Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Kraj

Gowin porozumiał się z Kaczyńskim. Wybory w wakacje?

Gra zaczyna się od nowa – poinformował „Gazetę Wyborczą” szef Porozumienia Jarosław Gowin. Wybory mają odbyć się latem w powszechnym trybie korespondencyjnym, ale na zmienionych zasadach.

Liczba wykrytych zakażeń koronawirusem w Polsce w kolejnych dniach

Stan na: 
Potwierdzone nowe przypadki wykrycia koronawirusa w kolejnych dniach
Linia ciągła pokazuje uśrednione wyniki z 7 kolejnych dni

Źródło: Ministerstwo Zdrowia
.

  • Liczba potwierdzonych zakażeń w Polsce: 14 740 (w tym 733 zgony)
  • Liczba potwierdzonych zakażeń na świecie: prawie 3,7 mln (ponad 258 tys. zgonów)
  • Gowin i Kaczyński zawarli porozumienie ws. wyborów
  • Kandydaci na prezydenta zmierzyli się w debacie TVP
  • Odrzucona przez Senat ustawa o wyborach korespondencyjnych dziś wraca do Sejmu
  • Marszałek Sejmu pyta Trybunał Konstytucyjny o wybory prezydenckie
  • Komisja Europejska: czeka nas recesja na bezprecedensowym poziomie
  • Od 6 maja w Polsce mogą być otwarte żłobki i przedszkola
  • Pamiętaj! Jeśli masz wątpliwości w związku ze stanem swojego zdrowia, dzwoń na całodobową infolinię NFZ: 800 190 590
  • Osoby przebywające za granicą mogą się zgłaszać pod całodobowy numer NFZ: (+48) 22 125 66 00

Jarosław Gowin porozumiał się z prezesem PiS

Jarosław Gowin porozumiał się w środę wieczorem z Jarosławem Kaczyńskim. Po 10 maja najpierw Państwowa Komisja Wyborcza ma stwierdzić, że wybory się nie odbyły, a następnie w ciągu 30 dni nieważność elekcji powinien orzec Sąd Najwyższy. Wielu prawników już dziś podkreśla, że to niespotykane: dwóch posłów zakłada, co powinien stwierdzić najważniejszy sąd w kraju. W zależności od tego, jak szybko SN wypowie się w spawie ważności wyborów, marszałek Sejmu Elżbieta Witek rozpisze nowe i wyznaczy ich termin. Na razie jako najbardziej prawdopodobny wskazuje się 12 lipca.

O takim scenariuszu szef Porozumienia poinformował „Gazetę Wyborczą” po spotkaniu z prezesem PiS. W czwartek rano obaj politycy przedstawią wspólny plan działania. Elekcja latem ma się odbyć w powszechnym trybie korespondencyjnym, ale obowiązuje zasada kontynuacji – startują ci sami kandydaci, nie będzie potrzeby zbierania 100 tys. podpisów od początku (ewentualni nowi chętni będą zobligowani te podpisy zebrać).

Głosowanie w sprawie wyborów korespondencyjnych ma się odbyć w Sejmie w czwartek. We wtorek w całości odrzucił ją Senat (szczegóły na końcu tekstu). Losy ustawy zależą od posłów Porozumienia (w sumie 18), którzy ostatecznie ją poprą, choć z zastrzeżeniem, że zostanie od razu znowelizowana: przywrócone zostaną kompetencje Państwowej Komisji Wyborczej, a pakiety wyborcze będą doręczane obywatelom za potwierdzeniem odbioru.

„Decyduje dwóch starszych panów przy herbacie”

„Parcie PiS na majowe wybory uruchomiło niesamowicie ciekawe i potężne procesy polityczne, które dziś mogą skończyć się efektownymi fajerwerkami” – komentował jeszcze dziś rano na Polityka.pl Wojciech Szacki.

„To bardzo ciekawe, że dwóch szeregowych posłów w czasie debaty prezydenckiej w TVP ogłasza sobie koniec kampanii wyborczej. Kaczyński traktuje wszystkich jak marionetki, nawet prezydenta RP tak traktuje, bo ogłasza taką decyzję i nawet go nie uprzedzi” – mówił na gorąco w TVN24 kandydat na prezydenta Robert Biedroń.

Podobnie do sprawy odniósł się Szymon Hołownia: „Władza jest kompletnie nieprzewidywalna. To paranoja, która się nie mieści w głowie. Polska musi wyjść z Bantustanu, w którym dwóch starszych panów przy mocnej herbacie decyduje bez żadnych procedur o terminie wyborów. Wiele się może jeszcze wydarzyć. To bałagan, który sami stworzyli i próbują teraz z niego wyjść”.

Jarosław Kaczyński i Jarosław GowinMateusz Włodarczyk/ForumJarosław Kaczyński i Jarosław Gowin

Debata w TVP, po której odwołano wybory

Choć ważą się losy samych wyborów i nie jest pewna ich data, to na dziś zaplanowano debatę prezydencką w studiu TVP. Trwała 70 minut, każdy kandydat usłyszał w sumie pięć pytań z zakresu polityki zagranicznej, bezpieczeństwa, polityki społecznej, gospodarki i ustroju państwa i miał jedną minutę na odpowiedź. Spotkanie odbyło się w nowym rygorze sanitarnym, między uczestnikami zachowano odstęp 2,5 m. „Jest to największe studio Telewizji Polskiej przy ul. Woronicza. I właśnie tutaj są idealne warunki ku temu, by zachować tę bezpieczną odległość między kandydatami” – zapewnił dziennikarz TVP Michał Adamczyk, gospodarz debaty.

W spotkaniu wzięli udział: Małgorzata Kidawa-Błońska (Koalicja Obywatelska), Robert Biedroń (Lewica), Krzysztof Bosak (Konfederacja), Andrzej Duda (PiS), Szymon Hołownia (niezależny), Marek Jakubiak (niezależny), Władysław Kosiniak-Kamysz (Koalicja Polska-Kukiz ′15), Mirosław Piotrowski (Ruch Prawdziwa Europa), Paweł Tanajno (niezależny) i Stanisław Żółtek (Kongres Nowej Prawicy). Niżej wszystkie pytania i omówienie wystąpień.

1. Polityka zagraniczna

♦ Którą stolicę kandydat/ka odwiedziłby w pierwszej kolejności? Robert Biedroń partnerów Polski widzi w Niemcach i Francuzach. Podobnie Szymon Hołownia i Małgorzata Kidawa-Błońska, którzy chcą odbudowy formuły Trójkąta Weimarskiego. Hołownia najpierw udałby się do Kijowa („Niepodległa Ukraina to nasza racja stanu”), urzędujący prezydent wybrałby Rzym („To by oznaczało, że epidemia minęła, a Włosi mają w nas sojusznika”), a kandydat Konfederacji Krzysztof Bosak – Budapeszt. Władysław Kosiniak-Kamysz zaznaczył, że najpierw trzeba by poznać termin wyborów. Zapewnił zarazem, że nie będzie „kucał przy żadnym prezydencie”, ale rozmawiał z partnerami jak równy z równym (nawiązywał do spotkania Andrzeja Dudy i Donalda Trumpa).

2. Gospodarka

♦ Jak przywrócić Polsce tempo rozwoju z ostatnich lat? Andrzej Duda uważa, że kluczem jest współdziałanie głowy państwa z rządem (że to działa, „dowodzą tarcze antykryzysowe”). Kidawa-Błońska zauważyła, że rząd PiS w czasach koniunktury nie przygotował się na wypadek kryzysu: – Budżet miał być zrównoważony, a okazał się pusty. Kosiniak-Kamysz postuluje stworzenie lepszej tarczy antykryzysowej i powrót dialogu społecznego. Hołownia zapowiada podniesienie do 2 tys. zł zasiłku dla bezrobotnych, wsparcie finansowe dla samorządów, zwolnienie z danin przez pół roku i pensje pracownicze gwarantowane przez budżet. – Mamy państwo z kartonu i zszywek – stwierdził. Bosak wypomniał Dudzie brak wsparcia dla frankowiczów i ustawy o kwocie wolnej od podatku. Zapowiada ustawę o dobrowolnych składkach na ZUS.

