Zamieszki wybuchły po meczu indonezyjskiej ligi piłkarskiej między Arema FC i Persebaya Surabaya. O skali tragedii poinformował zastępca gubernatora prowincji Jawa Wschodnia Emil Dardak. Szef indonezyjskiej policji w prowincji Nico Afinta tłumaczył, że po spotkaniu (3:2 dla gości) kibice przegranego zespołu weszli na boisko, służby użyły gazu łzawiącego, a to w konsekwencji doprowadziło do wybuchu paniki.
Dlaczego służby miały gaz
W tłumie wiele osób zostało stratowanych lub uduszonych. Na płycie boiska zginęły 34 osoby, a kolejne zmarły w szpitalach. Zniszczono dziesięć policyjnych samochodów.
Ranni oraz rodziny ofiar śmiertelnych mają otrzymać pomoc finansową, a prezydent Indonezji Joko Widodo nakazał sprawdzenie procedur bezpieczeństwa podczas meczów piłkarskich. Jak przypomina z kolei agencja Reutera, FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej) zdecydowała, że pilnujący porządku stewardzi i policja nie powinni mieć przy sobie broni palnej i gazu. Na razie ani władze, ani policja z prowincji Jawa Wschodnia nie wypowiedziała się, czy w ogóle wiedziała o takich zaleceniach FIFA.
Według indonezyjskich władz stadion został wypełniony ponad dopuszczalną liczbę kibiców. Mogło wejść ich 38 tys., a weszło 4 tys. więcej.
Jedna z największych katastrof na stadionie
Rozgrywki w Indonezji zostały zawieszone co najmniej na tydzień. Jak przypomina Reuters, to najtragiczniejsza katastrofa na stadionie od blisko 60 lat. W 1964 r. w Limie, stolicy Peru, w wyniku zamieszek w trakcie meczu z Argentyną zginęło 328 osób.