące starać się o azyl polityczny.

Czytaj także: Co o imigrantach sądzą Europejczycy, co Amerykanie?

Liczba rodzin, które próbują wyemigrować do USA, wciąż rośnie. W maju nastąpił wzrost liczby osób złapanych przy nielegalnym przekraczaniu granicy w porównaniu z tym samym miesiącem w 2017 r. o 160 proc. Większość ucieka przed przemocą i ubóstwem w krajach Ameryki Środkowej, takich jak Salwador, Gwatemala i Honduras. Dla części z nich pozostanie w ojczyźnie to wyrok śmierci. Zaostrzenie prawa imigranckiego i groźba separacji z dziećmi ma ich odstraszyć.

91 proc. wyborców Partii Demokratycznej i 68 proc. wyborców niezależnych jest przeciwna polityce separacji. Ale popiera ją 55 proc. republikanów (sondaż Ipsos). 85 proc. wyborców Trumpa popiera jego żelazną rękę w kwestii imigracji. W czasie kampanii wyborczej w czerwcu 2015 r. Trump powiedział: „Meksyk wysyła do nas swoich ludzi. Ale nie tych najlepszych. Wysyła tych z problemami, które przywożą do naszego kraju. To narkotyki. To przestępstwa. To gwałty”. Elektorat Trumpa rośnie w siłę z zadowolenia.

Dwa projekty w Kongresie

W Kongresie omawiane są obecnie dwa republikańskie projekty dotyczące przyjeżdżających do USA imigrantów. Pierwszy, kompromisowy, przewiduje przeznaczenie 25 mld dol. na budowę muru na granicy USA z Meksykiem. Zakłada też możliwość legalizacji statusu imigracyjnego i w przyszłości otrzymania obywatelstwa przez tzw. marzycieli, czyli co najmniej 800 tys. nielegalnych imigrantów, którzy znaleźli się na terytorium USA nielegalnie przed osiągnięciem pełnoletności.

Drugi projekt też przewiduje budowę muru na granicy z Meksykiem, ale nie obejmuje automatycznej legalizacji statusu imigracyjnego tzw. marzycieli oraz zakłada wprowadzenie mechanizmów w celu ograniczenia legalnej imigracji do USA. Jak to często bywa, o losie tysięcy osób zadecyduje parlamentarna arytmetyka. Głosowanie najprawdopodobniej w piątek.

Czytaj także: Skąd pochodzą imigranci i inne niestandardowe mapy Europy

Więcej na ten temat
Reklama

Warte przeczytania

Czytaj także

null
Kultura

Mark Rothko w Paryżu. Mglisty twórca, który wykonał w swoim życiu kilka wolt

Przebojem ostatnich miesięcy jest ekspozycja Marka Rothki w paryskiej Fundacji Louis Vuitton, która spełnia przedśmiertne życzenie słynnego malarza.

Piotr Sarzyński
12.03.2024
Reklama