3. Bezpieczeństwo

♦ Jak wzmocnić bezpieczeństwo militarne i energetyczne? Padło niewiele konkretów. Andrzej Duda wskazywał na znaczenie gazociągu Baltic Sea i energetycznej suwerenności Polski. Kidawa-Błońska i Biedroń stawiają na energię odnawialną i zieloną politykę, w tym poparcie dla Zielonego Ładu dla Europy. Zupełnie przeciwnie – Krzysztof Bosak. W sprawach bezpieczeństwa militarnego wskazywano głównie na zaniechania rządu PiS. Bosak podkreślił, że Polska stała się klientem Stanów Zjednoczonych, które dyktują nam ceny i warunki. Szymon Hołownia zwrócił uwagę na nieobecne w dyskusji bezpieczeństwo w sieci.

4. Ustrój

♦ Europa państw czy państwo Europa? Prowadzący pytał w ten sposób o to, co dla kandydatów jest istotniejsze: Unia Europejska i jej organy czy państwa narodowe – do kogo powinien należeć „ostatni głos”? Pytanie poprzedził zaś sugestywną uwagą, że w walce z kryzysem pandemicznym państwa narodowe zdały test lepiej niż wspólnota. Tak też Duda państwa narodowe stawia ponad UE („Unia i unijne instytucje kryzys przespały”), podobnie Krzysztof Bosak (który przy okazji wypomniał Dudzie, że poparł liczne unijne traktaty). Kidawa-Błońska, Hołownia i Biedroń (kandydat Lewicy chce nowego planu Marshalla dla Europy) opowiadają się za zacieśnianiem wspólnoty. Kosiniak-Kamysz zauważył zaś, że należałoby zacząć od wzmocnienia Polski: – Państwo jest w rozgardiaszu. Samowładztwo i atmosfera rządów autorytarnych może się szerzyć bezgranicznie. Trzeba przywrócić państwo obywatelom, nie czyniąc ich poddanymi. Długopis stał się symbolem wiernopoddańczej polityki Andrzeja Dudy wobec Jarosława Kaczyńskiego.

5. Polityka społeczna

♦ Dziennikarz połączył sprawę podwyższenia wieku emerytalnego i legalizacji małżeństw homoseksualnych: czy kandydaci podpisaliby takie ustawy? Żaden polityk nie chciałby podwyżki wieku emerytalnego (Kosiniak-Kamysz: – Andrzej Duda pięć lat temu powiedział, że tylko fanatyk nie zmienia poglądów. Więc ja zmieniłem: nie ma powrotu do podwyższenia wieku emerytalnego). Szymon Hołownia zaznaczył, że w przewidywalnej przyszłości takie ustawy na biurko prezydenta nie trafią. Zawetowałby jednak ustawę o legalizacji małżeństw homoseksualnych. Robert Biedroń odpowiedział nie wprost, ale sugerując, że on podpis by złożył: – Trzeba mieć odwagę, żeby powiedzieć coś, co może nie jest popularne, ale sprawia, że ludziom żyje się szczęśliwiej. Równość to równość.

Andrzej Duda przed siedzibą TVP w dniu debaty prezydenckiejAndrzej Hulimka/ForumAndrzej Duda przed siedzibą TVP w dniu debaty prezydenckiej

W jakim trybie działa prezes TK Julia Przyłębska?

Pismo z pytaniem o to, czy marszałek Sejmu może przesunąć termin wyborów, złożyła dziś w Trybunale Konstytucyjnym Elżbieta Witek (więcej w tekście niżej). W odpowiedzi prezes TK Julia Przyłębska wszczęła postępowanie i spodziewa się pisemnych stanowisk – m.in. z Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – do godz. 10 rano w czwartek.

W dzisiejszym komunikacie Biura RPO czytamy: „6 maja 2020 r. ok. godz. 12.00 wpłynęło do Biura Rzecznika Praw Obywatelskich pismo sędzi Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, zawiadamiające o wszczęciu postępowania w sprawie wniosku Marszałek Sejmu Elżbiety Witek z 6 maja 2020 r. dotyczącego niezgodności z Konstytucją art. 289 Kodeksu wyborczego (sprawa K 6/20). (...) Zgodnie z przepisami Rzecznikowi Praw Obywatelskich przysługuje 30-dniowy termin na odpowiedź. Niemniej – kierując się w tym wypadku zasadą współdziałania organów państwa – RPO przyłączy się do postępowania i przedstawi stanowisko we wskazanym terminie. RPO będzie także wnioskował o przeprowadzenie rozprawy oraz o nierozstrzyganie sprawy na posiedzeniu niejawnym”.

W piśmie podkreślono zarazem, że RPO podtrzymuje swoje stanowisko dotyczące potrzeby ogłoszenia stanu klęski żywiołowej i przesunięcia terminu wyborów na czas przewidziany w konstytucji (minimum 90 dni od momentu ogłoszenia stanu nadzwyczajnego).

Do wniosku Elżbiety Witek odnosi się w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” prof. Marcin Matczak, prawnik: „Tak jak nie można z tą samą osobą zawrzeć dwa razy małżeństwa, tak samo nie można dwa razy ustanowić dnia tych samych wyborów. To wynika z podstawowej zasady prawa, jaką jest bezpieczeństwo prawne i stabilność prawa”.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia PrzyłębskaSławomir Kamiński/Agencja GazetaPrezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska

W Polsce 311 nowych przypadków zakażeń

W środę Ministerstwo Zdrowia potwierdziło łącznie 311 nowych przypadków zakażenia koronawirusem w kraju. To pacjenci z województw: śląskiego (157), mazowieckiego (42), łódzkiego (27), dolnośląskiego (20), wielkopolskiego (18), małopolskiego (12), zachodniopomorskiego (11), opolskiego (10), pomorskiego (9), lubelskiego (cztery osoby) oraz podlaskiego (jedna osoba).

Zmarło kolejnych 18 osób. U większości wystąpiły choroby współistniejące.

Komisja Europejska: Gospodarka UE zmniejszy się o 7,4 proc. W Polsce wzrosło bezrobocie

Komisja Europejska, która przedstawiła dziś swoje prognozy gospodarcze, spodziewa się recesji na historycznie wysokim poziomie. To skutek zamrożenia gospodarek w odpowiedzi na pandemię koronawirusa.

Według przewidywań KE gospodarka samej Unii Europejskiej zmniejszy się aż o 7,4 proc. PKB. Najmniej straty odczuje Polska – jej gospodarka ma zeszczupleć o 4,3 proc. Znacznie gorzej jest w Niemczech, dotkniętych kryzysem w stopniu niespotykanym od czasów II wojny światowej (minus 6,5 proc.). Gospodarka Grecji skurczy się najbardziej – aż o 9,7 proc. PKB. Jak tłumaczy unijny komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni, większe straty są tam, gdzie obowiązują surowsze obostrzenia. I choć Polska na tle innych krajów wypada najlepiej, to już nie pod względem bezrobocia, które wzrosło z poziomu 3,3 proc. w 2019 do 7,5 proc. w 2020 r.

Komisja Europejska podkreśla, że z podobnym szokiem gospodarczym Europa nie miała do czynienia od czasów Wielkiej Depresji w latach 1929–39. Zaznacza, że poszczególne kraje będą wychodzić z kryzysu w różnym tempie, zależnie od skali zagrożenia epidemicznego i obowiązujących restrykcji. KE spodziewa się, że gospodarka UE w 2021 r. wróci do poziomu 6,3 proc. (w Polsce – 4,1 proc. PKB). Paolo Gentiloni zauważa jednocześnie, że prognozy są ostrożne, a sytuacja może się okazać znacznie gorsza, jeśli pojawią się nowe duże ogniska wirusa. Gospodarkom mają pomóc fundusze odbudowy, dołączone do kolejnej unijnej siedmiolatki budżetowej.

Czytaj też: Świat u progu recesji. Jak źle będzie? Spójrzmy na literki

Gospodarka Unii Europejskiej ma się skurczyć o 7,4 proc.Petrovich99/PantherMediaGospodarka Unii Europejskiej ma się skurczyć o 7,4 proc.

Marszałek Witek pyta Trybunał o wybory. „Równie dobrze może pytać o przepis na sernik”

Elżbieta Witek, zgodnie z wtorkową zapowiedzią, zapytała dziś Trybunał Konstytucyjny, czy marszałek Sejmu może przesunąć zaplanowany termin wyborów prezydenckich. We wniosku podkreśla, że art. 289 paragraf 1 Kodeksu wyborczego zawiera treści, których nie zawiera art. 128 ust. 2 konstytucji: „nie ma mowy o obowiązku zarządzenia przez Marszałka Sejmu wyborów nie wcześniej niż na 7 miesięcy i nie później niż na 6 miesięcy przed upływem kadencji urzędującego Prezydenta”. Czytamy: „Celem złożenia niniejszego wniosku jest zagwarantowanie ciągłości władzy państwowej w trudnym dla Państwa okresie epidemii i umożliwienie przeprowadzenia wyborów Prezydenta RP w sposób zgodny z Konstytucją w wyznaczonym na podstawie ustawy zasadniczej terminie majowym”.

Ruch Elżbiety Witek jest teraz mocno krytykowany. Okołowyborcze manewry PiS komentuje na swoim blogu Ewa Siedlecka: „Dla Trybunału Przyłębskiej to żaden problem: może orzec i w kilka godzin, np. w składzie trzyosobowym, żeby nie było problemu ze zdaniami odrębnymi. Uzasadnienie napisze się później. Gorzej z napisaniem wniosku do Trybunału. Bo Trybunał może orzekać tylko o zgodności przepisów prawa z konstytucją, ustawami i umowami międzynarodowymi. Nie może doradzać marszałkowi Sejmu, czy ma wydać jakąś decyzję, czy nie. Gdyby nawet TK miał oceniać decyzję już wydaną, też byłby problem, bo TK nie ocenia decyzji marszałka Sejmu. A co dopiero udzielanie porad, czy coś, czego nie ma, jest zgodne z konstytucją!”.

Lider Koalicji Obywatelskiej Borys Budka stwierdził zaś: „Gdybym był złośliwy, tobym powiedział, że pani marszałek pomyliła program telewizyjny, w którym jest opcja »telefon do przyjaciela«. Może to jej podpowiadał prezes Jarosław Kaczyński? Mówiąc poważnie: działanie marszałek Witek jest bez żadnego trybu. Konstytucja tego nie przewiduje”. Opierając się na wpisach byłych sędziów TK w mediach społecznościowych, Budka dodał: „Zdaje się, że wyrok TK jest z góry ustalony”.

Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj stwierdził z kolei, że równie dobrze marszałek Witek mogłaby zapytać Trybunał Konstytucyjny o przepis na sernik.

„Gazeta Wyborcza” przypomina dziś, że opinię na temat konstytucyjności wyznaczania terminu wyborów przez marszałka Sejmu wydał już w kwietniu Sąd Najwyższy dla Senatu. I była miażdżąca. SN pisał wówczas: „O ile samo zarządzenie wyborów prezydenckich należy do dyskrecjonalnych uprawnień Marszałka Sejmu, o tyle skonkretyzowanie terminów, w jakich mają zostać przeprowadzone poszczególne czynności nierozerwalnie związane z wyborami prezydenckimi, następuje ex lege. Oznacza to, że takich terminów w żaden sposób nie można modyfikować”.

