Koniec frankowej sagi? Trzy grudniowe wyroki TSUE ws. kredytów we frankach. Dlaczego są ważne?
3 października 2019 r. unijny Trybunał Sprawiedliwości wydał przełomowy wyrok ws. kredytu frankowego wziętego w Raiffeisen Polbanku (sprawa C-280/18). Otworzył wtedy drogę do unieważniania kredytów w szwajcarskiej walucie, z czego frankowicze – za namową prawników – chętnie korzystali. Obecnie w sądach jest już ok. 150 tys. tego typu spraw.
Choć od pamiętnego wyroku minęły ponad cztery lata, TSUE nadal odpowiada na liczne pytania prejudycjalne polskich sądów, chcących dowiedzieć się, jak prawo wspólnotowe interpretuje poszczególne zagadnienia dotyczące kredytów frankowych. Grudzień 2023 r. jest pod tym względem wyjątkowy, bo TSUE zdecydował się zabrać głos łącznie w aż trzech różnych sprawach.
Czytaj także: Banki nabijały Polaków w kredyty frankowe. Teraz Polacy mogą zaorać banki
TSUE przeciwny oświadczeniom woli…
7 grudnia Trybunał wydał wyrok w sprawie kredytu zaciągniętego w mBanku (C-140/22). Stwierdził, że dyrektywa 93/13 ws. nieuczciwych warunków w umowach konsumenckich nie pozwala, by w razie unieważnienia umowy wykonywanie praw z tej dyrektywy zależało od złożenia przez konsumenta oświadczenia woli. Umowa staje się zatem trwale nieskuteczna bez potrzeby składania oświadczenia. To wyrok sprzeczny z wykładnią Sądu Najwyższego z 7 maja 2021 r. (III CZP 6/21), na której bazowały sądy powszechne.
Dlaczego to ważne? To właśnie od uznania umowy za trwale nieważną rozpoczyna bieg okres liczenia odsetek należnych klientowi, a także bieg przedawnienia roszczeń banków w stosunku do klienta. Polski sąd chciał mieć pewność interpretacji i dopytywał o te kwestie osobno, jednak Trybunał uchylił się od odpowiedzi. Bankowcy odebrali to z ulgą, a w rozmowach kuluarowych podkreślali, że unijny Trybunał jest już zmęczony pytaniami frankowiczów, bo odpowiada na nie coraz krócej i coraz mniej szczegółowo. Zdaniem kancelarii frankowych wyroku nie można jednak bagatelizować: rezygnacja z oświadczeń to dobra wiadomość dla kredytobiorców, ponieważ przyspieszy toczące się postępowania.
Czytaj także: Frankowicze kontra banki: druga runda. Państwo z kartonu nie biegnie z pomocą
…i waloryzacji kapitału kredytu
11 grudnia zapadło kolejne postanowienie, tym razem ws. kredytu frankowego w Banku Millennium (C-756/22). Dotyczyło ono tego, czy w razie nieważności umowy klient zwraca bankowi nominalną kwotę kredytu, czy też kwotę zwaloryzowaną, np. o wskaźnik inflacji. Trybunał odwołał się do wyroku z 15 czerwca 2023 r. (C-520/21) dotyczącego takiej samej sprawy, w którym uznał, że banki nie powinny uzyskiwać wynagrodzenia od klientów wykraczającego poza zwrot pożyczonego kapitału i ewentualne odsetki za zwłokę.
Pytanie miało związek z praktyką samych kredytodawców. Związek Banków Polskich po negatywnym dla sektora wyroku TSUE z czerwca przekonywał, że unijny Trybunał nie wskazał, czy zwrot kapitału powinien być nominalny, czy zwaloryzowany (a przecież pieniądze tracą na wartości wskutek inflacji). To z kolei otwierało im furtkę do żądania od frankowiczów kwot powiększonych o waloryzację. Zapadło nawet kilka nieprawomocnych wyroków, które rzeczywiście dały bankom prawo do wysuwania tego typu roszczeń. Postanowienie z 11 grudnia w zasadzie zamyka drogę do takich żądań.
Czytaj także: Nad frankowiczami krąży widmo ustawy antypozwowej. Rząd się z tym nie kryje.
Zabierze głos ws. biegu przedawnienia
14 grudnia po godz. 9.30 TSUE odczyta wyrok w sprawie C-28/22, dotyczącej kredytu frankowego wziętego w Getin Banku w 2007 r. Warszawski Sąd Okręgowy pytał TSUE m.in., od kiedy należy zacząć liczyć bieg przedawnienia roszczeń banku wobec klienta: od zgłoszenia przez konsumenta roszczeń lub zarzutów opartych o niedozwolone warunki umowne, od złożenia przez niego oświadczenia woli, od zweryfikowania w postępowaniu sądowym świadomości konsumenta na temat skutków nieważności umowy czy od wydania przez sąd prawomocnego wyroku.
Frankowicze kontra banki: druga runda. Państwo z kartonu nie biegnie z pomocą
Wyrok ten zyskuje na znaczeniu po tym, jak TSUE uchylił się od odpowiedzi na pytanie o bieg przedawnień w ww. sprawie C-140/22. Z punktu widzenia sektora najmniej korzystne byłoby uznanie przez TSUE, że trzyletni bieg terminu przedawnienia roszczeń banku zaczyna się w momencie zgłoszenia przez konsumenta roszczeń lub zarzutów dotyczących umowy kredytowej, a najlepsze – że następuje to dopiero po prawomocnym wyroku. Im wcześniejszy będzie termin rozpoczęcia biegu przedawnienia, tym potencjalnie więcej spraw może się przedawniać, co ograniczy bankom możliwość odzyskania nawet pożyczonego klientom kapitału.
Koniec frankowej sagi, czas na kredyty w złotym?
Wyrok 14 grudnia kończy w zasadzie sagę kluczowych pytań o kredyty frankowe do unijnego Trybunału. Polskie sądy masowo unieważniają umowy i odrzucają roszczenia o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału, coraz częściej pozwalają klientom zawieszać płatności rat, zaś niuanse spraw i zasady rozliczeń nie pozostawiają już pola do kolejnych pytań prejudycjalnych do unijnego Trybunału. Na rozstrzygnięcie czeka jeszcze tylko pytanie Sadu Najwyższego z 6 października 2023 r. Chodzi o sprawę III CZP 126/22, w której rzecznik finansowy pytał SN, czy umowa kredytowa jest wzajemna, czy dwustronnie obowiązująca, ale nie wzajemna (tak uważa rzecznik). W tej pierwszej sytuacji bankowi przysługuje tzw. prawo zatrzymania, tj. odmówienia wypłaty zasądzonych kwot do czasu uregulowania zobowiązań przez klienta, bez konieczności płacenia odsetek.
Czytaj także: Waloryzacja, nowy sposób banków na frankowiczów. Czcza groźba czy dramatyczny zwrot?
Choć jedna saga powoli się kończy, to być może zaczyna się kolejna, dotycząca kredytów w złotym. Kancelarie frankowe wyczekują wyroku TSUE ws. Profi Credit Polska (C-678/22). Krakowski sąd rejonowy pytał m.in., czy unijne przepisy sprzeciwiają się praktyce kredytowania pozaodsetkowych kosztów kredytu (np. prowizji, opłat). Prokonsumenckie rozstrzygnięcie może przynieść przełom ws. roszczeń o tzw. sankcję darmowego kredytu w kredytach gotówkowych i zachęcić klientów do składania pozwów. Dla kancelarii frankowych byłaby to kolejna perspektywiczna nisza do zagospodarowania, dla banków kolejny powód do zmartwień.