Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Koty zabija ptasia grypa. Co to oznacza dla nas i naszych pupili?

To ptasia grypa zabija koty w Polsce. Co to oznacza dla nas i naszych pupili?

Zakażenie A/H5N1 u kotów objawia się dusznością i objawami neurologicznymi. Zakażenie A/H5N1 u kotów objawia się dusznością i objawami neurologicznymi. Shebeko / PantherMedia
Główny Inspektorat Weterynaryjny potwierdził, że próbki 9 z 11 martwych kotów dały wynik pozytywny w kierunku wirusa ptasiej grypy A/H5N1. To niedobra wiadomość.

Od początku zeszłego tygodnia spływały z różnych stron Polski informacje o chorobie kotów o nieznanej etiologii. Przyczyny mogły być różne, w tym wirusowe. Główny Inspektorat Weterynaryjny podkreślał jeszcze w środę, że dotychczas na całym świecie potwierdzono jedynie dwa przypadki zakażenia kotów domowych wirusem ptasiej grypy. W piątek w próbkach badanych zwierząt potwierdzono gen wirusa grypy, nie można było jednak jednoznaczne potwierdzić, że to A/H5N1. Po głębszych analizach – których wyniki spłynęły dziś – wiemy już na pewno, że mamy do czynienia właśnie z tzw. ptasią grypą.

Czytaj także: Ptasia grypa zbiera śmiertelne żniwo. Czy wirus H5N1 można powstrzymać?

Niebezpieczne wirusy grypy

Trzeba pamiętać, że wirusy grypy potrafią szybko mutować, a na domiar złego występuje u nich zjawisko reasortacji genetycznej. To drugie wynika z faktu, że ich genom stanowi osiem segmentów RNA. W przypadku zakażenia tej samej komórki przez różne szczepy może dojść do wymiany w procesie replikacji jednego lub kilku takich fragmentów między nimi, a rezultat takiego zjawiska nie zawsze jest łatwy do przewidzenia. W ten sposób wirusy grypy mogą zyskiwać nowe właściwości, wpływające na ich patogeniczność i możliwość zakażenia nowych gatunków.

Wirusy grypy do infekowania komórek wykorzystują kwas sialowy. Występuje on w dwóch głównych wersjach: z wiązaniem alfa2,3- lub alfa2,6-. Ta pierwsza wersja dominuje wśród ptaków i wykorzystywana jest przez wirusy ptasiej grypy, takie jak H5N1. Ta druga z kolei charakteryzuje ssaki, stąd przypadki zakażeń wirusami ptasiej grypy są u nich sporadyczne. Oznacza to zarazem, że gdy już do takiej infekcji dojdzie, skutki mogą być tragiczne. Przykładowo w ostatnich 20 latach zaobserwowano mniej niż tysiąc przypadków infekcji wirusem A/H5N1 u ludzi, ale ich śmiertelność wynosiła ok. 50 proc.

Czytaj także: Lecą wirusy ptasiej grypy. Czy grozi nam kolejna pandemia? Klika złych wieści

A/H5N1 u kotów. Jak się objawia, gdzie występuje?

Z danych literaturowych wynika, że zakażenie A/H5N1 u kotów objawia się dusznością i objawami neurologicznymi. Było to więc zgodne z raportowanym obrazem klinicznym u kotów umierających w ostatnich dniach w Polsce. Wysoka śmiertelność, o której informowano, również wpisywała się w potencjalne konsekwencje infekcji A/H5N1 u ssaków. Stwierdzane w przeszłości przypadki ptasiej grypy u kotowatych związane były zawsze z wybuchami epidemicznymi u ptactwa. A przecież na terenie Europy mamy obecnie do czynienia z epidemią A/H5N1 wśród ptaków. Co prawda choć liczba ognisk wysoce patogennej grypy ptaków zmniejszyła się w ostatnim czasie wśród drobiu, to już pośród niektórych dzikich ptaków, np. mew, sytuacja wciąż jest poważna. Scenariusz, że A/H5N1 nabył zdolność infekowania kotów trzeba było więc brać od początku na serio.

