Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Aborcja teraz w komisji. Mały krok w stronę sukcesu, barier do pokonania jeszcze sporo

Marta Lempart w Sejmie Marta Lempart w Sejmie Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl
Posłanki i posłowie wspierający zmianę prawa w Polsce w nadzwyczajnej komisji ds. aborcji stanowią blisko połowę, ale jednak mniejszość. Z perspektywy tej części społeczeństwa, która oczekuje zmiany, nie jest to sytuacja wymarzona.

Cztery projekty uchwał poświęcone aborcji zostały skierowane do dalszych prac. Za ich dalszym procedowaniem głosowała ponad połowa posłów. Dwa projekty przywracające prawo do aborcji do 12. tygodnia, jeden znoszący odpowiedzialność karną za stanięcie u boku bliskiej sobie kobiety w sytuacji, gdy zdecyduje się na aborcję, i jeden zawracający Polskę w realia sprzed 2020 r., gdy aborcja była w publicznym szpitalu niemożliwa do przeprowadzenia poza wyjątkami – wszystkie trafią w ręce posłanek i posłów w specjalnej komisji.

W komisji głównie posłanki PiS

Będzie to komisja nadzwyczajna, powołana ad hoc. Złożona niemal wyłącznie z kobiet (jedynie KO wydelegowała do prac dwóch posłów płci męskiej), i – zgodnie z sejmową arytmetyką – najwięcej posłanek, bo 11 na 27, będzie miał w niej PiS. Wśród członkiń jest m.in. twarz antyaborcyjnych protestów, kontrowersyjna aktorka Dominika Chorosińska, była wiceminister zdrowia za czasów PiS Katarzyna Sójka (która zaczęła od deklaracji, że wszystkie cztery zgłoszone projekty są niekonstytucyjne, o czym „zebrani w Sejmie muszą wiedzieć”).

Jest deklarująca też ultrakonserwatywne poglądy Karina Bosak, żona Krzysztofa. Trzecią Drogę reprezentować będzie m.in. Urszula Pasławska z PSL, która pilotowała w Sejmie projekt przywracający formę zakazu aborcji sprzed wyroku trybunału Julii Przyłębskiej.

Co zrobią lekarze, jak zachowa się Kościół

Posłanki (i posłowie) wspierające zmianę prawa w Polsce stanowią w tym gremium blisko połowę, ale jednak mniejszość (PiS, podkreślmy, będzie miał 11 członków komisji, KO – dziewięciu, PL 2050-TD – dwóch, Lewica – dwóch, a Konfederacja – jedną osobę).

Reklama