Sąd Najwyższy zaznaczył, że zmiana terminu wymagałaby uruchomienia całego procesu od nowa, począwszy od zbiórki podpisów, przez powołanie komisarzy wyborczych, po wydruk kart do głosowania.

Czytaj też: Sąd Najwyższy pod wodzą Kamila Zaradkiewicza

Marszałek Elżbieta Witek, posiedzenie Sejmu, 5 maja 2020 r.Kancelaria Sejmu RPMarszałek Elżbieta Witek, posiedzenie Sejmu, 5 maja 2020 r.

Senat w całości odrzucił ustawę o wyborach korespondencyjnych. Projekt wrócił do Sejmu

„To, co się dzieje wokół wyborów prezydenckich, zapiera dech w piersiach – podsumowała wtorkowe wydarzenia dziennikarka „Polityki” Ewa Siedlecka. – Senat odrzucił ustawę o wyborach pocztowych, a PKW chyba w godzinę odpowiedziała marszałek Witek na pytanie, czy wybory 10 maja da się przeprowadzić. Odpowiedziała, że się nie da”.

Senat na prace nad ustawą o wyborach korespondencyjnych miał czas do godz. 23 w środę 6 maja. Niespodziewanie odrzucił ją dzień wcześniej w całości. Głosowało 86 senatorów, 50 było za, 35 – przeciw, a jeden się wstrzymał (Józef Zając z partii Porozumienie Jarosława Gowina). Senatorowie PiS usiłowali wydłużać obrady, zgłaszając rozmaite wnioski formalne. Tuż przed kluczowym głosowaniem wnosili o kwadrans przerwy. Przypomnijmy: gdyby Senat nie zdążył odnieść się do ustawy w konstytucyjnym terminie, trafiłaby od razu na biurko prezydenta. „Było tyle prób zablokowania obrad Senatu, były też problemy z głosowaniami, co najmniej trzy razy system się zacinał, że postanowiliśmy głosować dzisiaj. Stwierdziliśmy, że nie możemy ryzykować” – komentowała dla OKO.press wicemarszałkini Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica).

O losach ustawy zdecydują teraz posłowie. Żeby odrzucić wniosek Senatu, PiS potrzebuje 231 głosów. Zjednoczona Prawica ma 235 posłów, w tym 18 z ramienia Porozumienia. Ważą się więc losy wyborów, ale i samej rządzącej koalicji.

Opozycja także się mobilizuje. Szef Lewicy Krzysztof Gawkowski oświadczył podczas dzisiejszej konferencji prasowej: „Klub Lewicy zarządził pełną mobilizację. W dniu dzisiejszym do Sejmu przyjeżdżają wszystkie posłanki i posłowie, żebyśmy tutaj, w Sejmie, nawet nie będąc wszyscy na sali plenarnej, ale razem mogli przeciwstawić się tej złej ustawie, żebyśmy jak jeden mąż i jedna żona mogli doprowadzić do sytuacji, w której demokracja zostanie obroniona. Ład konstytucyjny w Polsce od wielu lat nie był na takim zakręcie jak dzisiaj. To jest niespotykane w Polsce i Europie, aby na cztery dni przed wyborami polscy obywatele, 30 mln obywateli nie wiedziało, czy pójdzie do urn, czy będzie mogło zagłosować, jak będzie mogło zagłosować i w ogóle czy te wybory się odbędą”.

Daniel Passent: Katastrofa wizerunkowa

Przypomnijmy: ustawa powstała, by wszyscy uprawnieni do głosowania Polacy mogli wybrać prezydenta korespondencyjnie już 10 maja. Za dostarczenie 30 mln pakietów wyborczych w świetle tego prawa odpowiadałaby Poczta Polska (stąd miano „wyborów pocztowych” czy „kopertowych”). Projekt daje prawo marszałkowi Sejmu do zmiany terminu wyborów na 17 lub 23 maja w razie uzasadnionej potrzeby. Wszystkie te istotne zmiany PiS chce wprowadzić na chwilę przed samym głosowaniem, w czasie pandemii koronawirusa i, jak twierdzą eksperci, z naruszeniem prawa.

Czytaj też: Korupcja polityczna, czyli legalne przekupstwo

11. posiedzenie Sejmu, 5 maja 2020 r.Kancelaria Sejmu RP11. posiedzenie Sejmu, 5 maja 2020 r.
Jarosław Kaczyński w Sejmie, 5 maja 2020 r.Sławomir Kamiński/Agencja GazetaJarosław Kaczyński w Sejmie, 5 maja 2020 r.

Minister Szumowski o wyborach: jesień gorsza

W środowej rozmowie z Onetem minister zdrowia Łukasz Szumowski uznał, że „jesień jest gorszym terminem niż jakikolwiek inny. Jedyny termin, który pozwoli nam pracować, to ten za dwa lata. Przez najbliższy rok, półtora będziemy żyć w czasie epidemii. Stan wyjątkowy nie jest remedium. Organizacja wyborów jesienią będzie się wiązać z ryzykiem. Głosowanie za dwa lata, odkładamy dyskusję i pracujemy nad ratowaniem gospodarki”.

Z drugiej strony w dzisiejszym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” nie wykluczył terminów majowych: „Ale już 17 albo 23 maja zakładam, że wybory prezydenckie drogą korespondencyjną mogą się odbyć. Jeżeli nie zgadzamy się odłożyć wyborów o dwa lata, zgodnie z propozycją, która leży na stole, to jedyną możliwą formą ich organizacji są wybory korespondencyjne”.

Od 6 maja można otwierać żłobki i przedszkola

4 maja Polska weszła w drugi etap odmrażania: najpierw otwarto hotele, miejsca noclegowe, centra handlowe i niektóre instytucje kultury (muzea, galerie sztuki, biblioteki). 6 maja mogą być otwarte żłobki i przedszkola. Taka decyzja zapadła tuż przed majówką i budzi kontrowersje: jak przystosować placówki z dnia na dzień, by utrzymać odpowiednie rygory sanitarne.

Komentuje w „Polityce” Joanna Cieśla: „Nikt chyba jednak nie przypuszczał, że decyzji może towarzyszyć aż tak daleko idąca prowizorka. Nie dość, że o otwarciu instytucji opieki poinformowano tuż przed wydłużonym majowym weekendem, pozostawiając personelowi bardzo mało czasu na organizację pracy, to szczegóły dotyczące tego, jak owa praca powinna być organizowana, przekazywano we fragmentach przez kolejne kilkadziesiąt godzin. Przy czym częściowo wzajemnie się one wykluczały”.

Personel placówek ma w towarzystwie dzieci nosić maseczki, rękawiczki ochronne i specjalne fartuchy z długim rękawem. Główny Inspektorat Sanitarny pisze też o wymogu zachowania dwóch metrów dystansu, dezynfekcji zabawek i innych przedmiotów. W jednej grupie ma przebywać 12–14 podopiecznych (nie wiadomo, co z pozostałymi, grupy są zwykle dwukrotnie większe), a z pracy wykluczone są osoby powyżej 60. roku życia. Decyzję o tym, czy daną placówkę otworzyć, pozostawiono założycielom.

Znacznie lepszą wiadomość otrzymali cykliści – od 6 maja z powrotem można korzystać z miejskich wypożyczalni. Pisze Cezary Kowanda: „W wielu krajach to właśnie rower pomaga w walce z pandemią jako najlepsza alternatywa dla komunikacji miejskiej. W Polsce rząd PiS patrzy na niego podejrzliwie – tak samo jak przed koronawirusem”.

Więcej na ten temat
Reklama
Reklama