Nie ustępuję dlatego, że obowiązki związane z panowaniem są dla mnie za ciężkie, ale z powodu przekonania, że odpowiedzialność za nasz kraj powinna już przejść w ręce następnego pokolenia” – powiedziała królowa Beatrycze w telewizyjnym oświadczeniu. To novum na skalę europejską – w większości wiekowi już monarchowie ze Starego Kontynentu kurczowo trzymają się tronu, co wpędza w zrozumiałą frustrację nie tylko niemłodych już następców tronu, ale również poddanych. W czasach kolejnych rewolucji technologicznych i obyczajowych 30, 40 czy nawet 50 lat z tym samym monarchą to wieczność.
– Myślę, że przyszedł czas na zmianę. Mimo że Beatrycze była bardzo dobrą królową, 75 urodziny to dobry moment, żeby dopuścić do władzy młodsze pokolenie i podzielić się obowiązkami. I chociaż będzie mi jej brakowało, zmiana była potrzebna – przekonuje Hans Kluin, holenderski menedżer pracujący w jednym z międzynarodowych banków. Ostatnia dekada była dla królowej Beatrycze wyjątkowo trudna; najpierw w 2002 r. zmarł jej mąż Claus, rok później odszedł ojciec, a potem matka, królowa Juliana. W 2009 r., podczas parady z okazji Dnia Królowej, szaleniec próbował zaatakować Beatrycze, lecz wjechał samochodem w tłum i zabił osiem osób. Rok temu lawina zasypała jednego z trzech synów królowej, księcia Johana Friso, w trakcie urlopu w Austrii. Odkopano go po 25 minutach, ale nadal pozostaje w śpiączce. Dlatego decyzja o abdykacji niewielu zaskoczyła.
Dzień Króla
Najstarszy syn Beatrycze 45-letni książę Willem Alexander będzie pierwszym mężczyzną na holenderskim tronie od 123 lat – a dokładnie od 1890 r., gdy rozpoczęło się panowanie jego prababki Wilhelminy. Sam ma trzy córki, a ponieważ dziedziczenie monarchii orańskiej nie jest uzależnione od płci, najstarsza z nich, 9-letnia dziś księżniczka Catharina-Amalia, przejmie po ojcu koronę.