Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Margot w areszcie. Komisarz praw człowieka RE: Mrożący sygnał

Tłum wspierający Margot na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie Tłum wspierający Margot na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie Adam Stępień / Agencja Gazeta
Aktywistka LGBT z kolektywu Stop Bzdurom ma spędzić dwa miesiące w areszcie. Z tłumem protestujących starła się policja, wiele osób spędziło noc na komendach.

Tłum, który zebrał się w piątek spontanicznie, żeby wesprzeć aktywistkę LGBT, towarzyszył jej aż do chwili zatrzymania. Policja ponoć kazała się wszystkim rozejść. Ale i ponoć otaczała protestujących zbyt ścisłym kordonem. Wiele osób spędziło noc na warszawskich komendach, inni protestowali w ich pobliżu. Prawnicy i bliscy często nie mają z zatrzymanymi kontaktu, przez długi czas nie byli do nich dopuszczani. 48 osób usłyszało zarzut „udziału w zbiorowisku, którego celem jest atak na ludzi lub mienie” (art. 254 kk), grożą za to nawet trzy lata więzienia. Przesłuchania mają się odbywać w trybie przyspieszonym.

Uczestnicy piątkowych protestów mówią o „łapance” przypadkowych osób i „policji, która walczy z młodzieżą”, jakby nie miała ważniejszych spraw. Dziś o godz. 18:30 na stołecznym pl. Defilad odbędzie się protest solidarnościowy pod hasłem „Nigdy nie będziesz szła sama!”. „Wbrew temu, co próbuje nam się wmówić, jesteśmy tu u siebie. Solidarne i solidarni dbamy o to, żeby żadna queerowa osoba nigdy nie szła sama. Dołączcie do nas! Dość przemocy i queerfobii!” – piszą organizatorzy, wśród nich Miłość nie wyklucza, Koalicja Antyfaszystowska, kolektywy Queer Tour i Stop Bzdurom, który walczy z homofobią.

Margot w areszcie. „Wszystkich nas nie zamkniecie!”

Margot, czyli Małgorzata Szutowicz, jest trzonem tego ostatniego kolektywu. Przyjechały po nią w piątek aż trzy radiowozy. Czekała w siedzibie Kampanii Przeciw Homofobii (KPH) na warszawskim Solcu, dała znać na Facebooku. Protestujący, aktywiści i reporterzy byli na miejscu tuż przed policją.

Okazało się, że Margot grożą teraz dwa miesiące tymczasowego aresztu na wypadek matactwa. Tak postanowił sąd, rozpatrując w piątek zażalenie prokuratury. Za co te sankcje? „Wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami” uszkodziła w czerwcu jedną z furgonetek fundacji Pro-Prawo do Życia. Wozy te są oklejone plandeką z hasłami zrównującymi homoseksualizm z pedofilią, a edukację seksualną – z seksualizacją dzieci. Taki przekaz słychać też z umieszczonych na nich megafonów. Fundacja oszacowała straty na 6 tys. zł (przecięte opony i plandeka, urwane lusterko i tablica rejestracyjna, plamy z farby).

Jak tłumaczyła „Gazecie Wyborczej” prokurator Mirosława Chyr, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, Margot jest stawiany też zarzut napaści na funkcjonariusza. Podejrzana „spowodowała u niego obrażenia w okolicy pleców i lewego nadgarstka. Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia”. Mariusz Dzierżawski, założyciel fundacji Pro-Prawo do Życia, mówił w lipcu „Polityce”: – To nie były „obywatelskie zatrzymania”, tylko chuligańskie, bandyckie napaści. Dochodziło do nich wielokrotnie, były zgłaszane.

Tłum towarzyszył Margot w drodze z KPH do centrum miasta. Na miejscu byli politycy lewicy: Maciej Gdula, Anna Maria Żukowska, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Hanna Gill-Piątek, Małgorzata Prokop-Paczkowska, Krzysztof Śmiszek. „Przyszłyśmy tutaj, żeby pokazać solidarność z osobami LGBT. Organy ścigania nie angażują się tak intensywnie w sprawie afer obozu rządzącego, czy nie ściga z takim zaangażowaniem przestępstw popełnianych z nienawiści” – mówiła „Wyborczej” Dziemianowicz-Bąk, zaangażowana w sprawę Margot od początku.

Żyją nią też media społecznościowe. „Chcielibyśmy, żeby wymiar sprawiedliwości działał choć w połowie tak sprawnie, kiedy sprawa dotyczy osób atakujących marsze równości” – komentuje na Facebooku Grupa Stonewall z Poznania. „Wszystkich nas nie zamkniecie!” – skandowali w nocy warszawiacy.

Policja: 48 osób zatrzymanych w nocy

Margot opuściła siedzibę KPH ok. godz. 18:30 w towarzystwie bliskich osób. Podeszła do radiowozu, zapukała w okno – bez reakcji. „I co? Tacy jesteście twardzi? Jak trzeba bić pedałów, walnąć nami o ziemię, a teraz nie ma tutaj jednego policjanta, który odważy się na oczach wszystkich mnie aresztować?” – krzyczała aktywistka, która udała się z tłumem pod pomnik Chrystusa na Krakowskim Przedmieściu. Miała przy sobie tęczową flagę. Przed bazyliką została w końcu zatrzymana przez funkcjonariuszy, nie wszyscy byli umundurowani.

Zrobił się chaos. Tłum blokował radiowozy i nie opuszczał centrum Warszawy nawet po odjeździe Margot do aresztu. Policja pisała na Twitterze, konsekwentnie stosując wobec Margot formę męską, mimo że jest osobą niebinarną i identyfikuje się jako kobieta (misgendering to także forma przemocy): „W trakcie zatrzymania aktywisty tłum utrudniał działania policjantów. Wobec najbardziej agresywnych osób podejmowane są interwencje. Zero tolerancji dla łamania prawa”. Protestujących, którzy próbowali zablokować zatrzymanie Margot, a potem odjazd radiowozu, funkcjonariusze pacyfikowali.

Protest przeniósł się w związku z tym pod komisariaty, gdzie odwożono tych, którzy „utrudniali policji działania”. Demonstracje trwały do późnej nocy. Protestujący alarmowali, że policja jest brutalna, poddusza, widać to zresztą na nagraniach w mediach społecznościowych. Dlaczego zatrzymani nie mogli od razu kontaktować się z adwokatami? Według rzecznika Komendy Stołecznej Policji Sylwestra Marczaka wówczas „nie były prowadzone czynności związane z przesłuchaniem”.

Komisarz praw człowieka Rady Europy: Uwolnić Margot

Do sprawy Margot i nocnej akcji polskiej policji odniosła się już, i to bardzo stanowczo, Dunja Mijatović, komisarz praw człowieka Rady Europy i bośniacka działaczka na rzecz praw człowieka. „Wzywam do natychmiastowego uwolnienia aktywistki LGBT Margot z kolektywu Stop Bzdurom, która została zatrzymana wczoraj za blokowanie furgonetki promującej nienawiść do osób LGBT i umieszczenie tęczowych flag na warszawskich pomnikach. Zatrzymanie jej na dwa miesiące jest mrożącym sygnałem dla wolności słowa i praw LGBT w Polsce” – napisała dziś na Twitterze.

Oświadczenie ws. piątkowych wydarzeń wydała też Kampania Przeciw Homofobii. „Wczorajsze wydarzenia w stolicy na zawsze zapiszą się na kartach polskiego ruchu LGBTQIA. Wstrząsające obrazy nadużyć policji na zawsze pozostaną w naszych głowach. W naszych sercach pozostanie poczucie dumy, siły i solidarności, jakiego doświadczyliśmy i doświadczyłyśmy podczas wczorajszych zamieszek. Wytoczono działa przeciwko tęczy i nie ma od tego odwrotu” – czytamy na stronie organizacji.

I dalej: „To, co się wczoraj wydarzyło, nie jest normalne i stanowi jawne pogwałcenie praw człowieka. Wczorajsze zamieszki to efekt dwuletniej nagonki na osoby LGBT w Polsce. Bezczelnej homofobii władzy, która nie zawahała się użyć wszelkich środków przemocy, żeby nas zastraszyć. Doświadczyliśmy niespotykanych nadużyć ze policji i nieproporcjonalnych środków przymusu bezpośredniego. Eskalacja przemocy trwa, a my jesteśmy na celowniku. My, społeczność osób LGBTQIA w Polsce, mamy dość represji i zastraszania, agresji polskich władz i policji”. Całe oświadczenie jest dostępne na stronie KPH.

Margot zatrzymana za homofobusa

Przypomnijmy kontekst: kolektyw Stop Bzdurom, który walczy z homofobią różnymi metodami, w czerwcu zatrzymał jedno z aut fundacji Pro-Prawo do Życia. Furgonetki jeżdżą odtąd w obstawie policji, a po Małgorzatę Szutowicz dwa tygodnie później przyjechała policja.

O 10 zaczęli dobijać się do drzwi, kopać, grozić, że wezwą straż pożarną. Wpuściliśmy. Wszystkich wylegitymowali, odmówili podania własnych danychwspominała „Polityce” w lipcu Lu, właścicielka mieszkania, z którego Margot zabrano. Jako podstawę prawną funkcjonariusze podali art. 15 Ustawy o policji. Lu: – Czyli totalny bullshit. Przyszli w cywilu, wywieźli ją bez butów nieoznakowanym radiowozem. Skuli, rzucali po ścianach, choć podążała za ich poleceniami. Mamy film z zatrzymania, wyślemy go do Rzecznika Praw Obywatelskich.

Jak relacjonował nasz reporter Mateusz Witczak, na nagraniu widać funkcjonariusza, który przygważdża Margot do ziemi. Konsekwentnie zwraca się do niej w rodzaju męskim. Policja nie pozwoliła jej włożyć skarpetek i butów, nie wyjaśniła też, gdzie, dlaczego i na jakiej podstawie będzie ją przesłuchiwać. Szutowicz została w końcu wypuszczona. Odmówiła składania wyjaśnień i nie przyznała się do popełnienia zarzucanych jej czynów. Sąd oddalił wniosek prokuratury o tymczasowy areszt, teraz się do niego jednak przychylił.

W jednym z lipcowych postów na Facebooku Margot napisała: „Wiem, że Polska Policja mnie kiedyś pewnie doje...”.

Łania i Margot z kolektywu Stop Bzdurommat. pr.Łania i Margot z kolektywu Stop Bzdurom

Przesłuchanie za tęczowe flagi na pomnikach

Długo nie czekała. Kolektyw Stop Bzdurom stoi m.in. za słynną akcją wieszania tęczowych flag na warszawskich pomnikach, w tym na monumencie Chrystusa przed Bazyliką św. Krzyża. Akcja wzbudziła wiele emocji i została zgodnie potępiona przez rządzących. Premier Mateusz Morawiecki ustawił pod pomnikiem znicz i napisał na Twitterze: „Są pewne granice, które zostały wczoraj przekroczone. Zbezczeszczona figura Jezusa z Krakowskiego Przedmieścia to nie tylko symbol religijny, ale świadek dramatycznej historii Stolicy. Tej samej Warszawy, która ucierpiała z rąk ludzi, którzy nie tolerowali innej wizji świata niż ich własna”. Działaczki kolektywu przeniosły znicz na Most Łazienkowski, upamiętniając transpłciową Milo Mazurkiewicz, która w 2019 r. z powodu szykan i prześladowań odebrała tu sobie życie.

Andrzej Duda w dniu swego zaprzysiężenia na drugą kadencję prezydencką przed pomnikiem Chrystusa złożył wieniec. Tego samego dnia apelował też o równość, niedzielenie Polaków na lepszych i gorszych.

Aktywistki były przesłuchiwane także z powodu tęczowych flag, a sprawą na początku sierpnia zainteresowała się prokuratura. „Dochodzenie wszczęto w sprawie znieważenia pomników oraz obrazy uczuć religijnych. Za czyny te przepisy przewidują kary nawet – odpowiednio – ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do dwóch lat” – wyjaśniała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Aleksandra Skrzyniarz.

Sprawę dzisiejszego aresztu komentuje Ewa Siedlecka: „Osoby LGBT, lżone i poniżane za pomocą krążących po ulicach miast ciężarówek fundacji Pro-Prawo do Życia, też wyraziły swoje niezadowolenie. Ale jako obywatele gorszego sortu, w przeciwieństwie do obywateli prima sort, nią mają nie tylko prawa do niezadowolenia, ale też do pomocy państwa. Przeciwnie: to państwo jest dla nich źródłem zagrożenia”.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną