Po blisko pół roku analiz opłacalności połączenia Getin Noble Banku i Idea Banku ich główny właściciel Leszek Czarnecki podjął decyzję o fuzji obu spółek. Będzie do tego potrzebował 10 zezwoleń KNF, zgody UOKiK, a także poparcia trzech czwartych akcjonariuszy obu banków. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w trzecim kwartale mniejsza Idea przejmie majątek większego Getin Noble.
Czytaj także: Czy zniknie ostatni prywatny polski bank?
Getin Noble przeskoczy Aliora
Nowy podmiot będzie działał pod dotychczasową nazwą większego podmiotu, czyli Getin Noble Bank. Jego aktywa wzrosną z 55 do 79 mld zł, co pozwoli mu awansować z dziewiątej na ósmą pozycję pod względem sumy bilansowej (Getin przeskoczy Alior Bank kontrolowany przez PZU). Z 60 do 42 proc. spadnie udział kredytów hipotecznych, głównie kredytów we franku szwajcarskim, ponieważ Getin już dwa lata temu wycofał się z finansowania zakupu mieszkań. Do 16 proc. zwiększy się za to udział leasingu, który odpowiada za 55 proc portfela Idea Banku.
Czytaj także: Pięć powodów rezygnacji z fuzji Pekao i Aliora
Spadną wydatki, wzrosną marże
Jak przy każdym połączeniu właściciele oczekują dużych oszczędności. Liczą, że fuzja przyniesie 370 mln zł synergii kosztowych w latach 2019–21. Oszczędności będą pochodzić z połączenia dwóch central banków, zamknięcia dublujących się i nierentownych oddziałów banków, a także integracji systemów informatycznych. Na tym zapewne nie koniec, ponieważ fuzje bankowe wymuszają spore zwolnienia, zarówno w oddziałach, jak i centralach banków. Zanim jednak banki pochwalą się oszczędnościami, będą musiały ponieść koszty, m.in. na wypłatę świadczeń dla zwalnianych pracowników czy zmianę marki Idei na Getin Noble. Łączne wydatki mają wynieść 220 mln zł.
Celem strategicznym jest osiągnięcie w 2021 r. rentowności (ROE, return on equity) równej 8 proc. Nie będzie to zadanie łatwe, ponieważ obecnie oba banki nie zarabiają na siebie i muszą realizować plany naprawy zaakceptowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Banki liczą, że wskaźnik kosztów do dochodów (C/I, cost/income) spadnie z obecnych 66 do 40 proc., a oszczędności z połączenia dadzą 180 mln zł rocznie, począwszy od 2021 r. Zmienić ma się też struktura depozytów – z 72 do 51 proc. ma spaść udział lokat terminowych, za które banki Czarneckiego ze względu na niedawną aferę w KNF i wpisanie Idei na listę ostrzeżeń publicznych KNF muszą płacić najwięcej na rynku. W efekcie różnica między oprocentowaniem kredytów i depozytów jest mniejsza niż w konkurencyjnych bankach, co utrudnia Idei i Getinowi szybkie odbudowanie rentowności.
Czytaj także: Afera KNF degraduje Polskę w oczach inwestorów
Leszek Czarnecki znajdzie inwestora
Plan połączenia i ambitne cele strategiczne mają przekonać potencjalnych inwestorów, że banki mimo obecnych problemów wyjdą na prostą. Od początku stycznia trwają rozmowy z wybranymi funduszami private equity zainteresowanymi zakupem akcji w bankach Czarneckiego (m.in. z brytyjskim AnaCap, właścicielem Nest Banku).
Znalezienie inwestora jest niezbędne do spełnienia wymogów kapitałowych KNF. Obecnie banki ich nie wypełniają, a zdolność Leszka Czarneckiego do stałego dokapitalizowywania swoich biznesów jest już mocno ograniczona. Według analityków bankom może brakować nawet 1,5–2 mld zł kapitałów.
Przed Getin Noble Bankiem szereg wyzwań
Na tym jednak nie skończą się problemy obu banków. Po pierwsze, jeśli banki wyjdą na prostą, znów zaczną płacić podatek bankowy. Teraz nie muszą tego robić, ponieważ zwalnia je z tego plan naprawy. Oznacza to, że w 2020 lub 2021 r. banki zaczną płacić podatek, który zabierze im ponad 200 mln zł rocznie, co znacząco utrudni osiągnięcie 8-procentowej rentowności.
Kolejnym zagrożeniem jest przyjęcie przez Sejm prezydenckiej nowelizacji ustawy o wsparciu kredytobiorców, potocznie zwanej ustawą frankową. Wymusi ona na bankach duże wpłaty do specjalnych funduszy w BGK, z których następnie banki mogłyby restrukturyzować kredyty swoich klientów. Nie jest tajemnicą, że Getin Noble ma jeden z największych na rynku portfeli kredytów we frankach szwajcarskich, a zatem byłby mocno dotknięty nowymi regulacjami. Możliwe, że na początku byłby zwolniony z wpłat ze względu na realizację planu naprawy, jednak wraz z zakończeniem tego planu musiałby dołączyć do branżowej zrzutki.
Czytaj także: PiS ma problem z frankowiczami. Naobiecywał, ale co dalej?
Trudnym zadaniem będzie też odbudowanie zaufania klientów. Banki Czarneckiego mają nie najlepszą prasę – w sieci znaleźć można mnóstwo wpisów klientów zarzucających Idei misselling przy sprzedaży obligacji GetBacku. Getin Noble nadal wielu klientom kojarzy się natomiast z kredytami frankowymi i polisolokatami. Banki czeka zatem długa praca nad zmianą modelu biznesowego, a także kampanie reklamowe pokazujące, że bank „zacznie grać fair”.