Blog Szalonych Naukowców: Skąd się biorą nowe wirusy?

W tej chwili nie wiadomo, w jaki sposób doszło do zakażenia wirusem A/H5N1 u zbadanych kotów. Mowa jednak o zwierzętach z Poznania, Trójmiasta, Lublina. A to wskazuje na wielokrotną, niezależną introdukcję wirusa. Zgodnie z literaturą, u kotów do zakażenia wirusem ptasiej grypy może dojść zarówno drogą oddechową, jak i pokarmową. Badania, których wyniki opublikowano w 2013 r. na łamach „Acta Veterinaria Hungarica” wskazują, że komórki wyściełające układ pokarmowy kotów domowych, w przeciwieństwie do tych z układu oddechowego, nie posiadają kwasu sialowego z wiązaniem alfa2,3-, którego wymagają wirusy ptasiej grypy. Ale występuje on w innych typach komórek budujących narządy tego układu. Zatem teoretycznie możliwa jest infekcja na skutek skażonego mięsa ptaków. Według różnych informacji chorować mają w Polsce zarówno koty wychodzące swobodnie na dwór, jak i żyjące tylko w domu. To niepokojące, bo wskazywałoby na potencjalną zdolność wnoszenia zakażenia z zewnątrz, np. na obuwiu lub dłoniach. Chyba że źródłem jest po prostu surowe mięso drobiowe, które zaserwowali kotu opiekunowie.

A/H5N1 wśród ssaków. Czy zagraża ludziom?

Nie wiadomo, czy A/H5N1, który stwierdzono u kotów może przenosić się pomiędzy nimi. Podobnie jak i nie jest jasne, czy obecna sytuacja stanowi zagrożenie dla zdrowia ludzkiego. Eksperci już dawno zwracali uwagę, iż pojawienie się wśród kotów domowych wirusa ptasiej grypy stwarza potencjalne ryzyko lepszej jego adaptacji do organizmu ssaków, w tym człowieka. Obecnie nie ma żadnych przypadków A/H5N1 w Polsce wśród ludzi. Nigdy też nie potwierdzono transmisji A/H5N1 z kota na człowieka (ani w drugą stronę). Dodatkowo uspokajające jest też to, że nie ma sezonu na ludzką grypę, a zatem teoretyczne ryzyko, że dojdzie do jednoczesnej infekcji wirusem ludzkiej grypy i A/H5N1 od kotów jest ograniczone. Reasortacja pomiędzy nimi mogłaby być jednak niezwykle niebezpieczna. W badaniu, którego wyniki opublikowano w 2012 r. na łamach „Nature”, wykazano na drodze eksperymentalnej reasortacji pomiędzy A/H5N1 a ludzkim pandemicznym szczepem wirusa grypy H1N1, że tego pierwszego dzielą zaledwie cztery mutacje w hemaglutyninie, by zyskał on zdolność przenoszenia się pomiędzy ssakami.

Czytaj także: Covid, grypa i inne infekcje. Nie pamiętamy, że wirusy wciąż są groźne

Chrońmy nasze koty

Na tę chwilę trzeba zachować racjonalne podejście, myć lub dezynfekować starannie ręce po kontakcie ze zwierzętami i powrocie do domu, a także stosować się do zaleceń. Należy unikać kontaktów kotów z innymi dzikimi zwierzętami oraz obuwiem używanym poza domem, karmienia pożywieniem pochodzących z nieznanego źródła i surowym mięsem, a naszych pupili, jeżeli to możliwe, nie wypuszczać na zewnątrz.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Nauka

Cała Polska patrzy na zorzę. Co się wydarzyło na naszym niebie w miniony weekend?

„Ta noc przechodzi do historii astronomii!”, twierdzą znani obserwatorzy nieba. W plener ruszyły tysiące Polaków, uzbrojonych w aparaty na statywach i smartfony. Przegapiliście tę zorzę? Nie martwcie się, znów nadarzą się okazje.

Anna S. Kowalska
12.05.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną