Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Ten raport o nastolatkach wywołuje dreszcze. Ale i budzi metodologiczne wątpliwości

Ponad 43 proc. nastolatków objada się lub głodzi (!). 37 proc. ma problemy ze snem. Co drugi pytany wyznaje, że nie ufa innym osobom. Żadnym. Ponad 43 proc. nastolatków objada się lub głodzi (!). 37 proc. ma problemy ze snem. Co drugi pytany wyznaje, że nie ufa innym osobom. Żadnym. rawpixel / Unsplash
Być może spośród wszystkich wniosków z badania ten jest najbardziej przerażający: młodzi w końcu się połapali, że na nas, dorosłych, po prostu nie można liczyć.

Ponad 18 proc. nastolatków planowało samobójstwo. A więc w standardowej, 25-osobowej klasie ma to „na koncie” pięcioro uczniów. Tak wynika z raportu „Młode głowy. Otwarcie o zdrowiu psychicznym”, zrealizowanego na zlecenie fundacji Martyny Wojciechowskiej UNAWEZA. Większość badanych to 13–14-latki.

Właściwie wraz z każdą publikacją dotyczącą stanu psychicznego młodych ludzi czytelnik coraz bardziej osuwa się z krzesła. Raport opublikowany w ostatnich godzinach alarmuje m.in. o tym, że ponad 43 proc. nastolatków objada się lub głodzi (!). 37 proc. ma problemy ze snem. Co drugi pytany wyznaje, że nie ufa innym osobom. Żadnym.

Badanie zostało przeprowadzone metodą ankiety internetowej w prawie 2 tys. szkół w Polsce. Korzystano z rozwiązań stworzonych wcześniej dla projektu „Szkoła Odpowiedzialna Cyfrowo” fundacji Dbam o Mój Zasięg. Pozwoliło to na uczestnictwo w badaniu ogromnej, ponad 180-tysięcznej grupy uczniów, w większości w wieku od 12. do 15. roku życia.

Co dziesiąty podjął próbę samobójczą

Mimo tak wielkiej próby i objętości powstałego raportu (113 str.) nie jest on idealny. Przydałoby się dołączenie pełnej listy pytań, do których odnosili się uczestnicy. Niektóre są zacytowane, inne przytoczone po wstępnej analitycznej obróbce i część wykorzystanych sformułowań nie jest jednoznaczna, może budzić wątpliwości. Na przykład: „Niekiedy uważam, że jestem do niczego” (22 proc. zgadza się zdecydowanie, 20 proc. – zdecydowanie się nie zgadza, ale nie ma pewności, czy z tym, że uważa, że jest do niczego, czy z „niekiedy”, bo myśli tak przez cały czas; „niekiedy” pomyśleć o sobie źle zdarza się większości zdrowych ludzi).

Podobnie jest m.in. z pozycjami: „Uważam, że nie mam wielu powodów, aby być z siebie dumnym/dumną”, „Ogólnie rzecz biorąc, jestem skłonny/a sądzić, że nie wiedzie mi się”. Konstrukcje są zawikłane na tyle, że ta sama odpowiedź dwóch różnych osób może oznaczać zupełnie co innego. Zwłaszcza w przypadku osób 13-letnich, przyzwyczajonych do prostszej komunikacji.

66 proc. deklaracji uczniów, że chcieliby mieć do siebie więcej szacunku, może martwić, ale może być też przejawem wiary młodych, że na ten szacunek zasługują. Kilka stron po tym, jak czytamy, że co dziesiąty pytany doświadcza przemocy rówieśniczej, pojawia się informacja, że 42 proc. doświadczyło hejtu od kolegów z klasy – nie wiadomo, jak to zestawić.

Ale są też pytania o fakty prostsze, jednoznaczne i – niestety – niepozostawiające przestrzeni na wątpliwości czy nadzieje. Co trzeci pytany przyznaje, że hejtuje innych. Co dziesiąty – że podjął próbę samobójczą (po dwie osoby w standardowej klasie). Co trzeci – że mimo złego samopoczucia regularnie ćwiczy ponad siły.

Młodzi nie mogą liczyć na dorosłych

Nie mniejsze dreszcze wywołują deklaracje o dostępności wsparcia, a raczej jego braku. Połowa pytanych w trudnych chwila szuka pomocy u rodziców, ale aż co dziesiąty czuje się przez nich niekochany. Cytowane przykłady komunikatów padających od matek i ojców pozbawiają chęci do życia od samego czytania: „Nigdy nie chciałam mieć takiego dziecka. Wstydzę się ciebie. Zacznij wyglądać normalnie, wtedy wyjdziemy razem do sklepu”. „Rzygać mi się chce, jak na ciebie patrzę. Psujesz całe szczęście w rodzinie”. „Jesteś moim największym błędem”.

Mimo że w szkołach 90 proc. uczniów przyjmuje psycholog, 70 proc. pytanych nigdy nie korzystało z tej pomocy. 85 proc. mówi, że... nie miało takiej potrzeby. 8 proc. – że nie wierzy, by takie spotkanie mogło im pomóc, 6 proc. boi się, że psycholog nie dotrzymałby tajemnicy. 43 proc. nie wierzy, że nauczycielom zależy na ich przyszłości.

Być może spośród wszystkich wniosków z badania ten jest najbardziej przerażający – młodzi w końcu się połapali, że na nas, dorosłych, po prostu nie można liczyć. Autorzy raportu odwołują się m.in. do wypalenia rodzicielskiego, które w Polsce w porównaniu z innymi krajami osiąga najwyższe wskaźniki (w „Polityce” pisaliśmy na ten temat kilkakrotnie). Być może z tym właśnie przychodzi pora wreszcie się zmierzyć – że dopóki nie zaczniemy poważnie traktować własnych problemów, dylematów etycznych i kondycji psychicznej, to choćbyśmy z dumą wydali góry złota na programy wsparcia psychologicznego w szkołach itd., nie wyświadczymy naszym dzieciom i podopiecznym pomocy. Oni najwyraźniej już to wiedzą.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Mamy wysyp dorosłych z diagnozami spektrum autyzmu. Co to mówi o nich i o świecie?

Przez ostatnich pięć lat diagnoz autyzmu w Polsce przybyło o 100 proc. Odczucie ulgi z czasem uruchamia się u niemal wszystkich, bo prawie u wszystkich diagnoza jest jak przełącznik z trybu chaosu na wyjaśnienie, porządek. A porządek w spektrum zazwyczaj się ceni.

Joanna Cieśla
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną