Kultura

Eurowizja dla Ukrainy: tak miało być. Jak komentują to w Rosji?

Kalush Orchestra wygrywa konkurs Eurowizji. Turyn, 15 maja 2022 r. Kalush Orchestra wygrywa konkurs Eurowizji. Turyn, 15 maja 2022 r. Marco Bertorello / East News
Ukraina wygrywa Eurowizję i zapowiada kolejną edycję – w zjednoczonym na nowo i szczęśliwym kraju. Polska wypadła dobrze, ale skończyła z wynikiem nieco poniżej oczekiwań.

Sława Ukrainie! – te słowa, wypowiedziane przez Ołeha Psiuka, zakończyły jego występ w finale 66. Konkursu Piosenki Eurowizji w Turynie. Zgodnie z przewidywaniami utwór „Stefania” Kalush Orchestry wygrał, i to z olbrzymią przewagą, tegoroczną edycję. Wszystko to dzięki rekordowemu wynikowi głosowania publiczności – ukraiński zespół zebrał w ten sposób 439 punktów (łącznie z punktami jurorskimi: 631) i zdecydowanie wyprzedził prowadzącego po głosowaniu jury Sama Rydera z Wielkiej Brytanii. Powodzenie piosenki „Space Man” tego ostatniego (466 pkt) to i tak wielki sukces i olbrzymia zmiana w stosunku do zerowego wyniku punktowego Brytyjczyków przed rokiem.

Na trzecim miejscu znalazła się Hiszpania ze swoim dość archaicznym na tle reszty minishow urodzonej na Kubie Chanel Terrero, tanecznym i eksponującym mocno seksualność. Na miejsce czwarte trafiło faworyzowane „Hold Me Closer” Cornelii Jakobs ze Szwecji, na piąte – postpandemiczny performans o higienie osobistej Serbii „In Corpore Sano” (choć z poważnym drugim dnem – jak zwrócił nam uwagę czytelnik – dotyczącym sytuacji artystów w Serbii, pozbawionych prawa do opieki zdrowotnej).

Czytaj też: Głośniej od bomb, czyli dlaczego wygrała Ukraina

Ukraina miała niezłą piosenkę

Polska piosenka „River” Krystiana Ochmana zajęła 12. miejsce z przyzwoitym rezultatem 151 pkt. To nieco poniżej bukmacherskich notowań, ale też cały konkurs miał stosunkowo wysoki poziom i nie brakowało w ofercie finałowej konkurencyjnych dramatycznych ballad. Maksymalny wynik – 12 punktów – dostaliśmy tylko w głosowaniu ukraińskich widzów. Sam zwycięzca Ołeh Psiuk dziękował podczas konferencji Polakom za wsparcie podczas toczącej się wojny. Zainteresowanie konkurencją było duże, a pytania dotyczyły głównie sytuacji wojennej i kultury ukraińskiej. „Jestem pewien, że będziemy mogli w przyszłym roku organizować konkurs w nowej, zjednoczonej i szczęśliwej Ukrainie” – mówił lider Kalush Orchestry. Potwierdził to prezydent Wołodymyr Zełenski, który zdążył pogratulować zwycięstwa: „Naszą odwagę podziwia świat, nasza muzyka podbija Europę. Za rok Ukraina będzie gościć kolejną edycję konkursu”.

Hip-hop to na świecie muzyka numer jeden” – komentował Psiuk inny przełom tegorocznego konkursu: fakt, że wygrał utwór rapowany, to kolejne zaskoczenie na premiującej tradycyjną piosenkę Eurowizji. Ale podkreślić trzeba, że w wypadku Ukrainy ważniejsza niż stylistyka utworu była obecna na tym konkursie od dawna potrzeba zamanifestowania otwartości, pomocy, pokojowych intencji. Ukraina musiałaby mieć wyjątkowo słabą piosenkę, żeby przegrać. A miała niezłą.

Czytaj też: Dźwięki gołej baby, czyli Polska na Eurowizji

Rosja szuka alternatywy dla Eurowizji

W rosyjskich mediach reakcje zgodne z przewidywaniami. Bagatelizuje się po latach znaczenie Eurowizji, choć – jak zauważa komentator tamtejszych „Argumentów i Faktów” – przez lata Rosja wysyłała tam swoich najlepszych wykonawców i trafiała w ton konkursowych piosenek. Teraz jednak od strony Eurowizji „zapachniało gnijącym błotem”. Pojawiają się w rosyjskojęzycznej prasie opinie, że to tylko „wyścig świrów”, a nawet – uwaga – że potrzebna jest jakaś alternatywa dla tego konkursu.

Ten ostatni pomysł znamy. Jeśli popcorn należy do niezbędnych dodatków podczas śledzenia występów na Eurowizji, które często wymagają dużego dystansu, to w wypadku takiej alternatywnej imprezy mógłby się okazać dodatkiem niewystarczającym.

Czytaj też: Pora lepiej poznać ukraińskich kompozytorów

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną